Z artykułem na blog nie jest tak, że odpalisz Worda, usiądziesz i napiszesz. Oczywiście można, tylko po co! Jeśli tekst ma zniknąć w czeluściach internetu, to proszę bardzo. Jeśli jednak ma dla Ciebie coś zdziałać, tzn. wyświetlać się użytkownikom, budować świadomość, ściągać ruch na stronę i wspierać sprzedaż, przed przystąpieniem do pisania musisz zająć się przygotowaniem technicznym.
Ten artykuł pojawił się w 15. numerze magazynu sprawny.marketing. Sprawdź ofertę i zamów swoją prenumeratę!
W tym przygotowaniu technicznym nie chodzi wcale o sprawdzenie żywotności baterii w laptopie. Tym czymś jest analiza fraz kluczowych. I to taka z prawdziwego zdarzenia. Dopracowana pod każdym względem. To dzięki niej Twoja radosna twórczość wypłynie na szerokie wody i zostanie zauważona. W kolejnym kroku możesz liczyć na konwersję. Ale powoli, wszystkiego dowiesz się poniżej…
Cała ta analiza fraz kluczowych – właściwie to po co?
Jeśli zajmujesz się content marketingiem, to z pewnością wiesz, że treści w internecie muszą godzić racje robotów wyszukiwarek i realnych użytkowników. Blog piszesz z założeniem, że będzie poczytny, a Twoje artykuły udostępniane.
Z drugiej jednak strony robisz to po to, by wspierać swój biznes i – mówiąc wprost – zarabiać. Blog zatem musi być tworzony z poszanowaniem zasad SEO. Każdy pojedynczy artykuł powinien być pod nie zoptymalizowany.
Właśnie dlatego, zanim usiądziesz do pisania, powinieneś wykonać analizę słów kluczowych. Możesz to zrobić lepiej lub gorzej. Pokażę Ci sposoby, dzięki którym analizę wykonasz najlepiej, jak się da.
Jako że oszczędności nigdy za wiele, skupię się przede wszystkim na bezpłatnych rozwiązaniach. Narzędzi jest całkiem sporo, są proste w obsłudze, łatwo dostępne i – podkreślmy to raz jeszcze – darmowe. Trzeba tylko nauczyć się odpowiednio je wykorzystywać.
Frazy kluczowe – zrozum ich istotę
Użytkownicy wpisują w wyszukiwarkę Google przeróżne hasła, by znaleźć interesujące ich wyniki. Raz są to bardzo ogólne frazy typu „kosmetyki do włosów”, innym razem frazy ze wskazaniem nazwy konkretnego brandu („kosmetyki XYZ”). Szukający często wpisują także bardzo rozbudowane i szczegółowe zapytania, np. „jakie kosmetyki do mycia cienkich i osłabionych włosów”.
Twoim zadaniem jest wybrać i umieścić w artykule takie frazy kluczowe, których szuka Twoja grupa docelowa i dzięki którym Twój artykuł będzie miał szansę wyświetlać się wysoko w SERP-ach (czyli w organicznych wynikach wyszukiwania).
Wyróżniamy cztery podstawowe typy fraz kluczowych: brandowe, generyczne, long-tailowe i regionalne.
1. Frazy brandowe to nazwy firm lub marek albo 1-2 wyrazy + nazwa marki (jak wspomniane „kosmetyki XYZ”).
2. Frazy generyczne (albo raczej generyczne słowa kluczowe) to bardzo ogólne hasła o wielu znaczeniach, np. „cienkie włosy”. Użytkownik, który wpisuje słowo generyczne, może szukać równie dobrze sklepu z kosmetykami do włosów, jak i przepisów na domowe maseczki wzmacniające włosy.
3. Frazy long-tailowe (frazy długiego ogona), to długie i szczegółowe zapytania, w których intencja poszukującego jest doskonale widoczna.
4. Frazy regionalne zawierają natomiast dodatek w postaci nazwy miejscowości, np. „sklep z kosmetykami do włosów Poznań”.
