Nowy rok, daje nowe możliwości… świeże trendy, kolejne rozwiązania technologiczne, no i wyczekiwane premiery Apple. Jednak nikt nie spodziewał się, w jakich czasach się znajdziemy i jak przyjdzie nam prowadzić marketing. To już nie domysły i przewidywanie przyszłości, to fakt.
Epidemia sprawiła, że całe nasze dotychczasowe życie zawodowe i prywatne przeszło do Internetu. Nasi klienci mają więcej czasu na przemyślane decyzje zakupowe, nadrabianie zaległych wpisów oraz książek czy też kursy online, które przecież można przejść, nie wychodząc z łóżka.
To właśnie teraz mamy największe pole do popisu na stworzenie nowych rozwiązań marketingowych. Jak rozwinąć firmę? Co zrobić, żeby nasze działania przynosiły większe efekty? Jak rozmawiać ze swoimi klientami? O ciężkich i zupełnie nowych czasach, w jakich przystało nam żyć i pracować, opowiedzą najlepsi eksperci z branży.
Dagmara Pakulska
Branża marketingowa, przyzwyczajona od lat do działań w turbulentnym otoczeniu, nie była przygotowana na epidemię koronawirusa. I choć home office to dla nas nie pierwszyzna i mamy komfort pracy zdalnej, to i tak pierwsze dwa tygodnie były dla wszystkich szokujące. Zwłaszcza, że większość z nas spotkała się ze zjawiskiem zbyt impulsywnych reakcji klientów na bieżące wydarzenia. W praktyce oznaczało to natychmiastowe wycofywanie się z realizacji planowanych projektów lub ograniczanie budżetów marketingowych, np. na płatne kampanie w digitalu. Po pierwszej fazie szoku nastał etap zakasania rękawów i odnajdywania się w nowej rzeczywistości. Dla większości biznesów epidemia koronawirusa jest w pewien sposób zbawienna, ponieważ daje możliwość spojrzenia z dystansem na dotychczasowe działania i naprawę tego, co do tej pory było sukcesywnie odkładane na nigdy nie nadchodzące „potem”. Warto więc w tym okresie skupić się na:
- optymalizacji i aktualizacji stron internetowych;
- analizie dotychczasowych działań w social mediach, łącznie z eliminacją tych, które nie przynosiły pożądanych efektów;
- wzmocnieniu działań content marketingowych poprzez tworzenie treści eksperckich (np. artykułów pisanych przez specjalistów z wnętrza organizacji);
- przeniesieniu do świata online większości prowadzonych działań biznesowych – konsultacji z klientami, komunikacji marketingowej i sprzedaży.
To też dobry czas na to, by podejmować działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu. Wspieranie walki z koronawirusem i relacjonowanie tego w mediach (np. społecznościowych) owocuje często lepszym odbiorem przez grupę docelową i większym zaangażowaniem niż najlepiej przeprowadzana kampania płatna. 😊
Piotr Bucki
To jak prowadzić działania w obecnej sytuacji zależy od tego, jak definiujemy rolę marketingu w firmie. Ja lubię myśleć o marketingu jako o dziale, który odpowiada w dużej mierze za wzrost i innowacje w firmie. Ten wzrost i innowacje osiąga przez przygotowanie i komunikowanie propozycji wartości (ang. value proposition). Im sprawniej i szybciej się tę nową propozycję wartości opracowuje i komunikuje, tym lepiej. Szczególnie w czasach, gdy czas i prędkość reakcji są najważniejsze. Warto jednak pamiętać, aby zachowywać się tak, by nasze działanie nie było nieetyczne (lub postrzegane jako nieetyczne). Można przecież powiedzieć, że – w myśl mojej definicji – reakcja marketingu Viki Gabor szybko wypracowała i komunikowała propozycję wartości, jaką były maski „ochronne” z logo piosenkarki. Tylko że słusznie spotkało się to z potępieniem i rozumowaniem klientów, że oto „hieny chcą się wzbogacić kosztem nieszczęścia”. Są jednak takie sytuacje, w których nasza propozycja wartości naprawdę jest dla kogoś cenna i rozwiązuje problem – np. w przypadku firm czy softwarehousów, które pomagają sklepom czy restauracjom szybko przestawić się na nowy model działania. Warto bezzwłocznie zrewidować swoją propozycję wartości i przedstawić ją klientom. Tylko trzeba być przy tym przyzwoitym – bo koniec końców marketingowiec to przede wszystkim człowiek. I warto, żeby mógł potem spojrzeć w lustro bez problemu.
Janina Bąk
Jeśli co roku śmiejemy się z tego, że zima zaskoczyła drogowców, to od dziś możemy spokojnie śmiać się z tego, jak bardzo epidemia zaskoczyła marketingowców. Śmiać przez łzy oczywiście, bo sytuacja jest szalenie trudna dla wszystkich branż. Niemniej widzę coś dobrego w tym, że nagle musieliśmy przesunąć zdecydowanie większą część naszych działań online, bo takie działania pozwalają nam na rzetelny pomiar efektywności. Nie musimy działać na oślep – powinniśmy jak najlepiej wykorzystać dostępne narzędzia analityczne i na bieżąco mierzyć efekty naszych działań, a następnie optymalizować je w taki sposób, byśmy mogli osiągnąć nasze cele marketingowe jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem. Chcę przez to powiedzieć, że w obecnej sytuacji analityka jest jeszcze istotniejsza niż zwykle – w momencie, gdy często mamy obcięte budżety, musimy mieć pewność, że każda złotówka, którą wydajemy, przynosi odpowiednie efekty. Sprawdzajmy to, liczmy, mierzmy swoje kampanie, tak by mieć pewność, że w tak trudnym czasie zmierzamy w dobrym kierunku i nie działamy na oślep.
Maciej Tesławski
Przede wszystkim należy prowadzić działania, a nie zaprzestawać ich. Marki, które mają opracowaną strategię, będą miały łatwiej. Nie muszą kopiować działań innych. Komunikacja marki nawet w tak nieprzewidywalnej sytuacji powinna ją wzmacniać, a nie osłabiać.
Jeśli wiemy jakimi wartościami marka się kieruje, to już jest znacznie łatwiej. Jaki archetyp jest przypisywany naszej marce przez konsumentów? To wyznacza charakter działań, nie tylko w czasach kryzysu.
Jeszcze jedno: jak w każdym działaniu CSR to konsumenci powinni być beneficjentami, a nie wyłącznie marka. Jeśli mowa o pomocy finansowej, to konsumenci kupując tworzą kapitał, który marka przeznacza na pomoc. Trzeba to uszanować w komunikacji. Stworzy się trwała relacja z marką, która będzie skutkowała lojalnością konsumenta.
Franciszek Georgiew
W branżach, które na to pozwalają, jestem zwolennikiem zwiększania nakładów na marketing na czas kryzysu – nawet kosztem nadszarpnięcia bufora finansowego czy zmniejszenia marżowości biznesu. Każdy, kto może sobie na to pozwolić, zwiększy udział w rynku i zbierze większy plon, kiedy gospodarka odbije. Recesja to również czas szlifowania wszystkich biznesowych niedoskonałości, w tym marketingowych. Ale ci, którzy przetrwają, podczas hossy będą grali co najmniej ligę wyżej. Warto też przyjrzeć się działaniom organicznym, które tak długo były przez branżę lekceważone. Mitologizowano „Facebook zero”, podczas gdy z naszymi klientami, poprzez grupy, wydarzenia, live’y, stories i zgrabne kreacje, uzyskiwaliśmy regularnie ogromne zasięgi bezpłatne. Tzw. „organik” oferuje również możliwości domykania sprzedaży bez wydatków reklamowych, np. przez tworzenie zamkniętych grup FB dla klientów marki, „secret sales” na Messengerze i setki innych rozwiązań tego typu.
Witold Wrodarczyk
Dla wielu firm koniecznością, ale i szansą będzie zaktywizowanie w Internecie swoich klientów, którzy dotychczas korzystali z ich oferty offline, np. sklepów stacjonarnych czy przedstawicieli handlowych. Pomóc mogą w tym narzędzia, takie jak customer match Google czy custom audience Facebooka. Dodatkowo, poprzez listy podobnych odbiorców, pozwolą one na dotarcie do kolejnych grup potencjalnych klientów, którymi dotychczas rzadko się interesowaliśmy. Zalecałbym rozwagę w samej komunikacji „koronawirusowej promocji”. W moim odczuciu hasła typu „zostań w domu i kup u nas online” są niezbyt fortunne. Obecna sytuacja to nie walentynki czy majówka. Odrobina dystansu czy humoru nie zaszkodzi, ale jeśli nie mamy do zaoferowania nic więcej, niż zniżka jak w Black Weekend, to może lepiej nie łączyć tego z #zostańwdomu. Klienci powinni poczuć, że dostają wartość, że firma próbuje im wyjść na przeciw w trudnej sytuacji, a nie po prostu wyciągnąć pieniądze. Dobrym przykładem jest chociażby oferowanie za darmo dotychczas płatnych opcji, nieograniczona bezpłatna dostawa lub przemyślane gratisy.
Magdalena Urbaniak
Jak prowadzić działania marketingowe w obliczu takiej nietypowej sytuacji? Przede wszystkim – z wyczuciem. Epidemia bardzo mocno wpływa (co naturalne) na komunikację marketingową. Obserwuję, jak marki z różnych sektorów radzą sobie w różnych niszach i stwierdzam, że zachowanie w tym czasie to papier lakmusowy dla umiejętności odnalezienia się biznesu w komunikacji. Hotele proponujące spędzenie kwarantanny w SPA czy producent rajstop szyjący (nieskuteczne) „stylowe maseczki” ze staników dla swoich klientów, nie są najlepszymi przykładami.
Trudno dać jedną, uniwersalną wskazówkę dla wszystkich marek. Branże HORECA czy beauty, które najmocniej teraz wyhamowały (niestety nie jako jedyne), mogą śmiało proponować zamawianie usług: wykupienie voucherów do realizacji w późniejszym czasie. Pozostałe firmy nie mogą ignorować faktu szalejącego wirusa. Zachęcanie do pozostania w domu oraz – o ile to możliwe – zakupów produktów czy usług przez Internet z dostawą do paczkomatu, jest dobre. Marketing powinien być też nastawiony na wsparcie odbiorców i klientów, ale także samych marek. Na przykład aplikacja TooGoodTooGo udostępniła zamówienie i odbiór nie tylko końcówek dostaw w restauracjach, jak to jest zazwyczaj, ale regularnych posiłków w regularnych cenach. Klienci to docenili i za tym poszli, to win-win dla wszystkich. Być może nasza firma także może wejść we współpracę z innym podmiotem, aby wzajemnie się podbudować? Jeśli tak, koniecznie o tym informujmy. Najważniejsze, aby komunikacja była odpowiednia do sytuacji. Rzeczowa, ale nie dramatyczna. Konsumenci wykazują się dzisiaj daleko idącym zrozumieniem. Można jednak przesadzić, jak sieć oferująca hamburgery, która zorganizowała zrzutkę dla swojej firmy. Zdołała szybko wykręcić sobie jeszcze większy kryzys komunikacyjny. Klienci to ludzie. Marki tworzone są przez ludzi. W tym czasie marketing ma możliwość to uwypuklić bardziej niż kiedykolwiek.
Michał Sadowski
Kryzys uwalnia ogromne pokłady kreatywności, więc przewiduję aktywację nowych, nietypowych kanałów dotarcia lub kanałów, z których marki nie korzystały do tej pory. Sporo marek przeniesie istotne części budżetu reklamowego do sieci – to oczywiście dobry news dla branży online marketingu. Podejrzewam również, że działania marketingowe będą mocniej niż kiedykolwiek oparte na wskaźnikach. Marketing będzie jeszcze silniej przeplatany działaniami PR ze względu na większy wpływ reputacji na wyniki działań marketingowych i sprzedażowych. Zły news to prawdopodobny upadek ogromnej ilości małych firm, które ze względu na swoją liczebność, stanowią istotną część torta wydatków na online marketing. Z pewnością będziemy obserwować dalszą specjalizację agencji, które coraz częściej będą skłaniać się w stronę sektorów niedotkniętych kryzysem lub wręcz rozkwitających w trakcie kryzysu (jak np. gaming).
Jakub Biel
Kilka kluczowych elementów, które nam pomogły:
- Pracownicy marketingu przyzwyczajeni są do luźnej atmosfery. Ograniczenie wideokonferencji do samej pracy i rozliczania z obowiązków może nie zaspokoić u nich kontaktu z drugim człowiekiem, który przecież jest super ważny. Pamiętajmy o tym, żeby zapytać jak się czują, co jedli na obiad i jak im się pracuje. Ja na pierwszą rozmowę on-line z zespołem przyszedłem w garniturze i z kubańskim cygarem.
- Nie róbmy pochopnych ruchów. Obcinanie wszystkich wydatków na marketing jest fajne dzisiaj, kiedy zostaje Ci coś w portfelu, ale jutro i pojutrze nie przyjdą już nowi klienci. Jeśli już mamy szukać oszczędności, to w projektach, które są w początkowej fazie albo po prostu wypadają blado w Google Analytics.
- To czas na angażowanie społeczności. Twoi klienci siedzą w domu, czego dowodem jest wzrost czasu spędzanego na Messengerze – we Włoszech wzrósł nagle o 70%. To najlepszy moment, żeby połączyć się z nimi live, wejść w interakcje i być bliżej niż zwykle.
Mateusz Czech
Świat marketingu podyktowany jest ogromem wielu złych wzorców. Koronawirus i recesja uwypuklają marki słabe – te, które do tej pory, pomimo swoich zapewnień, spoglądają tylko przez pryzmat portfela i wysokiej marży. Można to zauważyć m.in. po cięciu wydatków reklamowych, co jest skuteczne, ale tylko na chwilę. Marketing to maraton, a w dobie kryzysu jak nigdy liczy się wartość marki. Marki, która potrafi (i chce!) budować relacje z konsumentami, a nie tylko z nich zdzierać.
Sytuacja związana z koronawirusem dała impuls do tego, aby sięgnąć po narzędzia do automatyzacji. To, co dla wielu od dłuższego czasu jest dość zrozumiałe, dziś okazuje się deską ratunku dla innych. Przeciążone linie telefoniczne, mnożące się pytania w urzędach, a jednocześnie cięcie kosztów w związku z sytuacją biznesową. Przypomnę tylko, że największym benefitem automatyzacji jest oszczędność – skrócenie procesów wewnętrznych, ale także oszczędność pracy ludzkiej. Automatyzacja powtarzalnych pytań i zadań pomaga przenieść ciężar pracy w obszary takie jak strategia, która dzisiaj oddziela klony od tych silnych.
Moja rada: odrzuć strach, a dostrzeżesz szerszą perspektywę. Nie zapomnij, że od wielu lat najważniejsze jest podejście holistyczne, a jak widać, dla większości to tylko jedna z wielu wydmuszek używanych w komunikacji. Automatyzacja też może być ludzka :)
Kinga Odziemek
Ten czas to dla marketerów prawdziwe wyzwanie i egzamin sprostania ciężkiej sytuacji. Marki muszą postrzegać social media w czterech fazach: promocji, komunikacji, informacji i obsługi klienta, i takie same role odgrywane są także teraz, z naciskiem na transparentność komunikacji i informacji.
Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, ale w mojej opinii warto skupić się w tym czasie na:
- jasnej komunikacji wpływu sytuacji na biznes (zamknięty lokal, opóźnienia, zwrot kosztów rezerwacji, itd.) i dopasowaniu content planów do obecnych realiów;
- edukacji swoich klientów i potencjalnych klientów, podkreśleniu odpowiedzialnych postaw, solidarności;
- jeżeli to możliwe, to także na komunikowaniu alternatyw (np. restauracje -> dostawy, nie wystarczy mieć taką opcję: Twoi odbiorcy muszą się o tym dowiedzieć, a potencjalni odbiorcy mieć możliwość się tym zainteresować. Warto komunikować to na stronach, ale i dołączyć do lokalnych grup, które tworzą własne inicjatywy);
- bezbłędnej obsłudze klienta (szczególnie w branżach, w które ta sytuacja uderzyła najbardziej – dobre doświadczenie użytkownika może zaprocentować jego powrotem w przyszłości).
To nie jest czas na prześmiewcze memy i radiową ciszę ani moment na zupełny brak działań: kiedy „kurz już opadnie” będzie zdecydowanie ciężej do nich wrócić, wiedząc, że naraziliśmy markę na kilkutygodniową przerwę w komunikacji, podczas kiedy nasza konkurencja pracowała nad swoją obecnością online bez względu na panujące warunki.
Mimo wszystko jest to odpowiednia chwila na testowanie nowych pomysłów czy formatów, pokazywanie „ludzkiej twarzy” Twojego biznesu czy pracę nad zwiększeniem zaangażowania lub zasięgu.
Rafał Szymkowiak
Czy umieszczanie przeróżnych alertów, raportów i różnych form opinii i opracowań prawniczych w odniesieniu do koronawirusa coś daje? Moim zdaniem niewiele – poza wzmacnianiem paniki i poczucia bezradności u odbiorców. Na pozór może się wydawać, że obecność w sieci pomaga doradcom, ale dzieje się tak tylko, jest konsekwentna i przemyślana.
Niewielu jest wśród prawników specjalistów od siły wyższej, zatem musimy zastanowić się, skąd taki wysyp publikacji na ten temat. Podobnie jest z dogłębnymi analizami przeróżnych doniesień dotyczących tarczy antykryzysowej. Jest to projekt mocno niedojrzały i wstępny, który póki co raczej straszy i niczego nie wyjaśnia i nie uspokaja. Przykładowo od kilku dni wielu ekspertów wypowiadało się w długich wywodach, a nawet organizowało webinary na temat odroczenia składek ZUS dla przedsiębiorców. Ktoś trafnie podliczył, że „tarcza” w tym zakresie gwarantowała nieco ponad 50 złotych oszczędności w kwartale (pod warunkiem wypełnienia skomplikowanego wniosku). Dziś z tego projektu nie zostało już nic, bo powstał nowy projekt tarczy antykryzysowej. Zostały tylko liczne porady ekspertów w sieci – mające już tylko walor historyczny. Doradzałbym zatem więcej spokoju i konsekwencji w działaniu, a mniej fajerwerków. W czasach kryzysu czeka nas raczej długi marsz niż efektowny sprint – dlatego należy działać spokojnie, konsekwentnie i jak najbardziej pragmatycznie.
Maciej Lewiński
Nie da się ukryć, że obecna sytuacja związana z epidemią koronawirusa jest ciężka. Pozostaje jedynie pamiętać, że po każdej burzy wychodzi słońce. Dlatego jeśli nie wiesz co dalej, to wykorzystaj ten czas na weryfikację Twojej implementacji analityki internetowej i ewentualnie jej naprawę. Jak wyjdzie słońce, będziemy potrzebować dobrych danych, którym będzie można zaufać, żeby nadrobić straty.
Michał Korba
Odpowiedź na pytanie, jak prowadzić działania marketingowe w tak nietypowej sytuacji, jaką jest epidemia koronawirusa, jest dosyć prosta i brzmi: „to zależy”. Nasze działania marketingowe powinny brać się z przemyślanej strategii, a ta wynika z tego, gdzie się znajdujemy teraz i gdzie chcemy być za jakiś czas. Jeżeli pandemia znacząco zmieniła naszą sytuację rynkową, czyli np. nie możemy świadczyć naszej podstawowej usługi (np. restauracje) lub mamy problem z łańcuchem dostaw w produkcji naszego produktu, oczywiste wydaje się to, że powinniśmy ucinać wszystkie niepotrzebne koszty, w tym koszty marketingowe. Z drugiej strony jeżeli jest to dla nas wyjątkowa szansa (np. oferujemy rozwiązanie do wideorozmów), powinniśmy starać się ją wykorzystać i zintensyfikować swoją widoczność we wszystkich możliwych miejscach.
Chińskie słowo kryzys składa się z dwóch wyrazów: 危機 (Wei Ji) oznaczających niebezpieczeństwo i szansę, dlatego to co powinniśmy robić, zależy od tego, co koronawirus znaczy dla naszego biznesu.
Jeżeli trudno jest nam w jasny sposób zdefiniować wpływ pandemii na nasz biznes, możemy reagować na zmiany zachowań konsumenta, a tutaj na pewno zwiększa się czas spędzony przed ekranem – dlatego jeśli mamy podejmować decyzje o zakupie mediów, to zdecydowanie lepiej przesunąć wskazówkę na online zamiast na chociażby outdoor.
Osobiście uważam, że ten trudny okres to dobry moment na to, aby marki pokazały swoją ludzką twarz – i nie chodzi tu o zbijanie jakiegoś kapitału wizerunkowego, ale o to, byśmy jako firma/marka/osoba pomogli innym, jeśli mamy taką możliwość. Dlatego właśnie jako User.com zaoferowaliśmy wszystkim jednostkom medycznym, edukacyjnym, rządowym oraz NGO’som dotkniętym pandemią naszą aplikację na pół roku za darmo.
Wojciech Ławniczak
Najgorsza jest panika, więc w pierwszej kolejności marketer musi zachować spokój i starać się trzeźwo ocenić sytuację, w której znalazł się nie on sam, ale także jego klienci czy konsumenci. Bo kluczowe są teraz: wiedza, zrozumienie i empatia. Jeżeli firmy się przygotowały, to mają profile klientów (np. w postaci raportów, person). Jeżeli nie mają, stworzyłbym taką typologię – chociażby minimum w oparciu o dane sprzedażowe. Następnie przeprowadziłbym badanie uwzględniające kontekst, w jakim znajdują się teraz konsumenci: kontekst czasu, zajęć, oszczędności, dzieci na głowie itd. Koniecznie należy uwzględnić nie tylko elementy deklaratywne (co mówią), ale też pozadeklaratywne (jak się zachowują).
Teraz jest idealny czas na takie badanie, bo opada pierwszy kurz i konsumenci zaczynają się adaptować do nowej rzeczywistości. Przykład z pierwszej ręki: prowadzimy właśnie w tej chwili badanie newonce.data z najbardziej zasięgotwórczym medium w grupie młodych odbiorców w Polsce. Koncentrujemy się na zrozumieniu ich nastawienia do marketingowego przekazu firm i wykorzystywania tematu pandemii w reklamach. Badamy też nastawienie zakupowe. Chcemy na przykład wiedzieć, czy promocje, money off, on top itd. odrzucają dziś ten typ konsumenta, czy wręcz przeciwnie? Pierwsze wyniki poznamy w ciągu tygodnia i będziemy je publikować.
Uważam, że każdy marketer powinien przeprowadzić taki check w grupie swoich odbiorców. To jest praca, którą można wykonać online. Wiedza z takiego badania jest teraz moim zdaniem kluczowa dla firm, żeby nie strzelały sobie w stopę działaniem nieadekwatnym do potrzeb i oczekiwań rynku. Pamiętajmy też, że reakcje odbiorców będą się zmieniać w czasie, dlatego to, co jest dziś aktualne, jutro może już nie być. Zadaniem dla marketera jest więc dziś to, aby jeszcze bardziej być w dialogu z odbiorcą – dialogu empatycznym i uważnym. I wyciągać wnioski z wiedzy o odbiorcy. Go slow to go fast.
Piotr Urbaniak
Z założenia obecna sytuacja nie powinna zmieniać nic w teorii marketingu sklepów internetowych. Musi jednak zmienić w zakresie komunikowanych korzyści dotyczących zakupów i problemów, jakie mają nasi potencjalni klienci.
W tej chwili oczywiście warto podkreślać np. błyskawiczną wysyłkę czy możliwość bezkontaktowej dostawy, a także stworzyć przydatne poradniki, które posłużą jako materiał reklamowy. Uwierzcie mi, nie tak łatwo znaleźć zaktualizowany ranking gier planszowych dla dwóch osób, idealnych książek na długie samotne wieczory czy najlepszych gier komputerowych dla dzieci w wieku szkolnym.
Co ważne, jestem przekonany, że długofalowo ta sytuacja dobrze wpłynie na e-commerce w Polsce, tak jak SARS dobrze wpłynął na e-commerce na rynkach azjatyckich kilkanaście lat temu. Wiele firm doceni rolę Internetu w sprzedaży, a wielu klientów wyrobi w sobie nawyki zakupów online. O ile oczywiście ich doświadczenia będą pozytywne. Nawet w czasie pandemii musimy znaleźć plusy!
Andrzej Ogonowski
Naturalnie w sytuacji niepokoju i chaosu medialnego trudniej jest podejmować jakiekolwiek decyzje marketingowe czy komunikacyjne. Ale oczywiście nie można się poddawać! Wydaje mi się, że w tej sytuacji przetrwają te marki, które znajdą nowy sposób na siebie – dlatego warto pamiętać o przysłowiu „tylko zdechłe ryby płyną z prądem” i nie kopiować rozwiązań innych. Jeżeli pojawia się fala wpisów dotyczących pracy zdalnej, Ty komunikuj np. „Co jako pierwsze zrobisz po powrocie do biurka w swoim biurze?”. Nie poddawaj się oczywistym trendom, bo one szybko nudzą się odbiorcom.
Druga ważna sprawa – pozostań pozytywny! Firmy, które podchodzą do tematu w sposób jasny, komunikatywny i lekki, są odbierane lepiej niż te, które sieją dodatkowy zamęt. Jeżeli jednak podejmujesz działania marketingowe w tym okresie, pamiętaj, żeby zawsze być szczerym – to uniwersalna zasada, nie tylko w czasach kryzysu.
Monika Czaplicka
Aby uniknąć kryzysów w social mediach, należy mieć na uwadze dwie ważne rzeczy: zdrowie i bezpieczeństwo klientów oraz wrażliwość na trudną sytuację, w której znajdujemy się wszyscy. Z jednej strony musimy starać się mieć na uwadze zakaz zgromadzeń i nakaz izolacji – tego powinny dotyczyć nasze działania związane z bezpieczeństwem. Co tylko się da przenośmy do sieci i zabezpieczajmy się zdrowotnie. Z drugiej strony zwracajmy uwagę na potrzeby innych. Ze smakiem. CD Project RED przekazał 4 mln na WOŚP. Powstają takie inicjatywy jak postcorona.pl – system do kupowania voucherów zaprzyjaźnionych firm. Można jednak też źle wyjść na proszeniu o pomoc – jak Pasibus, który był krytykowany za zbiórkę pół miliona na przetrwanie.
Marcin Wsół
Globalna pandemia, z którą mamy obecnie do czynienia, spowodowała, że wiele firm ma nie lada wyzwanie, aby efektywnie prowadzić swój biznes. W czasie gdy fizyczne placówki i oddziały są zamknięte, kluczowe staje się wykorzystanie kanału online do generowania sprzedaży.
Poniżej kilka rad, jak się za to zabrać.
- Skup się na kampaniach, które konwertują najlepiej – wydatki w obecnej sytuacji muszą być maksymalnie racjonalne, więc najlepiej się skupić się na kampaniach, które przynoszą najlepsze efekty i spróbować je zmaksymalizować, jednocześnie wstrzymując/ograniczając te najmniej efektywne.
- Przeanalizuj teksty reklam – jeśli znajdują się w nich informacje zachęcające do odwiedzin fizycznego oddziału lub odbioru osobistego, zaktualizuj je do obecnie panujących warunków.
- Sprawdź status reklam i produktów – obecnie Google zmienia politykę dotyczącą zasad reklamowych i niektóre produkty są zakazane do reklamowania, a niektóre prewencyjnie odrzucane. Przejrzyj reklamy, słowa kluczowe oraz produkty w Google Merchant Center pod kątem ich akceptacji i w razie potrzeby skontaktuj się z supportem Google Ads.
- Sprawdź kampanie pod kątem anomalii – popyt na niektóre produkty drastycznie wzrasta, więc jeśli na liście słów kluczowych lub w produktach na koncie Google Merchant Center posiadasz frazy powiązane z epidemią, środkami antybakteryjnymi itp., sprawdź czy nie generują one zwiększonego ruchu i odpowiednio dostosuj stawki.
- Zastanów się, czy warto korzystać z automatycznych strategii ustalania stawek – systemy uczące się potrzebują trochę czasu na naukę, a w obecnej sytuacji, która dynamicznie się zmienia, może to spowodować, że system zacznie „wariować”. Bezpieczniejsze będzie ręczne dostosowywanie stawek, by mieć nad tym maksymalną kontrolę.
- Doglądaj kampanii możliwie często i obserwuj, jak kształtuje się ruch oraz sprzedaż i odpowiednio dostosowuj swoje działania. Nie zostawiaj kampanii bez opieki na długi czas.
Maciej Ossowski
Wybuch pandemii koronawirusa wywołał wzrost wykorzystania komunikacji e-mail marketingowej, jakiego nie widzieliśmy od czasu wejścia w życie RODO. Kryzysy zachęcają firmy do powrotu do sprawdzonych, efektywnych kosztowo kanałów reklamowych, a takim właśnie jest e-mail.
Po pierwszej fali kampanii na temat tego, jak koronawirus wpływa na biznes, dostępność towarów i czas realizacji dostawy, spodziewam się szerszego wykorzystania poczty elektronicznej właśnie w zakresie reklamowym.
Szczególnie popularne będą takie kampanie jak:
- „back in stock” – mając na uwadze opanowanie sytuacji w Chinach i wznowione możliwości produkcji;
- zaproszenia webinarowe i promocje eventów dziejących się online – to branża, która obecnie przeżywa kilkusetprocentowe wzrosty;
- real-time marketing wykorzystujący motyw pracy zdalnej/pracy z domu i promocja wszelkiego rodzaju produktów czy usług wpisujących się w ten trend (meble biurowe, kamery internetowe, słuchawki, szkolenia online z pracy zdalnej, itd.).
Przy całej presji na podtrzymanie sprzedaży i odbudowę zasięgów nie można zapominać o empatii i odpowiednim tonie tej komunikacji. Zbyt duża bezpośredniość czy uprawianie „covid-marketingu” może odbić się marketerom czkawką. Przykładem jest negatywny odbiór ostatniej kampanii pewnego polskiego sklepu internetowego, który przy zakupie smartfona dorzucał gratis maseczki chirurgiczne.