Jak zacząć?
Po prostu odpal wybrane narzędzie marketingowe i wpisz w wyszukiwarkę frazę, która Twoim zdaniem jest tematycznym kluczem do artykułu. Narzędzia do analizy fraz kluczowych, które pokażę Ci w tym artykule, to:
- Ubersuggest,
- Answer The Public,
- Term Explorer,
- KWFinder,
- Google Trends,
- Free Keyword Niche Finder,
- Soovle.
Ten zestaw to narzędzia bezpłatne bądź oferujące bezpłatne analizy w okrojonym zakresie. W kilku miejscach pokażę Ci również ciekawe i wartościowe opcje z narzędzi płatnych: Keyword Tool (https://keywordtool.io/) oraz Ahrefs (https:// ahrefs.com/keywords-explorer).
Sprawdź też zestawienie 5 narzędzi content marketera, które pozwolą Ci sprawdzić, czy Twój copy nie robi Cię w konia!
Twoim oczom ukaże się lista fraz kluczowych, która będzie wyglądać nieco inaczej w zależności od narzędzia, najczęściej w formie listy (Keyword Tool, Ahrefs, Ubersuggest), ale też np. w formie grafu (Answer The Public).
Lista może zawierać wyłącznie frazy albo frazy z szeregiem danych na ich temat: średnią miesięczną liczbą wyszukań (volume), wskaźnik keyword difficulty, czy koszt za kliknięcie (CPC). Absolutnie najszybszy (ale też najmniej skomplikowany) podgląd fraz uzyskasz w narzędziu Soovle. Soovle pokazuje sugestie fraz w sposób dynamiczny, od razu, gdy zaczynasz wpisywać słowa w wyszukiwarkę. Prezentuje wyniki dla różnych wyszukiwarek, a nawet Wikipedii. Jest dobre na start, bo pozwala przetestować dowolną liczbę fraz i ich kombinacji. Z wyników możesz wybrać najbardziej interesujące pozycje i poddać je dalszej analizie w innych narzędziach.
Analiza fraz kluczowych — dobre i złe praktyki
Które frazy będą najlepsze do artykułu? W ogromnej mierze zależy to od rodzaju treści, które przygotowujesz. I tu dochodzimy do pierwszego rozróżnienia na dobre i złe praktyki w zakresie analizy słów kluczowych pod artykuł.
1 Źle: wybierasz każdą frazę, która zawiera opisywane przez Ciebie hasło
Dobrze: skupiasz się na frazach dostosowanych do rodzaju pisanego artykułu 👍
Jeśli tworzysz ranking najlepszych salonów fryzjerskich w Poznaniu, to warto uwzględnić w nim frazy regionalne związane z Twoim biznesem. Jeśli jednak redagujesz poradnik o tym, jak myć włosy, by ich nie osłabiać, frazy regionalne przestają mieć znaczenie. Potrzebujesz za to fraz długiego ogona, by „łapać” dokładnie tych użytkowników, którzy chcą zyskać pewną wiedzę. Nie tych nastawionych na zakup Twoich produktów. Bo chyba nie piszesz tylko po to, żeby reklamować swój sklep?
PORADA
Aby Twój blog nie wyglądał jak jedna wielka reklama, unikaj fraz brandowych w poradnikach i innych treściach, które realizują cele z wyższych poziomów lejka sprzedażowego.
Kiedy jednak piszesz recenzję np. serii odżywek dla włosów cienkich, które sprzedajesz w swoim e-sklepie, frazy brandowe będą już wskazane. Jeśli w analizie nie znalazłeś fraz z nazwą Twojego czy innego interesującego się brandu, przeszukaj wyniki raz jeszcze, wpisując „fraza + nazwa brandu XYZ” (sposób dla narzędzi darmowych) bądź używając odpowiedniego filtra w narzędziach płatnych. W Ahrefs jest to opcja Include:
2 Źle: nie wiesz, o czym piszesz
Dobrze: zaczynasz od porządnego researchu w poszukiwaniu tematu 👍
Kto wie, może powinnam zacząć właśnie od tego punktu? W końcu wybór tematu to pierwsze, co musisz zrobić podczas pracy nad artykułem. Truizm? Cóż, doświadczenie pokazuje, że wielu marketerów i innych autorów pisze na dość przypadkowe tematy. Skoro wiesz, co sprzedajesz i znasz specyfikę swojej branży, to tematy nasuwają się same? Być może, pytanie brzmi: czy Twoich odbiorców to interesuje? Często nie.
Jak sprawdzić, które tematy naprawdę mają szansę trafić do czytelników, zwiększając tym samym liczbę odwiedzin na Twoim blogu i całej stronie? Do tego celu możesz użyć dowolnego bezpłatnego narzędzia do analizy fraz kluczowych. Najlepiej, by pokazywało średnią miesięczną liczbę wyszukiwań (search volume), który to wskaźnik pokaże Ci, jak często użytkownicy szukają danej frazy w Google. Przykładem takiego narzędzia może być Term Explorer, w którym bezpłatnie przeanalizujesz pięć fraz dziennie. W zależności od tego, jak szeroko chcesz spojrzeć na tematy związane z Twoją branżą, wybierz wyniki silnie, średnio lub luźno związane z wpisaną przez Ciebie frazą.
Na hasło „włosy” z zaznaczoną opcją Sparsely Related Keywords otrzymałam bardzo szeroką listę. Nie wszystkie pozycje mają jakikolwiek związek z poszukiwanym hasłem. Niemniej wybranie tych sensownych nie powinno nastręczać problemów.
W porządku, spodobał Ci się potencjał frazy „opaska na włosy” i już planujesz artykuł z pomysłami na fryzury z opaską. Najpierw jednak sprawdź, czy dla frazy „opaska na włosy” znajdziesz inne, również chętnie wyszukiwane w sieci frazy, które będziesz mógł wykorzystać w tekście.
Jak? Za pomocą tego samego bądź innego narzędzia. Sprawdź, jak działa np. KWFinder. Narzędzie pokaże Ci 50 wyników dla trzech różnych zapytań w ciągu doby. Jak można przeczytać na stronie, mają to być frazy długiego ogona o niskiej konkurencyjności.
Skąd jeszcze pozyskiwać pomysły na tematy artykułów? Jeśli działasz w branży, w której liczy się bycie na bieżąco z trendami, korzystaj z Google Trends. To bezpłatne narzędzie pokaże Ci wzrostowe trendy dla Twojego produktu lub usługi. Google Trends wskazuje zainteresowanie frazą w ujęciu czasowym, podpowiada podobne tematy i zapytania, które zyskują popularność.
Aby uzyskać jak najbardziej trafione wyniki, przefiltruj je zgodnie z branżą, która Cię dotyczy. Dla hasła „włosy” może to być kategoria „Piękno i fitness”.
3 Źle: skupiasz się głównie na frazach z wysokim Volume
Dobrze: uwzględniasz frazy kluczowe o mniejszej konkurencyjności 👍
Wysoki Volume obok wyszukanych fraz kusi i nęci. Świadczy. przecież o tym, że Twój temat jest popularny i często wyszukiwany, zatem wpisuje się w oczekiwania użytkowników. Czyż nie o to właśnie chodzi? Jasne, powinieneś pisać o tym, co interesuje odbiorców, ale jaką będziesz mieć gwarancję, że Twój artykuł naprawdę do nich dotrze?
Jeśli wykorzystujesz tylko wysoko konkurencyjne frazy, to Twój artykuł bije się o pozycje w SERP-ach z witrynami o wysokim autorytecie (domain rating) i z silnym zapleczem linków zwrotnych. Brutalna prawda brzmi: nie masz szans ich przeskoczyć. Pozostaniesz w cieniu i nie uzyskasz ruchu ze swojego artykułu. Poza tym najwyższy wolumen dotyczy przede wszystkim fraz generycznych, a te przecież są wieloznaczne.