Szymon Lisowski
Budżety marketingowe jako jedne z pierwszych trafią do kategorii „do wycięcia”. To jednak perspektywa bardzo krótkowzroczna. W optymistycznym wariancie mówimy o 3 miesiącach wstrzymania rynku, a w pesymistycznym nawet o 9-12 miesiącach.
Konsekwencje całkowitego zatrzymania działań marketingowych wydają się oczywiste: utrata widoczności na rynku, rozregulowanie optymalizacji kont reklamowych i baz remarketingowych, a w efekcie jeszcze trudniejszy przyszły powrót „do normy” i do wystarczającego poziomu sprzedaży – o ile dana firma do tego czasu się w ogóle utrzyma.
Co teraz moim zdaniem jest kluczowe?
- Maksymalna optymalizacja – dopieszczenie działań przede wszystkim paidowych, bo każda złotówka się liczy; operowanie nawet na małych budżetach, ale regularne utrzymywanie się w świadomości odbiorców.
- Zwinna i adekwatna zmiana komunikacji organicznej, która wbrew pozorom wcale jeszcze nie umarła. To czas zaorania wcześniejszego kalendarza contentowego i odpowiedzenie sobie na pytanie, jak w obecnym czasie nasza marka jest w stanie pomóc konsumentom, którzy też są w trudnej sytuacji.
- Biznesowo – często dopasowanie lub całkowita zmiana oferty w wariantach na 3, 6 i 12 miesięcy. Rynek, ale i nawyki społeczeństwa ulegną drastycznej zmianie. Dlatego jeżeli jest to możliwe, warto zdigitalizować swoje usługi, uruchomić internetowe kanały sprzedaży lub piwot ofertowy, który zagwarantuje utrzymanie. Co za tym idzie, odpowiednio wczesna zmiana i zaplanowanie strategii komunikacji.
Katarzyna Sowicka
Jak sobie radzić? Tylko spokój i rozwaga mogą nam pomóc. Negatywny wpływ pandemii na gospodarkę i czekająca na horyzoncie recesja, powinny skłonić nas wszystkich do przygotowania biznesów na długi dystans. Jak pokazują pierwsze dane, sporo się zmieni. Musimy pracować mądrzej, inwestować w markę i myśleć długodystansowo. Witaj w świecie content marketingu!
Co powinieneś zrobić?
- Skup się na utrzymaniu dotychczasowej bazy klientów. Co może Ci pomóc? Marketing automation/newsletter, produkcja treści (ze szczególnym naciskiem na cechy odróżniające Twoją ofertę od konkurentów), zwiększona, celowa aktywność w social mediach.
- Buduj świadomość marki, żeby utrzymać lub uzyskać większą widoczność, czyt. nie oszczędzaj na budżecie reklamowym. Jakkolwiek nieintuicyjnie to brzmi, historia pokazuje, że firmom inwestującym w czasie kryzysu przypada później znaczący udział w rynku. Zmniejsz budżet na generowanie i wspieranie niskiej jakości contentu, a w to miejsce zaktualizuj evergreen content.
- Skoncentruj się na zwiększaniu liczby konwersji – sprawdź, czy dobrze wykorzystujesz potencjał swoich case studies, rekomendacji i opinii klientów. W czasach kryzysu customer experience is king – odpowiedz sobie na pytanie, czy Twoja strona zapewnia szybką i spersonalizowaną obsługę. Pamiętaj, że możesz znacząco obniżyć koszty robiąc niewielkie zmiany (patrz pkt. 5).
- Mierz: prawda jest taka, że jak nie mierzysz, to nie zarządzasz. Jak nie zarządzasz, to tracisz pieniądze. Zdefiniuj i mierz swoje KPI: sprzedaż, liczbę wygenerowanych leadów, upsells itd. Sprawdź poprawność konfiguracji Google Analitycs, podpięcie Google Search Console, mierz ROI w social mediach.
- Testuj/ucz się/testuj: bądź szybki i bezwzględny. Po to ktoś wymyślił testy A/B, żebyś mógł łatwo ocenić, czy coś działa, czy nie. Działa? Doskonale, następny proszę. Nie działa? Idź dalej, bez żalu, bo nie masz czasu.
Mateusz Sobieraj
Świat w dobie panującej epidemii zmienia się drastycznie, przewartościowuje i ewoluuje. Izolacja wymusza nie tylko reorganizację modeli konsumpcji, ale także nawyków konsumenckich – Internet staje się narzędziem do konsumpcji treści, pracy zdalnej, edukacji, rozrywki, komunikacji. Wiele z dotychczasowych nawyków zakorzeni się trwale, a już teraz 84% badanych w Chinach wskazało, że w czasie epidemii spróbowało nowego produktu/usługi po raz pierwszy! To ogromna szansa dla zwinnych i kreatywnych marek, szansa na zmianę status quo.
Jak można zaadaptować swoją markę i być po zwycięskiej stronie?
- Jaką potrzebę zaspokajasz, jaki problem rozwiązujesz? Potrzeby i problemy, na które odpowiada Twoja marka, się nie zmieniają, ale już sposób i droga ich rozwiązania – tak!
- Jak zmieniły się nawyki Twoich odbiorców? Zwróć uwagę na to, gdzie teraz przebywa Twoja grupa docelowa i jak się zachowuje – gwarantuję, że robi to inaczej niż jeszcze miesiąc temu.
- Delivery – w jaki nowy, najwygodniejszy sposób możesz dostarczyć swój produkt/usługę? Jak lepiej możesz obecnie i w przyszłości spełniać misję swojej marki i być blisko Twoich odbiorców? Transformacja cyfrowa, alternatywne ścieżki dostawy będą teraz kluczowe.
- MVP – jak najszybciej wdrażaj nowe koncepcje! Na mniejszej próbie, przy minimalnym koszcie i czasie sprawdź, jak działają w praktyce! Nie ma czasu na wielomiesięcznie planowanie, dopracowywanie modelu. Liczy się działanie tu i teraz – sprawdzenie, czy Twoja hipoteza się potwierdza, czy trzeba obrać inną!
- Długoterminowy plan marketingowy – jeżeli udało Ci się już wdrożyć nową taktykę i widzisz, że zaczyna działać, to postaw na nią mocniej! Dopracuj lub stwórz nową, długoterminową strategię marketingową, plan utrwalający przewagę konkurencyjną, której efektem będzie większy udział w marketshare!
Rynek będzie się szybko zmieniał, więc powtarzaj proces! Odkrywaj markę na nowo, adaptuj się do realiów, upewniaj się, że wykorzystujesz ten nietuzinkowy potencjał, jaki pojawia się tylko w czasie kryzysu! Rewolucja ruszyła i od Ciebie zależy, czy wskoczysz do już jadącego pociągu z innymi, innowacyjnymi markami, czy zostaniesz na peronie i obudzisz się w nowej rzeczywistości z archaicznym już wtedy modelem biznesowym.
Aleksander Waszak
Zmiany gospodarcze wywołane epidemią koronawirusa w znacznym stopniu wpłyną na rzeczywistość polskich firm. W szczególności mikro- i małe firmy staną przed wyzwaniem, z jakich kosztów działalności zrezygnować, żeby przetrwać. O ile ograniczenie kosztów marketingowych dostosowanych do ostatniego okresu wzrostu jest zasadne, to nie należy rezygnować z całości. Warto skoncentrować się na dotychczas najbardziej rentownych działaniach, odrzucając te skoncentrowane na pozyskiwaniu nowych klientów, które należą do najbardziej kosztownych. Nawet jeżeli klienci aktualnie wstrzymują się z decyzjami, to istnieje duża szansa, że po zakończeniu epidemii zaczną wracać do swoich przyzwyczajeń i impulsów zakupowych. Skoncentruj się na dotychczasowych klientach, przypominaj im o sobie regularnym e-mailingiem, remarketingiem czy publikacjami w social mediach, a także podziękuj im za zaufanie i lojalność, którymi obdarzali Cię dotychczas. To ze stałymi klientami będzie Ci najłatwiej zażegnać kryzys i wrócić do dynamicznego rozwoju, jakiego doświadczaliśmy jeszcze kilka tygodni temu.
Anna Ledwoń-Blacha
Ciężko jednoznacznie odpowiedź na pytanie, jak działać w czasach koronawirusa. Jak powie typowy marketer: to zależy. Od wielkości brandu, jego sytuacji ekonomicznej, możliwościach logistycznych czy digitalowych/e-commerce’owych itd. W pewnych branżach możemy sobie wręcz pozwolić na normalność pomiędzy wszystkimi komunikatami kryzysowymi – jest ona wręcz wskazana. Doceniam wszystkie komunikaty mówiące #zostańwdomu i to, że marki włączają się w ten ruch. Jednocześnie każda aktywna pomoc dla marek – czy to lokalna (np. kawiarnia Czyżyk z Krakowa czy piekarnia Awiteks zaopatruje medyków), czy ogólnopolska (jak np. szycie maseczek przez Mosquito) – to nie tylko „wykalkulowany CSR”, ale realna pomoc i pokazanie dobrego serca marki i jej ludzkiej twarzy. Jednocześnie lokalne firmy i nie tylko napotkały ogromny kryzys. Informowanie o zamówieniach z dostawą do domu to pomoc dla biznesu i jego pracowników w wyważony sposób, w szczególności przez marki lokalne, i jest to jak najbardziej ok. Szczerość, autentyczność, empatia, pokazanie ludzkiej twarzy – to dla mnie teraz ważne w komunikacji marek.
Wojtek Kardyś
Koronawirus zmieni wszystko, nie tylko marketing. To będzie inny świat. Skala ekonomicznej depresji będzie tak duża, że zakopanie jej zajmie nam mnóstwo czasu. Jednak nie wolno bezmyślnie czekać na cud, trzeba wziąć się w garść i zacząć działać. Wszyscy staramy się siedzieć w domu. A co innego możemy robić w domu, jak nie korzystać z Internetu? W ruch poszły platformy VOD, e-commerce, no i social media. Influencerzy chcą wykorzystać te 5 minut „dobrobytu” zasięgu i oferują darmowe ćwiczenia, live’y, porady itd. Wydaję mi się, że to jest dobry ruch i w 2020 roku zyskają oni na obecnym kryzysie – zwłaszcza Ci, którzy są już w sieci, mają zbudowany background, potrafią się komunikować i wiedzą, jak utrzymać swoją społeczność. Jesteśmy zamknięci w domach, musimy się czymś zająć, a na pomoc przychodzą oni. Serwują zabawne porady, historie, challange. To się obecnie ogląda (wzrosty oglądalności w marcu na YouTube jest znacząca). I z tego będą chcieli (jeżeli już nie zaczęli) skorzystać marketerzy. Na popularności stracą celebryci – pozbawieni koncertów, teatrów, TV i kina (chyba, że jak Cezary Pazura, zainwestowali wcześniej w social media).
Jeżeli chodzi o inne działania marketingowe, to bardzo bym na nie uważał. Skupił bym się raczej na CSR – pomocy służbie zdrowia i najbardziej potrzebującym. Tak zrobiły szwalnie szyjące maseczki, tak zrobiło KFC wysyłając jedzenie do szpitali. Innym pomysłem na marketing to RTM, czyli wykorzystanie np. swojego logo i za jego pomocą nakazanie zachowania odstępu (tak zrobił McDonald czy Coca Cola). Cokolwiek marketingowego wymyślimy, powinniśmy postępować subtelnie i z wyczuciem. Nie silić się na tanią sensację czy poklask. To nie ten moment na żenadę i clickbaity. Osobiście proponowałbym, by za każdą kampanią czy kreatywnym pomysłem na marketing szła odpowiedzialność biznesu i chęć niesienia pomocy. Ktoś temu krajowi musi pomóc.
Tomasz Palak
Marketing w tej nietypowej sytuacji powinien przede wszystkim przewidywać, że celem jest to, by nadal go prowadzić po jej zakończeniu. I nie musieć wtedy tracić czasu na odkręcanie błędnych działań. McDonald’s już musiał przepraszać za akcję z „rozdzielonymi” łukami w logo – warto pamiętać, że w wirusowych okolicznościach nadal obowiązuje nas zwykłe, nienadzwyczajne prawo i moralność.
Wykorzystajmy to spowolnienie na to, bo przygotować się na lepsze czasy. Przykładowo – planowo w czerwcu możemy spodziewać się ogromnej zmiany dotykającej praktycznie wszystkich regulaminów sprzedaży przez Internet. A sam marketing przede wszystkim niech będzie nienachalny (ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji czy świadczeniu usług drogą elektroniczną) oraz uwzględniający to, że w nowej wirusowej i powirusowej rzeczywistości potrzeby odbiorców będą inne niż dotąd.
Mariusz Bacic
W przypadku mojego konika (SEO) nie mamy dużego pola manewru, ponieważ wyjątkowo to nie zmiany algorytmu, do których trzeba się dostosowywać, są naszym wrogiem. Obecne problemy dotyczą właściwie wszystkich branż i nawet jeżeli wspieramy działania serwisu (w teorii korzystającego na kryzysie), to największym obecnie zagrożeniem jest rozerwanie łańcuchów dostaw. Niestety mamy już wiele przypadków, gdzie to ma miejsce. Wszystko to sprawia, że nawet pomimo dobrze wypromowanego i sprawnie działającego sklepu nie możemy prowadzić sprzedaży. W teorii mamy dobrą ekspozycję i potencjalnych klientów, ale na magazynie brakuje fizycznie towaru.
Po pierwszych wstrząsach na rynku firmy zaczynają się oswajać się z całą sytuacją. Większość, powinna postarać się dostosować do obecnie panujących realiów poprzez zmianę lub dodanie nowych usług (przykładowo część firm gastronomicznych nie zamyka lokali, a swoje posiłki sprzedaje na dowóz).
Wyzwania jakie się pojawiły na najbliższe tygodnie to:
- monitorowanie sytuacji na rynku i działań konkurencji;
- jak najszybsze dostosowanie firmy do panującej sytuacji;
- kreowanie dalszej strategii, gdy kryzys już minie i konieczna będzie ofensywa działań;
- budowanie wizerunku – przykładowo działania CSR, które pomagają społeczeństwu. Warto sprawdzić, w jakich miejscach czy obszarach nasza firma może pomóc. Należy jednak pamiętać, że z samego założenia tego typu działania nie mają się przekładać na zyski firmy.
Mateusz Grzywnowicz
Obecna sytuacja zatrzęsła branżą e-commerce. Sytuacja bardzo mocno odbiła się również na sprzedawcach oferujących swoje produkty na kluczowych marketpacach: eBay oraz Amazon. Obydwa portale monitorują sprzedaż produktów ochrony osobistej – masek czy płynów dezynfekujących. Amazon wstrzymuje wysyłkę nieistotnych produktów we Włoszech i Francji i przydziela pierwszeństwo produktom z kategorii żywność i higiena. Jest to kolejny etap walki z kryzysem wywołanym przez pandemię koronawirusa, a eBay jako pierwszy wprowadził udogodnienia dla sprzedawców i możliwość odroczenia płatności za niektóre opłaty i prowizje. Również Aliexpress staje się bardziej przychylne dla sprzedawców – sankcje związane z brakiem zarządzania sporami otwartymi w tym okresie będą oceniane odmiennie. Z pewnością koronawirus zmieni globalny e-commerce i spowoduje jego jeszcze szybszy rozwój.
Magdalena Pawłowska
Każdy biznes odczuje skutki spowolnienia gospodarczego inaczej i dlatego konieczne jest codzienne monitorowanie sytuacji oraz wdrożeń – czyli znacznie częściej niż przed pandemią. Część firm musi natychmiast zmienić kierunek działań czy grupę docelową i działać bardzo szybko, aby już w kolejnym miesiącu dać sobie szansę na pozyskanie nowych klientów.
W trakcie tego finansowego tsunami kluczowe jest to, aby być proaktywnym w budowaniu relacji ze społecznością, np. poprzez prowadzenie transmisji na żywo czy założenie grupy dedykowanej wsparciu. Należy stworzyć nowe produkty i usługi (dostarczane online) i sprzedawać – tak, nie bójmy się robić ofert. Uważam, że musimy kontynuować wymianę handlową pomiędzy B2B i B2C, bo inaczej skutki pandemii mogą być jeszcze gorsze. Zachęcam do zwiększonej aktywności w mediach społecznościowych, bo to tutaj skierowane są oczy społeczeństwa – dla wielu firm i marek osobistych to duża szansa, aby zostać zauważonym.
Ewa Liszcz
Pandemia koronawirusa to czas sprawdzianu dla firm zarówno pod względem elastyczności, jak i ich obecności w Internecie. Wiele firm zareagowało od razu, przenosząc część swoich usług do Internetu. Część dopiero teraz zaczyna uruchamiać działania mające na celu poszerzenie oferty, jak i stworzenie systemów e-commerce, które w jakiejś części pomogą poprowadzić firmę dalej.
Niektóre firmy zamroziły lub zmniejszyły swoje budżety marketingowe. Jest to więc szansa dla tych, którzy chcieliby szerzej dotrzeć ze swoja nową ofertą, na przeprowadzenie skutecznych i tańszych kampanii marketingowych. Z moich obserwacji wynika, że ruch na części serwisów (w tym e-commerce) jest mniejszy, ale bardziej jakościowy.
Maciej Piątek
Marki nie mogą działać w oderwaniu od panującej rzeczywistości, dlatego powinny dostosować komunikację do akcji #zostańwdomu. Agencja DDB Warszawa wraz z domem produkcyjnym Papaya Films świetnie poradziły sobie z tym wyzwaniem, realizując cały okres zdjęciowy i postprodukcyjny bez wychodzenia z domu. Bohaterami najnowszego spotu dla T-Mobile są prawdziwe rodziny, które samodzielnie nagrały sceny ze swoim udziałem za pomocą telefonów.
Marki muszą również zaangażować się w budowanie relacji z klientami. Tutaj dobrym przykładem jest firma Adobe, która wyciągnęła dłoń do twórców, udostępniając pakiet Adobe CC na ponad 2 miesiące całkowicie za darmo. Konkurent marki Adobe – Affinity – umożliwia korzystanie ze swoich aplikacji za darmo przez okres 90 dni.
Społeczność the Brief w ramach akcji #DesignNowPayLater zachęca branżę kreatywną do wspierania zaprzyjaźnionych lokalnych przedsiębiorców poprzez odłożenie w czasie zapłaty za wykonanie zlecenia na okres od 60 do 90 dni. Wierzymy, że takie działania zostaną docenione w przyszłości.
Paulina Walkowiak
Teraz bardziej niż kiedykolwiek nie ma miejsca na pudłowanie. Kampanie targetowane nie do końca wiadomo do kogo? Przepalanie budżetów na reklamy bez wiedzy, jak wpływają na zachowania klientów? Próby nawracania klientów na ścieżki wymyślone przez nas, zamiast usprawniania tych, które sami wybierają? Zdecydowanie odradzam.
Firmy obecnie będą dokładnie przekonywać się, co to znaczy, że naszą największą konkurencją nie są inne firmy, a problemy naszych klientów. To właśnie takie podejście pozwoliło Pornhubowi dotrzeć do pierwszej dziesiątki najczęściej oglądanych stron na świecie wg. rankingu SimilarWeb. Oni na każdym polu starają się rozwiązywać problemy swoich odbiorców.
Nie wiemy, jakie dokładnie będą mieć problemy nasi klienci w czasie pandemii, ale mamy fantastycznie możliwości monitorowania, analizowania i lepszego dopasowywania komunikacji oraz samych produktów. Korzystajmy z tego! Zrozumienie naszych klientów i ich zachowań w tej nowej sytuacji wymaga zwinności, szybkiej reakcji – a im prędzej zareagujemy, tym więcej zyskamy. Analityka pozwala nam znajdować rozwiązania typu quick wins, w punkt dopasowane do dokładnie naszej grupy klientów.
Do wspierania marketingowo naszych biznesów wybierajmy narzędzia, które nie wymagają zaawansowanej konfiguracji oraz takie, które łączą w sobie różne funkcjonalności i dają najlepsze efekty. Zamiast osobnego czatu, narzędzia do ankiet i mailingu, wybierzmy marketing automation. Zamiast osobno do analityki ilościowej i jakościowej, narzędzie hybrydowe, które dodatkowo podpowiada, w którym miejscu użytkownicy się frustrują. Zamiast narzędzi o wysokim progu wejścia i są DIY wybierzmy takie, które oferują również wiedzę i wsparcie specjalistów. My w cux.io traktujemy kryzys jako czas zbrojenia się i naszych klientów, żeby wyjść z niego silniejszym!
Grzegorz Strzelec
Jak prowadzić działania marketingowe w tych niepewnych czasach? Wszystko zależy od tego, jak wyglądają finanse naszego przedsiębiorstwa. Jeśli nasze koszty stałe są wysokie, a zapas gotówki mały i w dodatku działamy w branży, która najbardziej cierpi na ograniczeniach w poruszaniu się, sugeruję postawić na działania bezkosztowe i rozsądne operowanie gotówką. Na nic nam wydatki na marketing, jeśli póki co nie możemy działać, a ponosząc dodatkowe koszty nie dotrwamy do końca kryzysu po prostu z powodów finansowych. Tak więc mówiąc o działaniach bez użycia pieniędzy: może to być poprawa naszej strony internetowej, jakości treści, stworzenie serii nowych wpisów na bloga, dodanie nowych zdjęć, nagranie filmów instruktażowych do naszych produktów, przygotowanie nowej komunikacji w mediach społecznościowych czy nowych wzorów na kampanię e-mail. Jeśli mamy żyłkę programisty, może to idealny czas na to, aby poprawić szybkość strony czy jej UX. To też dobry moment na sprawy, które dotąd były pomijane, jak np. dokładniejsze przyjrzenie się naszej analityce, aby lepiej sprofilować naszego klienta i poznać jego zachowania. Wszystko po to, aby móc mocno uderzyć, kiedy kryzys już będzie za nami.
Jeśli natomiast mamy zapas gotówki i możemy ją przeznaczyć na inwestycję, właśnie teraz może być najtaniej. Wiele agencji marketingowych czy freelancerów przechodzi obecnie poważne zmiany w portfolio klientów i może być skłonna do upustów. To świetny czas na to, aby bardziej niż kiedykolwiek postawić na działania online. Jeśli do tej pory Twoja strona była tylko dodatkiem do biznesu, a większość zamówień zdobywasz kanałami offline, teraz jest dobra chwila, aby to zmienić. To czas, w którym w Internecie składają zamówienia Ci, którzy do tej pory tego nie robili. Wielu z nich po kryzysie pozostanie przy takiej formie. Tak że inwestycja w takie kanały jak SEO, social media czy zbudowanie prostszej i wygodniejszej ścieżki zakupowej na naszej stronie może być po prostu strzałem w dziesiątkę.
Angelika Chimkowska
W obecnej sytuacji to co w pierwszej kolejności każdy marketingowiec w mojej ocenie powinien zrobić, to sprawdzić wszystkie automatyzacje (e-mail marketing, na stronie, sms) oraz aktywne reklamy. Myślę, że każdy z nas doświadczył wielokrotnie tego, że otrzymywał reklamę na eventy i promocję, które się skończyły. Reklama z hasłem nieadekwatnym do obecnej sytuacji może wywołać niepotrzebny kryzys i nadwyrężyć zaufanie do marki.
Jeżeli mowa o zaufaniu to osobiście uważam, że jest to moment na to, aby skierować się do obecnych klientów, a nawet tych, których straciliśmy, aby przeprowadzić z nimi ankietę/badanie i w jakiś sposób to nagrodzić. Dlaczego? Nasi odbiorcy mają teraz więcej czasu i w chwilach strachu, którego większość teraz doświadcza, to właśnie zainteresowanie marki zbuduje większe zaufanie, które zaprocentuje w przyszłości. Dla nas dodatkową korzyścią będzie aktualizacja naszej bazy oraz bardziej szczegółowe namierzenie punktów bólu i aspiracji naszych odbiorców. Zdecydowanie mamy teraz czas na nieszablonowe działania i możliwość przybliżenia się do klienta.
Paweł Mielczarek
W ostatnich tygodniach pojęcie „marketing wirusowy” nie budzi już tak pozytywnych emocji. Światu właśnie przydarzył się hard reset. W tej całej sytuacji szukajmy pozytywów. Rynek wyczyści się z firm, które walczyły wyłącznie ceną. Zmienią się nawyki zakupowe, a podmioty, które wcześniej nie sprzedawały OnLine, przyspieszą swoją decyzję o uruchomieniu tego kanału sprzedaży. Niestety wielu dobrych marketerów straci pracę ze względu na oszczędności w obszarze działań marketingowych. Mam nadzieję, że z ich kompetencji i doświadczenia skorzystają organizacje, które latami budowały biznes na silnych fundamentach. W obecnych czasach świat Internetu zyskał ogromną widownię, potencjalni klienci #zostaliwdomu i oglądają live, webinary oraz korzystają z kursów online. Warto zainwestować w te źródła pozyskania klienta. Jakie są moje obawy? Upadną polskie rodzinne firmy, a w ich miejsce wejdą te z zagranicznym kapitałem. Na sam koniec mała podpowiedź: czym handlować w czasach zarazy? Kreatywnością i cierpliwością!
Grzegorz Miecznikowski
Należę raczej do umiarkowanych optymistów, jeśli chodzi o nasz powrót do normalności po pandemii. Sytuacja związana z wirusem COVID-19 mocno wpłynie na nasze poczucie bezpieczeństwa, a co za tym idzie, również na nawyki zakupowe. Przede wszystkim klienci, którzy zostali zmuszeni w czasie pandemii do robienia zakupów online i zamawiania jedzenia z dostawą, na pewno po części przy tym pozostaną. Dlatego też nowe strategie marketingowe, które będą tworzone przez firmy, powinny mocniej skupiać się na działaniach online i na nowej ścieżce zakupowej klienta. Firmy powinny zadbać również o to, aby zoptymalizowane strategie i działania realizowały te punkty:
- utrzymanie retencji i bazy stałych klientów,
- zwiększenie obecności online,
- skupienie na konwersji,
- lepszy pomiar efektywności działań,
- szybkie testowanie nowych rozwiązań i narzędzi.
W ten sposób marki mogą szybko zaadaptować się zachodzących zmian, zminimalizować odpływ klientów, zdobyć nowych czy zyskać przewagę konkurencyjną.
Anna Mościcka
Dużo mówi się o tym, jak zmieniać i dostosowywać działania marketingowe do obecnej sytuacji – tak, trzeba to robić i zaraz napiszę o tym więcej. Natomiast to, co chciałabym podkreślić na początku, to konieczność myślenia do przodu, ciągłość prowadzonych działań, które przygotują biznes do czasu po kryzysie. W działaniach marketingowych przecież, a zwłaszcza w obszarach, w których działam, czyli w content i social media marketingu, zawsze chodzi o budowanie długofalowej relacji z użytkownikiem, kontakt z nim na różnych etapach jego ścieżki zakupowej i przede wszystkim – o odpowiadanie na jego potrzeby. Te potrzeby teraz drastycznie się zmieniły i pewnie będą się zmieniać na przestrzeni kolejnych miesięcy, dlatego tym bardziej istotne jest ich rozpoznawanie i reagowanie na nie. I ta potrzeba wiedzy na temat zachowań naszego użytkownika, na temat jego samego, a zatem konieczność analizy dostępnych danych – rośnie.
Komunikaty trzeba zmieniać, a content dostosowywać. Tylko jak? No właśnie – jeszcze dokładniej badając profil naszego użytkownika, zadawanych przez niego pytań w wyszukiwarce, reakcję na naszą komunikację w social mediach, obecność w poszczególnych kanałach. Jednocześnie trzeba pozostać sobą, zachować tożsamość marki i jej DNA, dostosowując komunikację do zmieniającego się otoczenia.
Istotne jest zabieranie głosu w ważnych sprawach – tak zrobiło wiele marek, zachęcając Polaków do pozostania w domu. Myślę, że ta społeczna odpowiedzialność jest teraz bardzo ważna, świadczy o mądrości marek i zaprocentuje w przyszłości. Ważna jest też dostępność tam, gdzie użytkownik nas potrzebuje, czyli właśnie w kanałach digitalowych, mediach społecznościowych, na własnych platformach contentowych, czyli we własnych mediach. Marki, które już dziś zbudowały sobie silną pozycję w tych obszarach, posiadają własną przestrzeń i narrację, mają dużo łatwiej. Te natomiast, które zaniedbany te kanały, muszą szybko to nadrobić. Pamiętajmy, że kanały digitalowe stają się dla większości marek jedynym miejscem sprzedaży, które tym bardziej trzeba mocno wesprzeć. Biznesy, które w obecnej sytuacji będą szybkie, zwinne i będą potrafiły zmienić się i przestawić swoje myślenie o marketingu, sprzedaży i komunikacji, wyjdą z tego kryzysu silniejsze.
Albert Radomski
Tak jak kwarantanna jest sprawdzianem dla związków i małżeństw, tak idący za nią kryzys gospodarczy jest sprawdzianem dla lojalności klientów. Wiadomo, że są branże, którym w dzisiejszej dobie kryzys nie jest straszny (jeszcze) – zwykle są to e-commerce’y. Największą jednak stratę zanotowały małe biznesy świadczące usługi stacjonarnie. I na tych bym się skupił w tej chwili. Od razu trzeba sobie szczerze odpowiedzieć, że nie wszystkie uda się uratować. Sztuczki marketingowe jakie znamy, nie były do tej pory testowane w tak trudnych warunkach, więc albo osoba odpowiedzialna za marketing małego przedsiębiorstwa jest geniuszem i wymyśli go na nowo, albo trzeba firmę spisać na straty. I tu podzieliłbym firmy na 3 segmenty:
- Małe przedsiębiorstwa, które dają realną wartość swoim klientom, a ich właściciele są zżyci z własnymi klientami jak ze znajomymi. (np. trener personalny) – w tym wypadku szybkie dostosowanie się do panującej sytuacji może pomóc uratować biznes. Bądź autentyczny w tym co robisz. Nagrywaj wideo, live’y. Masz więcej czasu, więc skoncentruj się na utrzymaniu kontaktu z klientami. Publikuj więcej na Instagramie/Facebooku. Być może płatne nagrania, webinary czy poradniki są tym, co utrzyma Twój biznes. Skorzystaj z wolnego czasu, jaki mają Twoi klienci. Przecież oni nadal Cię potrzebują!