Co powinieneś zrobić? Podczas analizy fraz kluczowych zawęź pole poszukiwań do określonej wartości, a najlepiej przedziału miesięcznej liczby wyszukiwań. Jakie to wartości? Wszystko zależy od tego, jak popularnych fraz poszukujesz. Tam, gdzie panuje wysoka konkurencja, może to być Volume na poziomie 500–1000 wyszukiwań miesięcznie. Dla bardziej niszowych tematów zawężanie wyników może nie być konieczne, bo propozycji fraz zwyczajnie nie będzie aż tak wiele.
Spójrz na przykład z Keyword Tool. Na frazę „włosy” dostajemy 406 unikalnych keywordów, natomiast dla frazy „degażowanie” (dla niezorientowanych – degażowanie to technika strzyżenia włosów) otrzymujemy tylko 33 propozycje. O tym, które frazy warto wziąć pod uwagę, informuje także kolumna Competition. Narzędzie podaje jasną informację, czy fraza jest wysoko, średnio czy nisko konkurencyjna. Kiedy masz setki fraz do wyboru, wystarczy szybki rzut oka i już wiesz, na które z nich masz szansę pojawić się ze swoim artykułem w wynikach wyszukiwania.
Co, jeśli nie używasz płatnych narzędzi? Poszukaj od razu niszowych fraz w narzędziu, które się w tym specjalizuje! Free Keyword Niche Finder wskaże Ci tylko te frazy związane z Twoim wyszukiwaniem, które mają niską konkurencyjność i raczej niski search volume.
4 Źle: nie doceniasz potencjału fraz powiązanych oraz pytań
Dobrze: opierasz swój artykuł na frazach długiego ogona 👍
Ile osób miesięcznie wpisuje w Google hasło „włosy”? Pewnie zarówno Ci, którzy chcą kupić kosmetyki do włosów, jak i Ci, którzy szukają rozwiązania problemów ze swoimi włosami albo przepisów na domowe maseczki i płukanki. „Włosy” to przecież niezwykle pojemne słowo. Kto natomiast wpisuje w wyszukiwarkę „w jaki sposób zagęścić włosy”? Intencje tego użytkownika można już dużo łatwiej odgadnąć. Jeśli więc piszesz o kosmetykach dla cienkich włosów, bardziej opłaca Ci się używać fraz jednoznacznie wskazujących na temat artykułu niż bardziej ogólnych (choć również związanych) typu „włosy”, „cienkie włosy” itp.
„W jaki sposób zagęścić włosy” to przykład frazy długiego ogona. Każdego dnia kilkanaście procent użytkowników wpisuje w wyszukiwarkę bardzo precyzyjne, a przez to również bardzo długie frazy. Po co? By uzyskać szybko maksymalnie dopasowane do swoich potrzeb wyniki. Wykorzystaj to, uzupełniając tekst właśnie o takie frazy! Skąd je wziąć? To akurat bardzo proste. I darmowe! Najlepiej sprawdzi się tu narzędzie Answer The Public. Pamiętaj tylko, że bezpłatnie możesz sprawdzić wyniki dla dwóch zapytań dziennie.
Sprawdź także, co podpowiada sama wyszukiwarka Google:
Spójrz również na „wyszukiwania podobne do” na dole wyników wyszukiwania:
Jeśli używasz płatnych narzędzi, przejrzyj zakładki Questions i Related Keywords (Keyword Tool) oraz Questions i Also rank for (Ahrefs).
5 Źle: koncentrujesz się na jednym brzmieniu wyszukiwanego hasła
Dobrze: sprawdzasz także frazy semantycznie powiązane 👍
Skupmy się jeszcze przez chwilę na „frazach powiązanych”, które wskazują różne narzędzia do analizy fraz kluczowych. W zakładce tej (w Ahrefsie to Also rank for i Phrase match, a w Keywordtoolu Related Keywords) znajdziesz wszelkie frazy, które znaczą to samo, co wyszukiwana przez Ciebie fraza, ale brzmią inaczej. „Cienkie włosy” to dla użytkowników często również „rzadkie włosy”, „delikatne włosy”, „słabe włosy” albo „cienkie kosmyki”.