- Małe firmy, których usługi nie mogą przejść do online’u (np. dentysta) – w tej sytuacji niewiele się da zrobić. Raczej wrzucony do sieci poradnik, jak zrobić leczenie kanałowe zęba, nie będzie niósł wartości dla Twoich klientów, szkoda więc Twojej energii na budowanie paywalla, za którym ukryjesz treści premium. To co dziś możesz zrobić, to zadbać o relacje z klientami, aby po zniesionej kwarantannie powrócili właśnie do Ciebie. Nie bój się wykorzystywać niestandardowych praktyk. Korzystaj z Messengera czy Instagrama tak, aby skrócić dystans do swoich klientów.
- Ostatni rodzaj biznesu to firma skoncentrowana na zysku, a nie realnej wartości dla klienta (np. słabej jakości zakład fryzjerski) – niestety takich firm jest sporo. Nie ma się co oszukiwać, to dla takich firm „szkoda respiratora”. Jeżeli sprzedajesz produkt lub usługę, która nie ma żadnej wartości dla klienta i nie budujesz zaufania i lojalności, to prawdopodobnie Twój biznes nie przetrwa tej próby.
Oczywiście nie oceniam, nie każdy może być charyzmatycznym liderem i twarzą swojej firmy, jednak skrócony wcześniej dystans do klienta odpłaci się w postaci lojalnych klientów oczekujących na Twój powrót.
Bartek Berliński
Nadeszły wyjątkowe dla nas wszystkich czasy, dlatego tak samo wyjątkowo powinniśmy patrzeć na każdy biznes pod kątem działań marketingowych. Słowem kluczem jest tu „biznes” – to w jakiej sytuacji znajduje się Twoja firma (kondycja finansowa, otoczenie rynkowe, aktualne zachowania konsumentów itd.), ma ogromny wpływ na to, czy i z jakich działań marketingowych powinieneś skorzystać.
Jestem przekonany, że stoimy u progu (kolejnej) rewolucji e-commerce. Dzisiaj klient nie ma wyboru, jedyną opcją zakupu jest online. Jeśli Twój biznes jest już „zdigitalizowany”, to zdecydowanie zachęcam do szerszego spojrzenia na aktualną sytuację. Kluczowe jest również znalezienie odpowiedzi na pytanie: jak przekuć w sukces to, co się obecnie dzieje? Dodam tylko, że można to zrobić. Rozważne „postępowanie” marketingowe pozwoli wyjść z kwarantanny narodowej o kilka kroków przed konkurencją.
Adrian Gamoń
Jedyne pewne co jest, to zmiana
Pewne jest tylko, to że nie można przewidzieć przyszłości i to, że świat już nigdy nie będzie taki sam. Zachodzi dynamiczna zmiana na polu zasobów i wpływów. Jedni tracą dużo, inni zyskują. Dla niektórych już może być za późno – szczególnie dla tych, którzy przespali digitalizację i nie zbudowali alternatyw dla swojego biznesu. Czasem jeszcze może pomóc spryt i szybkie, radykalne działanie. Myślę, że dziś to, co się może sprawdzić, to bycie gotowym na zmianę i improwizowanie, a z drugiej strony przygotowanie się na różne scenariusze.
Minimalizm, szybkość i precyzja
Wszystkie współczesne koncepty związane z szybkością i minimalizacją kosztów działania, jak agile czy lean marketing, nabierają teraz nowego znaczenia. Nie ma już przestrzeni na „jakoś idzie nam ta kampania” – ma być jakość, dlatego musimy postawić tylko na najlepsze rozwiązania. To już nie poligon, to pole bitwy. Jeden strzał i można stracić firmę/pracę. Stąd konieczne są nie same cięcia, ale mądra relokacja budżetów i zasobów.
Nowa strategia i planowanie scenariuszowe
Dlatego potrzebna jest aktualizacja strategii marketingowej: zredefiniowanie celów i grup docelowych, narzędzi, komunikacji, a nawet rynków. Czasem konieczna jest zmiana całego biznesplanu, poważna zmiana samego modelu biznesowego i produktu/usługi. W tym celu skorzystałbym ze współczesnych metodyk i narzędzi do projektowania modeli biznesowych, takich jak Business Model Canvas i transformacyjnego planowania scenariuszowego.
Marta Ślendrak
Przede wszystkim marki nie powinny rezygnować z działań marketingowych. Całkowite wstrzymanie prowadzonej do tej pory promocji do bliżej nieokreślonej przyszłości może przynieść większe szkody w momencie, gdy świat „wróci do normalności”, a nie wiemy, kiedy to nastąpi. Tak więc teoretycznie (nie wiem jak będzie) marki skazują się na pójście niepamięć.
Wiele marek wstrzymuje się z briefowaniem agencji. Jedne firmy zamroziły wszystko do odwołania, a inni przygotowują nowe strategie na czas epidemii. Wiadomo, że obecne działania marketingowe stały się całkowicie nieaktualnie – chociażby te oparte na eventach czy aktywnościach w plenerze. Konieczne jest wymyślenie komunikacji na nowo, aby dopasować ją do bieżącej sytuacji i wykorzystać kanały, które są w tej chwili dostępne i skuteczne.
Konsumenci spędzają jeszcze więcej czasu w SoMe. „Uwięzieni w domach” nie mogą zobaczyć produktów w sklepie. Jednocześnie produkty w sklepach online nie są dokładnie zaprezentowane – to okazało się jednym z problemów np. konsumentów z Hongkongu. Nikt nie przedstawi cech produktu w użyciu tak dobrze jak influencerzy. Wykorzystują oni do tego stories, live stream na TikToku czy wideo na YouTube – formaty, które nie wymagają wychodzenia z domu, montażu, produkcji i powstają z dnia na dzień. Pozwala to marce reagować w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości i nie angażuje dodatkowych zasobów, jak w przypadku produkcji spotu reklamowego.
Sam przekaz reklamowy powinien być skoncentrowany wokół wizerunku, brand awareness, działania CSR, a zdecydowanie mniej na sprzedaży i komunikowania produktu wprost. Marki powinny pomagać przetrwać konsumentom ten trudny czas. Być bliżej niż kiedykolwiek, czyli nawiązywać do siedzenia 24/7 w domu, pracy zdalnej, rezygnacji z aktywności fizycznej, przygotowywania posiłków, spędzania czasu z bliskimi, organizowania czasu dzieciom itp.
Warto też obserwować, co dzieje się na rynku azjatyckim, który powoli wraca do normalności. W Chinach, Japonii, Korei w segmencie beauty rośnie kategoria skincare. Odnotowano znaczące wzrosty popytu na produkty hand wash czy ogólnie pielęgnacji ciała oraz produkty przyjazne środowisku. Taki trend zapewne utrzyma się długo po powrocie do normalności. Bardziej niż do tej pory istotne stanie się dbanie o higienę w obawie przed zakażeniami. Utrzyma się dystans w relacjach międzyludzkich i czujność w kontakcie z drugim człowiekiem. To, co nas czeka, dobrze oddaje zdjęcie zamieszczone w pewnym artykule o sytuacji w Azji – kobieta trzymająca w ręku markową torebkę, a do niej przypięty niczym brelok mini opakowanie żelu antybakteryjnego :)
Mniejsza nonszalancja zakupowa, czyli pytanie też o to, jakich wyborów będą dokonywać konsumenci, gdy sklepy zostaną otwarte, a marki (np. odzieżowe) będą robić masowe wyprzedaże? Czy konsument, który będzie ostrożniej wydawał pieniądze, zdecyduje się na zakupy w sklepie swojej ulubionej marki (lub takiej, na którą było go stać), czy tym razem wybierze markę do której aspirował? Zdecyduje się na produkt premium, który stał się aktualnie do niego dostępny. Ważniejsza stanie się jakość produktu a nie jego ilość.
Dobrym przykładem działań marketingowych (bezkosztowych), podejmowanych przez marki odzieżowe, jest komunikacja polskiej marki odzieżowej Risk made in Warsaw. Zamiast namawiać klientki do zakupu ubrań z nowej kolekcji za pomocą rabatów, właścicielki postanowiły podtrzymać kontakt poprzez pokazywanie w postach swoich stylizacji do pracy w domu pod hasłem „W czym Ty dzisiaj nie wychodzisz z domu?”. W ten sposób zachęciły kobiety do tego, aby nie rezygnowały z dobrego wyglądu i samopoczucia. Odpowiedni strój mobilizuje do działania.
Piotr Konieczny
Sytuacja jest na tyle niecodzienna i unikatowa, że nie ma się co dziwić, iż wiele firm nie posiadało żadnych procedur choćby na przeniesienie 100% pracowników z dnia na dzień na pracę zdalną. Niestety, chaos nie jest przyjacielem bezpieczeństwa. Wielu pracowników, aby utrzymać ciągłość działania firmy (i swoje stanowiska pracy), zaczyna na szybko szukać pasujących do ich profilu narzędzi i usług, choćby do wideokonferencji. Rzadko trafi się poprawnie za pierwszym razem. Dlatego setki osób na przestrzeni ostatnich tygodni pozakładało tysiące kont w różnych miejscach. I tu pojawia się spory problem, bo działając „w trybie przetrwania”, byle szybciej, mało który z pracowników zastosuje się do firmowych polityk bezpieczeństwa, takich jak ustawianie unikatowego hasła do każdej z usług, czy nie instalowanie niepotrzebnego oprogramowania. Jest spora szansa na to, że kiedy wytępimy globalnie SARS-CoV-2, to na wielu komputerach wciąż zostanie zapomniane, niepotrzebne oprogramowanie, a w serwisach nasze porzucone konta założone na prawdziwe dane i z hasłem, które ktoś może wykorzystać do przejęcia innych, ważniejszych kont.
Dariusz Puzyrkiewicz
Jak prowadzić działania w obliczu obecnej, nietypowej sytuacji? Wbrew pozorom moja rada jest prosta: robić swoje, tylko lepiej. Z marketingowego punktu widzenia będzie to oznaczało przede wszystkim dbanie o widoczność marki lub produktu, zgodnie z zasadą: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Klienci mają teraz często więcej czasu na czytanie i oglądanie, czego dowodzi rosnące obciążenie globalnej sieci. Dajmy się zobaczyć od jak najlepszej strony, niech rodzi się w nich i dojrzewa pragnienie zakupu, by gdy zamieszanie minie, widzieli, gdzie kupować. W sytuacji przeładowania informacyjnego nie możemy zapomnieć o tak podstawowej sprawie, jaką jest upraszczanie komunikacji marketingowej, by nasz komunikat nie rozpłynął się w morzu innych, tylko dawał sygnał jak latarnia morska.
Paweł Sala
W trudnych czasach epidemii koronawirusa główne pytanie nie brzmi: „czy gospodarka spowolni?”, ale „jak bardzo?”. Z punktu widzenia marketera niezmiernie istotne wydaje się budowanie pozytywnych relacji ze swoimi klientami. Relacji, które powinny pokazywać, jakie korzyści faktyczne może on dostać od marki, którą wybrał. I nie chodzi mi tu o korzyści funkcjonalne produktu, a o coś zupełnie niematerialnego – pewnego rodzaju więź, jaka może wytworzyć się między ludźmi w tak dziwnych czasach. Idealnym w takim okresie wydaje się wzmożenie aktywności marketera w kanale, jakim jest e-mail marketing, który od zawsze pozwalał na budowanie pozytywnych relacji z klientami. Jak to może wyglądać w praktyce? Jeśli marka zazwyczaj dostarcza swoim odbiorcom produkty dla dzieci w komunikacji newsletterowej, powinna obecnie podesłać np. 10 sposobów, jak kreatywnie spędzić czas z dzieckiem w domu. W przypadku działań B2B sytuacja wydaje się nieco łatwiejsza. W mojej ocenie wzmożona aktywność content marketingowa jest niezmiernie istotna. Jeszcze lepiej, gdy marki mogą sobie pozwolić na prowadzenie webinarów czy innych spotkań online. Duża część społeczeństwa pracując zdalnie potrzebuje – dla zdrowia psychicznego – „spotkać” się z kimś, kto może ich zainspirować. W ten sposób dana marka może to narzędzie wykorzystać do dodatkowego poszerzenia swojej bazy odbiorców newslettera.
Jacek Kotarbiński
26 marca był Dzień Rynkologii i nagrałem godzinne webinarium dotyczące obecnej sytuacji w kontekście firm, pracowników oraz relacji marketingu i sprzedaży. Zapis można obejrzeć bezpłatnie. Wpływ na branżę marketingową – zarówno po stronie usług, jak i klientów – na pewno będzie poważny. Sektor marketingu przez ostatnie 30 lat miał kilka poważnych kryzysów, ale z taką sytuacją mamy do czynienia po raz pierwszy. Najczęściej branża odczuwała cięcia budżetów marketingowych i tak będzie zapewne w tym przypadku. Marki szukać będą oszczędności i koncentrować się przede wszystkim na efektywności. W zależności od rozwoju sytuacji, bardzo poważne problemy będzie miała branża eventowa, ponieważ nawet jeśli jesień będzie okresem powrotu do normalności (miejmy nadzieję), to trudno przewidywać zachowania psychologiczne – np. skłonność ludzi do udziału w konferencjach liczących ponad 100 osób. Nawet jeśli organizatorzy wprowadzą procedury zabezpieczające, to ludzki strach będzie ograniczeniem. Drugi problem to kumulacja wydarzeń jesiennych i wiosennych, co zaostrzy konkurencję na tym trudnym rynku. Na pewno marketerzy muszą ostro pivotować, czyli zmieniać modele biznesowe w obecnej sytuacji. Kierować się w stronę usług i produktów online, e-commerce, zmieniać model dystrubucji. Bardzo ważne będzie wsparcie dla małych i średnich firm sektora marketing services, w postaci zamówień. Zdecydowanie jesienią będą modyfikowane plany marketingowe, ponieważ każda firma odczuwa, że świat się zmienił.
W jaki sposób marketerzy mogą sobie poradzić z tym kryzysem? Moim zdaniem kluczem jest chęć do walki, a nie do ucieczki. Każdy kryzys jest szczególny, ale ten jest wyjątkowy. Znaczenia nabiera praca zespołowa online, możliwość dania wszystkim pracownikom i zespołom sprawnych narzędzi pracy online. Kolejna rzecz to wykorzystanie wspólnego potencjału intelektualnego, by dostosować się do nowych warunków biznesowych. Tutaj króluje proza życia i nie wszystkim się uda. Dlatego szczególnie mali przedsiębiorcy powinni wspólnie tworzyć alianse marketingowe na różnych płaszczyznach. Nikt bowiem nie jest w stanie przewidzieć, kiedy wszystko wróci do normy. Natomiast na pewno biznes rozwinie się w stronę rozwiązań marketingu online na wielu płaszczyznach. Najgorszy dla ludzi jest strach i niepewność – pod tym względem firmy mogą udzielać wsparcia, ale również sami przedsiębiorcy tego potrzebują.