Wszystkie te frazy to tzw. semantyczne słowa kluczowe (LSI) – synonimy oraz hasła pokrewne wobec Twojego. Im więcej ich uwzględnisz, tym większe prawdopodobieństwo wyświetlania się Twojego artykułu na różne zapytania użytkowników. Doprecyzujesz też robotom Google’a, jaki temat porusza Twój artykuł.
6 Źle: nie sprawdzasz, czy wybrane frazy naprawdę mają związek z tematem
Dobrze: analizujesz search intent 👍
W dzisiejszym skutecznym contencie bardzo ważne jest to, by tekst dokładnie odpowiadał intencjom użytkownika. Czasy, w których artykuł można było naszpikować frazami niezwiązanymi z tematem i skutecznie się na nie wyświetlać, bezpowrotnie minęły. Jeśli temat Twojego artykułu brzmi „jak zagęścić cienkie włosy”, to nie wystarczy nasycić tekstu odpowiednimi frazami – trzeba rzeczywiście zawrzeć w nim wiedzę na temat sposobów zagęszczania włosów. Użytkownik, który kliknie w Twój artykuł, chce znaleźć w nim odpowiedzi na swoje pytania. Jeśli zamiast tego natknie się na dywagacje o włosach na bardzo podstawowym poziomie, szybko opuści Twój artykuł. A czas pozostawania na stronie przez użytkownika to ważny czynnik rankingowy w SEO.
W porządku, musisz zatem pisać o tym, o czym mówią wybrane przez Ciebie frazy. Ale jak się to ma do analizy fraz kluczowych? Chodzi o to, by na sugerowane przez narzędzia frazy patrzeć nieco podejrzliwie. Nie zawsze bowiem to, co na pierwszy rzut oka pasuje do artykułu, faktycznie dotyczy Twojego tematu.
Przypuśćmy, że piszesz o fryzurach dla włosów o średniej długości. W analizie natykasz się na frazę „włosy do brody”. Świetnie, już masz przed oczami akapit z propozycjami cięcia włosów do linii brody. A co, jeśli użytkownik, który wpisuje frazę „włosy do brody”, tak naprawdę jest mężczyzną, który szuka… propozycji fryzur pasujących do zarostu? Aby to sprawdzić, wystarczy wpisać frazę w wyszukiwarkę i sprawdzić wyniki. Przeważają te związane z męską brodą. Ups…
Czy wobec tego musisz sprawdzać każdą frazę, którą zaproponuje Ci narzędzie do analizy? Oczywiście, że nie – im więcej takich analiz przeprowadzisz, tym łatwiej zaczniesz wyczuwać intuicją, które frazy mogą być wieloznaczne. Jeśli natomiast pracujesz z narzędziami takimi jak Ahrefs, możesz sugerować się także tym, co pokazuje kolumna Parent topic (czyli większy temat-matka, bardziej ogólna fraza w stosunku do tej wyszukanej). Spójrz na przykład z frazą „naturalne loki”.
„Naturalne loki” można rozumieć jako „loki naturalnie wyglądające, delikatne, dziewczęce” itp. Tymczasem Parent topic (zaznaczenie z prawej strony) wskazuje, że chodzi tu raczej o loki robione „naturalnie”, czyli bez sprzętów do stylizacji, np. poprzez zaplatanie włosów w warkoczyki na noc.
Hm, czym jednak jest ów Parent topic, by traktować go jako wyrocznię? Kolumna dla każdej frazy pokazuje frazę ogólniejszą, wspólną dla wszystkich wyników z pierwszej strony wyszukiwania na Twoją frazę i jednocześnie frazę najmocniejszą. Zatem na frazę „naturalne loki” wyświetlają się wyniki, dla których wspólną, najmocniejszą frazą jest fraza „loki bez lokówki”. Szybki rzut oka na kolumnę Parent topic da Ci zatem odpowiedź, czy właściwie rozumiesz intencję użytkownika, który wpisuje w wyszukiwarkę określone słowa!
7 Źle: pakujesz do tekstu wszelkie frazy, które mają związek z Twoją branżą
Dobrze: uważasz na kanibalizację fraz pomiędzy artykułami 👍
Masz e-sklep z kosmetykami do włosów. Piszesz artykuł o sposobach na pogrubienie cienkich włosów. To ściśle określony temat, ale w ogólniejszym ujęciu dotyczący włosów, kosmetyków, pielęgnacji… Czy zatem nie powinna się w nim znaleźć szersza reprezentacja ogólniejszych fraz typu „włosy”, „włosy + rodzaj (kręcone, proste, blond, rude)”, „kosmetyki do włosów, „kosmetyki do włosów + rodzaj (kręconych, prostych, blond, rudych), „pielęgnacja włosów”, „pielęgnacja włosów + rodzaj (kręconych, prostych, blond, rudych)” itd.? Cytując klasyka: otóż nie.
Strategia ta z pewnego punktu widzenia może mieć sens, przecież wszystkie zaproponowane frazy łączą się z tematem „sposoby na pogrubienie cienkich włosów”, tyle że jedne z nich ściśle, dla innych związki te są luźniejsze. Takie podejście jest szczególnie kuszące w momencie, gdy planujesz artykuł na dość specjalistyczny temat, dla którego narzędzia podpowiadają niewiele unikalnych fraz kluczowych.
Artykuł nie może zawierać fraz z tak szeroko zakrojonych obszarów tematycznych ze względu na zjawisko kanibalizacji. Ogólne frazy typu „włosy blond” czy „kosmetyki do włosów” mogłyby przecież znaleźć się w każdym z Twoich artykułów, bo przecież działasz w branży związanej z pielęgnacją włosów. Jeśli w każdym tekście zastosowałabyś ten sam zestaw fraz (lub fraz w większości ze sobą zbieżnych), roboty Googla nie mogłyby zidentyfikować, który z nich traktować jako główny dla danej frazy. Takie działanie jest jak „mydlenie oczu robotów”, przez co za każdym razem indeksują one podstronę z innym artykułem.
Artykuły pozycjonowane na te same frazy wzajemnie się kanibalizują, czyli walczą ze sobą o uwagę algorytmu. W efekcie żaden z nich nie ma szans na dobre pozycje i ruch.
Nie chodzi o to, że fraza użyta w jednym artykule absolutnie nie może pojawić się w kolejnym. To technicznie wręcz niemożliwie, bo niektóre frazy wplatasz w tekst naturalnie, nie jako element zamierzonej strategii (trudno pisać o sposobach na cienkie włosy bez odwoływania się do kosmetyków do włosów). Chodzi o to, by nie stosować tych samych fraz w kolejnych artykułach jeden do jednego. Tak jak cały artykuł powinien być unikalny, tak unikalna powinna być analiza pod ten tekst i lista fraz, która jest efektem tej analizy.
8 Źle: bierzesz pod uwagę tylko swoje pomysły
Dobrze: analizujesz konkurencję 👍
Czasami analiza fraz z użyciem samych narzędzi daje nie do końca zadowalające efekty. Masz wrażenie, że wyciągnąłeś zbyt mało fraz, a pełny potencjał tematu pozostaje dla Ciebie ukryty? Sprawdź, jak do problemu podeszła Twoja konkurencja! Wpisz interesującą Cię frazę w Google i wśród najlepszych wyników poszukaj stron, z którymi mógłbyś konkurować o pozycje w tym temacie (inne artykuły blogowe, raczej nie strony kategorii produktów w konkurencyjnym sklepie internetowym). Skopiuj adres witryny i wklej do narzędzia Site Explorer dostępnego w Ahrefsie.