Jakie działania warto wprowadzić, a czego należy unikać? Warto rozmawiać z ludźmi, rozładowywać napięcia, często się ze sobą kontaktować i nie gadać o koronawirusie. Mamy medialny przesyt informacji na ten temat. Z jednej strony to ważne, z drugiej utrzymuje strach. Druga kwestia to efektywna praca online, szczególnie w kontekście wspólnej pracy marketingu i sprzedaży. To właśnie teraz spada na nich szczególne wyzwanie utrzymania firmy. Natomiast najgorzej mają wszechwiedzący szefowie czy różni „mędrcy z cudowną receptą na koronawirusa”. Na to trzeba mocno uważać, bo wszelkie turbulencje zawsze budzą demony. Wszyscy właśnie przechodzą wielki test rynkowej odpowiedzialności. Jestem dobrej myśli – na pewno damy radę.
Antoni Szczepaniak
Koronawirus jest dla specjalistów od komunikacji marketingowej prawdziwym wyzwaniem. Pandemia ta jest wydarzeniem bez precedensu w czasach marketingu, jaki znamy. Pewnie intuicyjnie najprościej byłoby się tu posiłkować doświadczeniami zbieranymi w komunikacji CSRowej, jednak całkowite wrzucenie tematu do tego worka byłoby dużym błędem. Większość specjalistów działa bardziej „na czuja” niż zgodnie ze sztuką.
Dla mnie osobiście ważne jest kilka podstawowych zasad:
- Po pierwsze, warto unikać wszelkich działań i komunikatów, które mogłyby w jakikolwiek sposób przyczynić się do wrażenia, że próbujemy na tej epidemii cokolwiek zyskać. Robienie promocji na papier toaletowy, mąkę, maseczki czy cokolwiek innego, co mogłoby wyglądać jak zarabianie na panice, to zdecydowanie zła droga.
- Po drugie, warto traktować temat poważnie. Odradzałbym np. promocję z kodem rabatowym „koronaparty”. W prawdzie historia uczy, że tego typu prowokacje zwykle się opłacają, jeśli wziąć pod uwagę wyłącznie wyniki finansowe, czego przykłady mieliśmy w ostatnich latach na polskim rynku, jednak trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy właśnie w taki sposób chce się budować biznes.
- Po trzecie, warto unikać posługiwania się „drażliwymi” słowami w kontekście naszej marki, szczególnie jeśli handlujemy żywnością. Choć początkowo wiele firm miotało nimi na prawo i lewo, mam wrażenie, że z czasem duża część się z tego wycofała. Zamiast mówienia i pisania o epidemii czy pandemii, pojawiała się „zaistniała sytuacja”, zamiast „unikania zarażenia” – „względy bezpieczeństwa”. Zero „wirusów” czy „zagrożeń”.
- Czwartą kwestią jest to, że w całej tej sprawie w Internecie krąży mnóstwo fake newsów. Jest sporo sprzecznych stanowisk, nawet wśród ekspertów – choćby w samej sprawie sensu noszenia maseczek w głównym nurcie zdanie zmieniło się kilka razy. Nie wspominając już o tym, że sama zasadność działań prewencyjnych była na początku silnie polaryzująca. Wciąż jeszcze są osoby, które wierzą, że siedzenie w domu nie ma sensu. Z jednej strony ważne jest więc, by być społecznie odpowiedzialnym, a z drugiej nie oprać komunikatu na błędnych informacjach lub nie sprowokować przesadnie ludzi, którzy w tej sprawie błądzą. Warto próbować ich uświadamiać, ale bez prowokowania do bardzo ofensywnych reakcji.
Warto skupić się na uspokajaniu naszych klientów – udostępnić w naszym lokalu, biurze czy sklepie płyn antybakteryjny, wywiesić zasady bezpieczeństwa. Wyposażyć pracowników w maseczki, rękawiczki i informować o tym w social mediach w nienachalny sposób.
Jeśli jesteśmy dużą firmą i praca zdalna jest u nas w miarę powszechna, to i tak gdy nagle wszyscy zaczynają pracować z domu na co dzień, zgranie wszystkich działów i podwykonawców jest sporym wyzwaniem. Utrzymanie pełnej kontroli nad tym, co wychodzi na zewnątrz, jest niezwykle trudne. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pełną wiedzę o tym, jakiego rodzaju działania miały sens i kto zdał ten trudny egzamin, będziemy mieli dopiero za parę miesięcy. Jak się okazuje, nawet przekazanie przez państwa Lewandowskich miliona euro na walkę z koronawirusem, padło ofiarą hejtu. Najpierw dlatego, że na ich zarobki to przecież za mało. Później, że skoro kwota w euro, to pewnie dlatego, że dostaną ją Niemcy a nie Polacy. Choć z bezmyślnością stykamy się na każdym kroku odkąd tylko rozwinął się Internet, wciąż potrafi nas ona zaskoczyć. Nie każdą reakcję da się przewidzieć. Najbardziej współczuję jednak osobom odpowiedzialnym za komunikację marki mojego ulubionego piwa – Corona. Dla nich był to cios, na który w żaden sposób nie mogli się przygotować i któremu nie byli w stanie zapobiec.
Robert Marczak
Drastyczny spadek przychodów, zmiana modelu pracy na home office, konieczność szukania oszczędności, w tym zwolnienia i cięcie budżetów na działania zewnętrzne – to nie jedyne wyzwania, z którymi wiele firm i działów marketingu będzie mierzyć się w najbliższym czasie. Obniżenie kosztów działalności związane ze spadkiem popytu spowodowanym lockdown’em, przyniesie chwilowy efekt, ale w perspektywie długofalowej może negatywnie wpłynąć na późniejsze wyniki firmy. Dlatego zamiast martwić się co dalej, trzeba wykorzystać obecne zasoby do wdrożenia często odkładanych poprawek na stronie firmowej. O ile nie jest to dobry czas na wyciąganie wniosków z bieżącego zachowania użytkowników na stronie, to warto popracować nad treściami i kierowaniem potencjalnych klientów do realizacji celów biznesowych w obrębie witryny.
Co warto zrobić?
- zoptymalizować treści blogowych/stron docelowych (poprawa śródtytułów, rozmiarów grafik, aktualizacja treści etc.) i dopasować je pod intencję użytkownika (pod słowo kluczowe);
- poprawić linkowanie wewnętrzne;
- dodać elementy konwersyjne (np. banery kierujące do stron ofertowych czy zachęcające do zapisu na newsletter);
- zaplanować tworzenie treści w oparciu o dane – przygotować content plan i treści, których ludzie szukają i potrzebują.
Jeżeli szukasz więcej pomysłów na działanie, które powinien zrealizować Twój dział marketingu, zapraszam do lektury artykułu.
Jacek Szlak
Kryzys to czas, w którym nie można zapomnieć o komunikacji marketingowej. Różnorodne analizy pokazują, że marka, która zaniedbuje reklamę w trudnych czasach, traci niewspółmiernie w stosunku do tej, która intensyfikuje wtedy działania.
Czas kryzysu jest też dobrym momentem, żeby przemyśleć wszystkie procesy, w szczególności podróż klienta. Może warto przetestować rozwiązania prowadzące do strategii omnichannel? Integracja kanałów może okazać się łatwiejsza, gdy ich obłożenie jest mniejsze, a pracownicy mogą poświęcić chwilę na przemyślenie usprawnień w działaniu firmy. Wszystko to pod warunkiem, że firma jest w stanie prowadzić dialog z nimi i nie buduje atmosfery zagrożenia.
W kryzysie takim jak ten, gdzie chodzi o życie ludzkie, marki nie powinny także pozostać obojętne na pokazanie swojej społecznej odpowiedzialności. Jeśli tylko mają odpowiednie zasoby, którymi mogą się podzielić dla wspólnego dobra, powinny realizować akcje pomocowe – zwłaszcza gdy konkurencja już się zaangażowała.
Szymon Słowik
Jak prowadzić działania marketingowe w czasie epidemii? W pewnym sensie tak jak zawsze, czyli bazować na przemyślanej strategii (marki, komunikacji) oraz opierać się na poziomie taktycznym i operacyjnym na analizie danych. Tylko tyle i aż tyle.
W czasie destabilizacji wielu branż za znaczeniu szczególnie zyskuje też wrażliwość i empatia. Nie jest tajemnicą, że obecna sytuacja odbija się na zdrowiu psychicznym ogromnej liczby osób zapewne w każdej grupie docelowej. Może zabrzmi kontrowersyjnie to, co zaraz powiem, ale nie róbmy z tego tabu. Depresja, nerwica, psychoza i inne różnego rodzaju zaburzenia psychiczne są powszechne w społeczeństwie, a kwarantanna tylko je nasila. Do tego dochodzą problemy rodzinne, zdrowotne, zawodowe i ich najróżniejsze kombinacje. Miejmy to na uwadze, myśląc zarówno o odbiorcach naszej komunikacji, jak i naszych klientach, podwykonawcach i pracownikach.
Kamil Bolek
Kampanie CSR i wspólna walka z epidemią mogą nie wystarczyć. Wygrywać będą marki, które potrafią również pomóc klientom przetrwać czas samoizolacji i zniwelować poczucie zagrożenia. Za pomocą poczucia wspólnoty i bliskości, dając możliwości interakcji i wspólnego spędzania czasu. To nie moment na agresywną sprzedaż, ale na empatię. Muszą towarzyszyć temu również odpowiednie narzędzia i skuteczne kanały dotarcia. Naturalnie szczególną rolę odgrywa teraz digital: social media, wideo czy influencer marketing. To tam przeniosła się uwaga konsumentów. Od momentu wprowadzenia samoizolacji gwałtownie wzrósł czas spędzany na oglądaniu treści influencerów, na Twitchu, TikToku i YouTube. Oglądalność treści youtuberów z sieci LTTM wzrosła o 30% – zarówno pod względem liczby wyświetleń, jak i czasu oglądania. Właśnie dlatego, że influencerzy idealnie wypełniają ww. potrzeby: bliskości, bezpośredniej interakcji i poczucia przynależności do społeczności, które wokół nich się gromadzą.
Agata Patoła
Prowadząc działania w dobie epidemii nie powinniśmy o niej zapominać. Niestety wiele marek ma już przygotowane od miesięcy aktywacje konsumenckie, działania sprzedażowe czy spoty, które kompletnie nie pasują klimatem do obecnej sytuacji. Co w takim wypadku? Przede wszystkim należy zawiesić te działania lub w miarę możliwości je przerobić. Wiele marek szybko przestawiło się na obecne warunki – np. Łomża Jasne Pełne, która we współpracy z newonce.radio organizuje koncerty online, co idealnie wpasowuje się w DNA marki. Tym samym jest to dobry przykład, by nie tracić charakteru i tzw. look&feelu, który obraliśmy. Tutaj dobrym przykładem jest Pizza Hut, która bardzo szybko ruszyła z dedykowanymi promocjami w dostawie, ale też… dostosowała komunikację. Odważyli się na przerobienie standardowych komunikatów w stylu BHP „Z powodu zagrożenia COVID-19…” i w swoim stylu informują o dostawie bezkontaktowej i dbaniu o bezpieczeństwo.
Łukasz Rogala
Bez wątpienia epidemia COVID wpłynęła negatywnie na rodzaj i intensywność działań marketingowych. Koronawirus to nie problem, a wyzwanie w obliczu którego staje dzisiaj każdy z nas. Wirus nie zniknie magicznie z dnia na dzień. Każdy dział marketingu musi zadać sobie pytanie, gdzie jego produkt znajdzie się w realiach nowej gospodarki i jak zmniejszać lęk przed korzystaniem z produktów bądź usług firmy.
W działaniach marketingowych rekomenduję ograniczyć do minimum wszystkie aktywności, które do rozkręcenia wymagają pieniędzy, a nie czasu. W związku z tym zabezpieczmy dobrze pozycje na zapytania brandowe w płatnych kampaniach, jednocześnie przesuwając budżet na rozbudowę treści i wzmocnienie pozycji serwisu w Google. Jestem spokojny o ewentualne zmiany w algorytmie wyszukiwarki – Google wie, że to nie jest dobry moment na update ze względów PRowych (niefajnie byłoby czytać o swojej aktualizacji jako o „pandemia update”).
W obsłudze posprzedażowej rekomenduje zastanowić się nad tym, jak komunikować bezpieczeństwo na każdym etapie. Tylko dzięki temu klienci będą mieli pewność, że produkty które zamawiają lub usługi, z których chcą skorzystać, są bezpieczne dla nich i dla ich bliskich.
Tomasz Stopka
Co tu dużo mówić – jest źle i nie wiadomo, czy to już wszystko. Wszyscy wstrzymują inwestycje i wydawanie pieniędzy na rzeczy, które nie są pierwszą potrzebą. Teraz liczą się jedzenie, papier toaletowy, drożdże, alkohol i Internet. Nikt nigdzie nie jeździ, nie wychodzi. Nie potrzeba nowych samochodów, ciuchów czy sojowego latte w kawiarni. Można wyliczać, które branże obecnie są w limbo, które po prostu wyparowały na czas kwarantanny lub nawet w ogóle, a które mają się lepiej niż dotychczas.
Gdzieś pośrodku tego chaosu jest branża marketingowa. Te osoby, które swoje usługi kierowały dla e-commerce’ów lub firm oferujących produkty i usługi nie-pierwszej potrzeby, mogą mieć ciężki czas wespół ze swoimi klientami. Niestety, wirus poza zarażonymi zbierze także inne żniwo: osoby bezrobotne czy to czasowo, czy to stale. Nie ma tu jednak jednej porady, co powinny zrobić takie firmy. Widać piękną rzecz – każdy chce jakoś pomóc. Nie brakuje wpisów na profilach firm, że za darmo będą prowadzić konsultacje czy inny rodzaj wsparcia. Powstaje jednak pytanie, czy kosmetyczka, która od miesiąca nie miała klienta, nie ma na ZUS i VAT, będzie zainteresowana konsultacjami odnośnie do widoczności swojego biznesu w sieci?
Chciałbym być tym mądrym, który napisze teraz, co takiego możemy zrobić, aby sobie pomóc. Sam jednak zastanawiam się, co przyniesie kwiecień. Jedyne co mogę napisać ku pokrzepieniu to to, że wirus minie. Jeżeli Twoja obecna praca nużyła Cię lub denerwowała, ucz się czegoś nowego. Programuj, koduj albo szydełkuj. To jest Twój czas, aby po tej straszliwej burzy przyszło słońce. Biorąc pod uwagę to, jak wielka jest teraz solidarność wśród wszystkich ludzi, zdobycie nowej wiedzy nie powinno być problemem. Trzymajmy się wszyscy razem i wspierajmy. Tylko to nam teraz zostało.