PORADA
Jak to zrobić bezpłatnie? Użyj Ubersuggest. Wpisz tę samą frazę, zjedź na dół strony z wynikami i spójrz na tabelę Content Ideas. Znajdziesz tu artykuły na ten sam temat i podejrzysz, czy i jakie frazy zostały w nich zastosowane. Jest jeszcze sposób „na piechotę”. Po prostu wejdź w każdy z wyników w TOP10 i przeanalizuj, jakie frazy konkurencja zastosowała w nagłówkach HX, a także w samym tekście.
Ile fraz kluczowych powinno znaleźć się w artykule?
Jak to często bywa w SEO, nie ma jednej właściwej odpowiedzi na to pytanie. Najlepsza strategia to nasycanie artykułu jak największą liczbą fraz, ale takimi, które mają sens. Wykorzystuj maksymalnie potencjał fraz typu long tail i pytań, frazy generyczne dobieraj raczej oszczędnie. Dla niektórych tematów da się znaleźć kilkadziesiąt odpowiednich do artykułu fraz, dla innych (bardziej specjalistycznych) lista będzie znacznie krótsza.
Nie zniechęcaj się, jeśli narzędzia podpowiadają Ci wiele ciekawie brzmiących fraz, ale z bardzo niskim wolumenem albo ze szczątkowymi danymi na ten temat. Skoro narzędzie je podaje, to znaczy, że ktoś musi wpisywać takie frazy w wyszukiwarkę. Jeśli je uwzględnisz, Twój artykuł ma szansę wyświetlić się tym użytkownikom!
O czym jeszcze pamiętać? Kilka końcowych wskazówek
Analiza idzie jak po grudzie? W pierwszej kolejności sprawdź, czy w narzędziu, na którym aktualnie pracujesz, na pewno ustawiłeś Polskę i język polski jako podstawowe opcje wyszukiwania (bądź inne, jeśli robisz analizę dla rynków zagranicznych). Gdy otrzymujesz niewiele wyników, wpisuj różne warianty frazy (semantyczne słowa kluczowe) i przeklikuj się przez wszelkie dostępne zakładki – z pytaniami, frazami powiązanymi, związanymi ściśle i luźno z Twoim wyszukiwaniem.
W porządku, tylko co z ograniczeniami? Większość darmowych narzędzi do analizy fraz kluczowych obwarowana jest różnymi warunkami i nie można na nich pracować w swobodny sposób. Zazwyczaj musisz założyć konto, najczęściej możesz przeanalizować tylko kilka fraz na dobę. W niektórych przypadkach otrzymujesz też ograniczoną liczbę wyników. Czy to wszystko oznacza, że w ostatecznym rozrachunku i tak będziesz zmuszony zapłacić? Niekoniecznie. Musisz tylko nauczyć się obsługi maksymalnej liczby narzędzi, a podczas analizy sprawnie nimi żonglować. Wyniki z Soovle są zbyt ogólne? Poszerz je o analizę w Answer The Public, a najciekawsze frazy wrzuć do Term Explorera, by poznać ich miesięczny volume. Powodzenia!
Być może zainteresują Cię też te artykuły:
- 8 wskazówek, jak napisać dobry artykuł do internetu
- Audyt treści – co to takiego i dlaczego trzeba o nim pomyśleć? 8 faktów
- Content marketing – 7 nawyków, które ułatwią Ci tworzenie angażujących treści
- Jak stworzyć content idealny? 12 porad i zasad dobrej treści
- 11 błędów, które nagminnie popełniają copywriterzy
- Jak zostać copywriterem?
A jeśli chcesz wiedzieć więcej na temat tego, co zrobić, aby Twoje produkty i usługi wyświetlały się na pierwszych pozycjach w wyszukiwarce, zapisz się na szkolenie SEO copywriting od podstaw – zarabiaj na pisaniu! ❤️
Przypominamy, że wielkimi krokami zbliża się konferencja I ♥ Marketing & Technology, która odbędzie się już 22–24 października 2024 roku oraz organizowane przez nas 33 szkolenia z zakresu marketingu.
Jeśli chcesz być zawsze na bieżąco, zamów prenumeratę magazynu sprawny.marketing!
Super Art