Jarosław Sieradzki
Bez wątpienia jednym z największych wyzwań w aktualnych działaniach firm jest umiejętne wykorzystanie posiadanych zasobów ludzkich. Ze względu na to, że w firmowych szeregach są osoby o różnych doświadczeniach i umiejętnościach, przy delegowaniu zadań należy zwracać szczególną uwagę na to, czego od nich oczekujemy. Nie każdy bowiem będzie w stanie pisać treści tak bardzo merytoryczne i angażujące, by czytającym z wrażenia opadały szczęki, przyspieszała krew w żyłach i włos się jeżył na głowie, rękach i plecach. Co więc zrobić, by efektywnie wykorzystać wewnętrzne zasoby?
Dzisiejszą rekomendację kieruję do właścicieli e-commersów, którzy do budowania ekspozycji swoich produktów i zwiększania sprzedaży wykorzystują porównywarkę Ceneo, czego zasadność może potwierdzać estymowana wartość ruchu widoczna w narzędziu Ahrefs (dane z 27.03.2020), gdzie jego lwia cześć to ruch na ostatnich krokach ścieżki zakupowej klienta (ruch powiązany z nazwami produktów).
Kiedy myślimy o zwiększeniu sprzedaży z porównywarek, jako pierwsza przychodzi do głowy myśl o wykorzystaniu płatnych form promowania. Istnieje jednak możliwość, by w sposób bezpłatny i bardzo skuteczny zwiększyć swoją sprzedaż z tego kanału, co wymagać będzie jedynie nakładu pracy – czasu. Częstym jest, że domena naszego sklepu nie wyświetla się pod linkiem prowadzącym do Ceneo z TOP10 wyników wyszukiwania. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że bardzo często oferty są źle kategoryzowane i ten sam produkt wyświetla się pod różnymi adresami, a nasza oferta jest klasyfikowana pod adresem, który nie wyświetla się w TOP10 w SERPach.
Przykład:
Produkt – love & desire damskie 100 ml
Oferta dostępna z poziomu wyszukiwarki: https://www.ceneo.pl/35093883
Oferta niedostępna z poziomu wyszukiwarki: https://www.ceneo.pl/82505148
Jeśli Ceneo przydzieliło produkt do oferty, która nie wyświetla się wysoko w wynikach wyszukiwania, wówczas traci się większość potencjału. W takiej sytuacji można wykorzystać opcję ręcznego przypisywania oferty, co jest dostępne w panelu klienta. Wystarczy wejść w Zarządzanie sklepem, a dalej Zarządzanie ofertami.
Gdy wyszukamy odpowiednią ofertę rozwijamy Więcej i klikamy Przenieś.
Ostatni krok jest następujący: operując nazwą produktu wyszukujemy ofertę znajdującą się w TOP10 wyszukiwarki i do niej przypisujemy asortyment. Po około godzinie oferta powinna być widoczna pod właściwym adresem. Ręcznie. Darmowo. Bardzo skutecznie.
Tomasz Brusik
Moim zdaniem, z punktu widzenia osoby świadczącej usługi dla innych przedsiębiorstw, najważniejsze jest to, aby być dla nich w razie potrzeby dostępnym może nie 24/7, ale 16/6. Nowe regulacje często ogłaszane są z dnia na dzień, więc w każdej chwili może nadejść szybka potrzeba zmiany posta, reklamy czy mailingu.
Poza tym ważnych jest 5 rzeczy:
- Śledzenie na bieżąco trendów dotyczących najważniejszych kategorii produktów/usług (np. za pomocą Google Trends), ponieważ te potrafią zmienić się dziś z dnia na dzień o kilkadziesiąt procent.
- Śledzenie serwisów informacyjnych – kolejne regulacje wpływają realnie na wszystkie albo wybrane branże, więc z nimi również trzeba być na bieżąco.
- Częstsze sprawdzanie tego, co dzieje się w poszczególnych kampaniach na kontach reklamowych.
- Niestandardowe działania – pełno jest akcji CSR-owych albo nawołujących do wspierania polskich firm.
- Wyważone komunikowanie akcji „z okazji koronawirusa”, ponieważ ludzie mogą je odebrać jako chęć zarobienia na panice i tragedii innych.
Obecne tygodnie będą przeciekawe pod kątem różnego rodzaju analiz post factum. Z prostego narzędzia typu Google Trends można wyciągać dane mówiące nam wiele o psychice tłumu. Jak ludzie zachowują się w sytuacji zagrożenia? Co kupują w pierwszej kolejności? Co po wprowadzeniu kolejnych regulacji? Do czego wracają najszybciej po kryzysie? Już teraz widać, że niektóre produkty (papier toaletowy, termometry, mydło, chusteczki) miały nagły wzrost, a zaraz potem przyszły spadki. Inne (jak np. gry planszowe, bieżnie, drukarki, laptopy) rozpędzały się wolniej, ale za to cały czas idą w górę.
Jacek Pogorzelski
Uważam, że marketing jest w obecnej sytuacji irrelevant, czyli nieadekwatny do obecnych wyzwań. Mamy do czynienia z sytuacją kryzysową, do której stosują się reguły zarządzania kryzysowego a nie marketing. Oczywiście można mówić o tym, jak to kryzys jest dobrym momentem na przemyślenie podstaw: strategii, propozycji wartości lub wręcz całego modelu biznesowego, ale ten luksus mają tylko ci, którzy stoją na mocnych, stabilnych nogach. Większość organizacji działa w trybie awaryjnym, a niepewność co do terminu zakończenia epidemii oraz jej pełnych konsekwencji ekonomicznych nakazuje postępować konserwatywnie – tzn. minimalizować wydatki, bo generowanie przychodów, za co przecież odpowiada marketing, jest w tej chwili skrajnie trudne. Nawet ci, którym obecne warunki sprzyjają, jak np. Zoom Video Communications, którego kurs akcji skoczył ze 100 do nawet 160 dolarów w ciągu tygodnia, nie promują się z pełną mocą, bo mogłoby to zostać odebrane jako arogancja szczęśliwców, którzy obecną prosperity zawdzięczają przypadkowi a nie swojemu geniuszowi. Dlatego obecnie mamy raczej zalew komunikacji w stylu CSR. Zobaczymy, jak sytuacja rozwinie się za kilka tygodni.
Michał Leszek
Zasadność działań marketingowych w obecnej sytuacji w dużej mierze zależy od struktury kosztowej i przychodowej naszego modelu biznesowego i tego, jak decyzje rządu o ograniczeniach w handlu wpływają na nasze możliwości sprzedaży. Dla firm o dużych proporcjach kosztów stałych (niezależnych od wielości sprzedaży) w kosztach całkowitych, które obejmuje zakaz handlu, głównym zadaniem będzie przetrwanie trudnego okresu, do czego będzie potrzebna gotówka. W takiej sytuacji zalecałbym zaciskanie pasa we wszystkich miejscach, które nie generują zyskownej sprzedaży i nie są kluczowymi do podtrzymania funkcjonowania firmy.
W przypadku firm prowadzonych w oparciu o niskie koszty stałe, których przychody pochodzą głównie z sprzedażowych działań marketingowych np. GoogleADS, Facebook itd., obecna sytuacja nie zmienia aż tak wiele. Są branże, które w obecnym momencie notują wręcz ogromne wzrosty sprzedaży (np. sprzęt fitness do domu sprzedawany online). W takiej sytuacji zalecałbym intensyfikację działań reklamowych. Nie ma tu więc jednej krótkiej odpowiedzi. Każdy musi dobrze znać swój biznes, przewidywać zagrożenia, wykorzystywać pojawiąjące się szanse i na tej podstawie podejmować decyzje kosztowe i inwestycyjne.
Monika Gawanowska
Sytuacja związana z globalną pandemią stała się wyzwaniem dla większości przedsiębiorców, którzy zostali zmuszeni do nagłych zmian sposobu działania i komunikacji. Media społecznościowe zalewają relacje dzień po dniu z przebiegu kwarantanny w firmach i w życiu prywatnym. Obserwujemy też wysyp ekspertów od pracy zdalnej, webinary o prowadzeniu webinarów, kursy online o prowadzeniu kursów online. Te materiały są często oferowane za darmo w ramach zbiorowej solidarności i gotowości do niesienia pomocy tym, którzy jej teraz potrzebują.
Łatwo wpaść w pułapkę kopiowania trendów i powielania memetycznych treści o adopcji psów (dzięki którym legalnie będzie można wyjść na spacer) i papierze toaletowym wartym więcej niż miliony monet. Aby skutecznie realizować działania marketingowe w tym czasie, należy przede wszystkim uświadomić sobie przebieg procesu zmiany oraz jego etapy. Jesteśmy w nim zarówno my, jak i nasi klienci. Nasi klienci potrzebują czasu, by się w tym odnaleźć podobnie jak my. Moment, w którym z fazy wyparcia, frustracji i depresji przejdziemy do akceptacji, szukania rozwiązań i eksperymentowania, będzie najlepszym do dostosowania przyjętej strategii działania do bieżącej sytuacji. I do tego powinniśmy dążyć, bo „gatunkiem, który przetrwa, nie jest ani ten najsilniejszy, ani najinteligentniejszy. Przetrwa ten, który potrafi się zmieniać” (Karol Darwin).
Marianna Krupa
Niestety znaleźliśmy się w sytuacji, w której musimy stawiać czoła wielu problemom i ograniczeniom. W tym szczególnie trudnym czasie wiele firm decyduje się na zawieszenie działań marketingowych. Jest to oczywiście błędem. Pamiętajmy, że wiele działań e-marketingowych to proces, który dopiero po jakimś czasie pozwala osiągnąć założone KPI. Wiemy przecież, że SEO czy content marketing to nie jest coś, co przynosi efekt na przysłowiowy drugi dzień. Tutaj trzeba czasu. Teraz jest moment na zintensyfikowanie działań. Dlaczego? Skoro konkurencja zawiesza działania, to takim podejściem mamy szansę ją wyprzedzić i wyjść zwycięsko z całej sytuacji. Dowód? McGraw-Hill Research zrobił analizę 600 firm w dobie kryzysu 1980-1985. Okazało się, że wiele z nich wygrało zwiększając lub utrzymując wydatki na marketing w tym trudnym czasie. Zanotowały większą sprzedaż zarówno w czasie kryzysu, jak i 3 lata po nim*. Nie warto zatem oszczędzać.
*Podaję za Piotr Golczyk, „Cięcie marketingu w czasach recesji. Jak zrobić to szybko i skutecznie – poradnik”.
Tomasz Manikowski
Nie ulega wątpliwości, że to trudny czas dla większości z nas, w tym również dla marketerów. Porównałbym go do bessy na giełdzie – gdy wszystkie notowania stają się czerwone, dla najlepszych inwestorów oznacza to czas zakupów. Podobnie czas epidemii koronawirusa to doskonały moment na pokazanie ludzkiej twarzy naszej marki. Z całą pewnością nie warto żerować na strachu, jaki towarzyszy nam wszystkim. Podobnie jak tłuszcz w potrawach jest nośnikiem smaku, tak emocje sprawiają, że rzeczy zapadają nam w pamięć. Dlatego w tym trudnym czasie dajmy się poznać od najlepszej strony, by – gdy to szaleństwo już się skończy – przypomniano sobie o nas, że byliśmy obok wówczas, gdy nas najbardziej potrzebowano.
Krzysztof Marzec
Najważniejsze: bez paniki, wyważone analityczne decyzje. Jeśli masz wolne zasoby, zainwestuj w marketing relacji i przyszłe korzyści: budowanie linków, budowanie treści, nagrywanie filmów – pomoże to budować zasięg w przyszłości, zwiększy bazę newslettera itp. To, że nie kupię teraz wielkiego zestawu LEGO, nie oznacza, że przestałem się nimi interesować. Ułatw mi zapisanie się na powiadomienia o promocjach, newsletter czy złap mnie mocno za jakiś czas remarketingiem ;) W Ads ogranicz się tylko do tego, co faktycznie może sprzedawać – tutaj przy koszcie bezpośrednim nie czas na mocny branding, a performance.
Marek Bardoński
Na czas pandemii zmieniliśmy strategię z tradycyjnego modelu konferencyjnego i spotkań osobistych na tworzenie treści. Nasza grupa docelowa znacznie więcej czasu spędza online, jest też bardziej otwarta na uczestnictwo w wydarzeniach wirtualnych. W dalszych planach na najbliższy czas mamy organizację webinarów oraz wirtualnych szkoleń. Z uwagi na naszą specyfikę pracy, w tym okresie skupiamy się bardziej na potrzebach obecnej grupy klientów i próbujemy zdobyć nowych klientów z polecenia dzięki dobrze wykonanej pracy. Budżet na działania marketingowe został tymczasowo zredukowany.
Grzegorz Miłkowski
Ostatnie dni pokazują, że najmniej pola do obaw mają firmy, które od jakiegoś czasu systematycznie cyfryzowały swój biznes. Skutki obecnego kryzysu odczujemy wszyscy, ale to właśnie te podmioty, które przeniosły chociaż część swojej działalności do wirtualnego świata, mogą przejść przez obecne wydarzenia „najsuchszą nogą”. Oczywiście, jeżeli wcześniej wdrożyły odpowiednie procedury, m.in. związane ze zdalną pracą, elektronicznym obiegiem dokumentów oraz odpowiednim poziomem automatyzacji procesów obsługi klienta.
Szybkość działania firm, które mają tylko wycinek swojego biznesu w Internecie (ich szczęście w obecnej sytuacji, że mają!) najlepiej słychać było w spotach radiowych, które zostały zaktualizowane w ciągu zaledwie 1-2 dni od wprowadzenia ogólnonarodowej kwarantanny. Wiele firm od razu zaczęło komunikować możliwość zakupów online, bez wychodzenia z domu, wraz z rozszerzeniem sposobów dostarczania produktów.
Kluczem do minimalizacji skutków kryzysu w firmach jest m.in. wdrożenie odpowiedniej komunikacji z klientami i kontrahentami, dostosowanie języka tejże komunikacji do obecnej sytuacji czy wdrożeniu procedur obsługi klienta online, również za pomocą narzędzi automatyzujących te procesy. Jako pracodawcy nie możemy też zapominać o pracownikach. Nasze zespoły stanowią filary, które skutecznie pomogą nam przejść przez te trudne tygodnie – pod warunkiem, że wdrożymy klarowne i adekwatne sposoby komunikowania się.
Nie możemy też zapominać o etyce reklamy, co ma szczególne znaczenie w obecnym czasie. Każdy format i komunikat w nim zawarty powinien być przemyślany, wyważony i kilkukrotnie zweryfikowany.
Justyna Mudło
W codziennych działaniach marketingowych chodzi o to, aby zrozumieć potrzeby swoich odbiorców. I to się absolutnie nie zmieniło w dobie pandemii – powiedziałabym nawet, że przybrało na znaczeniu! Jeszcze nigdy tak jak teraz nie liczyło się wejście w buty swojej persony. Zrozumienie, czego się obawia i co by jej pomogło przetrwać ten ciężki czas. Nie ma mowy o zawieszaniu działań marketingowych, ale trzeba przeorganizować strategię tak, by była dostosowana do nowych warunków. Postaraj się więc znaleźć w swojej branży sposób na to, aby dać użytkownikom poczucie bezpieczeństwa i zwyczajną ludzką dobroć. Wszyscy tego teraz bardzo potrzebujemy!
Czas, który przymusowo (wyłączając introwertyków!) spędzamy w domach, jest dobrym momentem na zaangażowanie odbiorców w jakiś ciekawy challenge, rozwój pewnych umiejętności czy po prostu zbudowanie bliższej więzi z nimi – np. poprzez nadawane prosto z domowego biura Stories i codzienne słowo wsparcia.
Dominik Karbowski
Możliwości marketingu na smartfony dają szansę utrzymania biznesu i odbudowy po kryzysie. Skuteczne rozwiązania to: reklama w aplikacjach, omnichannel, dane historyczne z lokalizacji i analiza odbiorców.
Pierwszy raz obserwujemy tak znaczne wzrosty popularności poszczególnych aplikacji. Skoro wiemy, że nasi odbiorcy spędzają więcej czasu na smartfonach, warto wdrożyć kampanie skierowane do użytkowników określonych aplikacji lub grup aplikacji.
Rozwiązanie omnichannel, które stosujemy, to np. łączenie mobile z social mediami. Działania uzupełniają się, a ich wyniki wpływają na wzajemne ulepszenie.
Już wiemy, że nie dotrzemy fizycznie do osób podczas wydarzeń branżowych. Nie oznacza to jednak, że nie dotrzemy do nich w ogóle. Dane historyczne z lokalizacji dają dostęp do użytkowników, którzy w przeszłości odwiedzili interesujące nas miejsca czy konferencje.
Pracując nad aktualną lub pokryzysową strategią, warto zbadać różne grupy klientów. Ich analiza jest możliwa na podstawie wymienionych rozwiązań.
Kamil Natil
Epidemia to nie bieżący kryzys. To zapowiedź wielkiej recesji. Patrząc w przeszłość, branża rozrywkowa jest wyjątkowo odporna na zapaści ekonomiczne. W 2009 roku Hollywood pobiło historyczny rekord sprzedaży. Klienci obcięli wydatki, ale chętniej sięgali po rozrywkę. Po Wielkim Kryzysie lat 20. paradoksalnie rozrósł się przemysł rozrywki. To „Złote Lata Hollywood”, 400 filmów rocznie: slapstickowe komedie, westerny, bajki Walta Disney’a.
Dziś firmy zmuszone są do przyspieszonej rewolucji digital. Internauci chętnie konsumują treści – kwarantanna i kryzys to pogłębią. Zauważyłem wzrost wskaźników, tj. zaangażowanie, wyświetlenia. Sam tworzę więcej i rozwijam nowe kanały dotarcia do widza (np. TikTok). Filmy, które powstały w ciągu dnia, stały się ogólnopolskim viralem. Skuteczny RTM to szansa dla najmniejszych, aby dotrzeć do widza siedzącego w domu. Sprzedaż internetowa, reklama, nauka w Internecie – to okazje, aby ten trudny okres przetrwać. Widzę wzrost zapotrzebowania na transmisje live.
Paweł Cichocki
Nie da się ukryć, że koronawirus wpływając na każdą branżę, jednocześnie wpływa na budżety marketingowe. Przedsiębiorcy ograniczają działania związane z wydatkowaniem budżetów. Pamiętajmy jednak, że ta oszczędność wpływa bezpośrednio na widoczność marki w sieci.
Przez wiele lat cieszyliśmy się w Polsce wzrostem gospodarczym. Tym samym sporo firm kumulowało kapitał. Owszem, nastały trudne czasy, ale pamiętajmy, że one miną. W związku z tym nie należy rezygnować z działań, lecz ewentualnie ograniczać je do niezbędnego minimum.
Wszystkim znane kampanie, takie jak Facebook Ads, Google Ads czy Linkedin Ads, powinny być kontynuowane, aby marka istniejąca w sieci nie została zapomniana. Nawet ograniczone budżety pozwolą utrzymać widoczność.
Ten moment jest także odpowiedni na przyjrzenie się swoim zasobom po stronie baz danych. Najpopularniejszą bazą danych jest lista subskrybentów e-mail. Segmentacja, dobór komunikatów i tworzenie nowych layout’ów kampanii z pewnością zostaną zauważone i docenione. Subskrybenci waszych marek aktualnie zostają w domach i mają czas na spędzanie długich godzin w skrzynkach odbiorczych.
Naturalnie wiele biznesów zostało wstrzymanych, jednak pamiętajmy, że e-mailing nie polega jedynie na budowaniu sprzedaży – jego głównym założeniem jest budowanie lojalności oraz zaangażowania. Pamiętajcie zatem o swoich subskrybentach, którzy teraz chętnie będą czytali wasze wiadomości – a to jeden z najtańszych kanałów dotarcia do swoich odbiorców.
Mateusz Muryjas
Najbliższe miesiące będą wyzwaniem dla każdego marketera. Pamiętaj jednak, że „spokojne morze nie zrobi z ciebie dobrego żeglarza”. Potraktuj ten czas jako kolejny krok w rozwoju.
- Przeprowadź audyt kosztów marketingowych i ich efektów – ograniczony budżet oznacza rezygnację z działań wizerunkowych na rzecz działań przekładających się bezpośrednio na dodatni ROAS i zysk.
- Zaplanuj alternatywy dla płatnych działań reklamowych, które jako jedne z pierwszych mogą zostać wstrzymane w planach budżetowych.
- Negocjuj stawki i uwzględnij model efektywnościowy – określ minimalną podstawę wynagrodzenia i rozliczaj się za efekt od działań, których oczekujesz.
Odwołane szkolenia i konferencje czy brak nowych projektów – w efekcie u wielu z nas pojawił się czas, którego zawsze było za mało. Nie zmarnuj go wyłącznie na Netflixa, wykorzystaj spowolnienie w bieżącej pracy do:
- nauki i rozwoju – szczególnie kompetencji, które w momencie odbicia rynku będą miały największą wartość: analiza danych, podstawy programowania, umiejętności sprzedażowe;
- uporządkowania procesów w marketingu – nowe raporty dla klientów, słownik UTM-ów, czy sprawdzenie konfiguracji Google Analytics na stronie internetowej;
- przygotowania nowych produktów i usług dopasowanych do rynku – szkolenia w wersji online dedykowane niszowej branży czy model abonamentowy dla Twoich usług oparty na efektywności.
Wojciech Bizub
Wszyscy mówią: twórz content, ale przy tej ilości publikacji Twój content będzie przeskrolowany przez klientów tak, jak ten artykuł przez Ciebie.
Wszyscy mówią: bądź blisko klientów, ale najpewniej żaden z dostawców jeszcze do Ciebie nie zadzwonił, aby zapytać o plany i status współpracy. Ty też pewnie tego nie robisz.
Wszyscy mówią: analizuj swoje działania, ale jeżeli nie robiłeś tego do tej pory, to jest minimalna szansa, że wyciągniesz właściwe wnioski z danych.
Wszyscy mówią: zrób wersję online tego, co normalnie sprzedajesz, ale w wielu branżach nie da się zmienić nawyków konsumenckich na 3…4… start.
Wszyscy mówią: praca online jest efektywna, a dodatkowo oszczędza się czas na dojazdach, ale Ty jesteś rodzicem dwójki dzieci i odpowiadasz – PUDŁO.
Nie chcę siać paniki, ale nie ma złotego środka, cudownej wajchy, którą teraz przełożysz, aby było miło i wesoło. Wszystkie porady sprowadzają się do tego samego – nie wykonuj drastycznych ruchów, nie panikuj i zachowaj zdrowy rozsądek.
Marta Krasnodębska
Po pierwsze, trzeba wykazać się wyczuciem i empatią. Każde nasze działanie musi brać pod uwagę to, że nasi odbiorcy żyją w zmienionej rzeczywistości. Marka jest jak reputacja – buduje się ją latami, ale zniszczyć ją można jednym nieprzemyślanym działaniem.
Drugi krok to bezlitosna analiza całości naszych działań i obcięcie zbędnych kosztów oraz modyfikacja przestarzałych procesów. Jako specjalistka od metod growth hacking uczę moich klientów polegać na danych i intuicji, aby zidentyfikować najbardziej efektywne metody szybkiego wzrostu. Teraz liczyć będzie się innowacja, koncept i szybkość implementacji. Optymalizacja procesu pozyskiwania klienta będzie kluczowa, ale istotny będzie też proces utrzymania lojalności klientów – co jest zazwyczaj nawet do 10x tańsze. Najzwyczajniej nie opłaca się ignorować potrzeb klientów. Komunikacja marki i strategia oparta na wartościach i autentyczności buduje zaufanie. Najlepsza metoda? Przestań mówić o sobie i zacznij pokazywać, jak dzięki Tobie i Twojej marce to klient stał się bohaterem i osiągnął sukces.
Michał Matysiak
Wbrew pozorom, do tworzenia dobrej jakości treści foto i video w dobie izolacji wystarczy nam smartfon, mocna lampa i biała ściana. Magia „gadającej głowy” wciąż nie została wyjaśniona.
Mariusz Max Kolonko może nadawać na cały świat z małego, domowego studio – Ty też możesz.
Jak to zrobić?
- Ustaw smartfon na statywie na wysokości oczu (odbiór przez widza – jak równy z równym).
- Ustaw światło 30-40cm powyżej oczu pod kątem 45 stopni.
- Odejdź na ok. 1 metr od tła – dzięki temu zredukujesz cień na tle.
- Jeśli dookoła jest głośno, potrzebny będzie Ci mikrofon.
- Wcześniej przygotowane punkty wypowiedzi możesz przykleić na kartce pod kamerą/smartfonem. Pierwsze podejście najczęściej jest najlepsze, a więc podejdź do tematu na luzie. Znasz temat – obcujesz z nim od lat. Często Twoi sprzedażowcy mogą mieć najlepsze predyspozycje w firmie do wypowiadania się przed kamerą. To musi być ochotnik – zero zmuszania, ewentualnie zachęta pieniężna 😉.
- Montaż możesz wykonać w jednej z wielu aplikacji do montażu na smartfonie.
Pamiętaj:
- krótkie i częste formy są lepiej przyswajalne – budują rozpoznawalność i lepiej konwertują;
- akcje prospołeczne/misyjne zawsze mają dobre skutki PR-owe i CSR-owe;
- wlej swoim komunikatem nadzieję w serca swoich słuchaczy i pracowników – oni boją się bardziej niż Ty;
- to się za jakiś czas skończy – ogarniemy to!
Łukasz Zdrodowski
Nie panikuj
Strach jest doradcą, który podpowiada zero-jedynkowe rozwiązania, ale o ile ograniczenie czy zmiana tonu komunikacji jest w niektórych przypadkach niezbędna, to porzucenie z dnia na dzień wszystkich aktywności może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Zadbaj o społeczność
Niezależnie, czy reprezentujesz globalną markę, lokalną siłownię czy kawiarnię, jest to paradoksalnie najlepszy czas na zbudowanie prawdziwej, opartej na wartościach relacji z Twoimi klientami. Treningi online, szkolenia, kawa dla medyków – to tylko przykłady. Pomyśl, czego brakuje im w tej chwili i jeżeli możesz pomóc, zrób to.
Działaj
Jestem przekonany, że w przyszłym roku jednym z częściej powtarzanych zdań będzie: „bo oni wtedy…” zbudowali społeczność, przenieśli sprzedaż do Internetu, uruchomili nowy produkt. Przez lata walczyliśmy o najważniejszy zasób marketingu – uwagę konsumenta, z dnia na dzień tej, co ważne, życzliwej uwagi zrobiło się znacznie więcej. Pomyśl, co możesz z tym zrobić.
Nie próbuj na siłę wykorzystywać sytuacji
Niezależnie od tego czy mówimy o cenie maseczek, czy facebookowym poście bazującym na strachu i niepewności, po prostu nie próbuj tu nic łatwo dla siebie wygrać.
Anna Maria Wiśniewska
To, co ostatnio obserwuję, to fakt, że polskie firmy podzieliły się na dwa obozy: z jednej strony te intensyfikujące działania, a z drugiej te, które pozostały sparaliżowane – zapewne strachem przed tym, co będzie. Mowa nie tylko o budżetach np. na reklamę (co zwala z nóg wiele agencji), ale także o całkowitym wstrzymaniu komunikacji. Firmy boją się podjęcia tematu, ale niestety – uważam, że im dłużej zwlekają, tym gorzej dla nich samych.
Zatrzymanie komunikacji firm, z którymi klienci są w jakiś sposób związani i im ufają, stawia same firmy w niekorzystnym świetle i powoduje jeszcze większe natężenie uczucia paniki. Kto jak nie firmy, którym zostawiamy nasze pieniądze, powinny wlewać w serca klientów uczucie spokoju?
Zamiast milczeć, sprawy w swoje ręce powinien wziąć dział marketingu, lub jeszcze lepiej – prezes. Mówić otwarcie o tym, co się dzieje, jak firma radzi sobie z kryzysem (nawet jeśli mogłoby być lepiej), jakie działania wdrożono, aby klienci byli bezpieczni. Jak się okazuje, dokładnie taka szczera postawa doceniana jest najbardziej – zarówno przez klientów, jak i pracowników.
Tomasz Miler
Obecna sytuacja pokazała w sposób dobitny, że marketing wymaga gotowości na zmiany. Na szczęście nawet w tak niestabilnym otoczeniu istnieją zasady stałe. Autorem jednej z nich Tommy Dewar, szkocki przedsiębiorca przełomu XIX i XX w. i twórca sławnej Dewar’s Whisky. Powiedział on: „Keep advertising and advertising will keep you”.
Koronawirus sprawił, że poukładane strategie marketingowe stały się nieaktualne z dnia na dzień. Nie oznacza to jednak, że marketerzy mają urlop. W Miler Menswear, Miler Spirits i Manumi jesteśmy pozbawieni sprzedaży stacjonarnej i mierzymy się ze znacznie niższym popytem online niż zwykle. Jest dla nas jednak jasne, że zamiast ciąć budżety reklamowe, musimy myśleć o tym, jak lepiej je wydawać, gdyż w tej chwili to jedyny dostępny motor rozwoju. Dlatego nie marnujemy czasu i stawiamy na marketing jeszcze bardziej niż kiedyś, szukając schronienia w wysokiej jakości treściach, aby konsekwencją zapewnić sobie niegasnące zainteresowanie klientów i wzrost długofalowy.
Joanna Czekaj
SalesTube pracuje z blisko 50 sklepami internetowymi w 13 kategoriach, w obszarach takich jak: technologia, analityka, media, czy development. To przywilej, dzięki któremu możemy na bieżąco analizować dane i śledzić trendy.
Sytuacja podczas pierwszego weekendu pandemii w Polsce była dla branży e-commerce wyjątkowo trudna. Spadki obserwowaliśmy na większości parametrów: sesjach, ilości transakcji, przychodach oraz śr. wartości koszyka. Bez zaskoczenia największą stratę zanotowały turystyka oraz artykuły podróżnicze. Pozostałe kategorie dość szybko zaczęły się odbijać.
W całym badanym portfolio już w pierwszym tygodniu zanotowaliśmy dwucyfrowe wzrosty. Duża część badanych e-commerce generuje wyższe przychody, niż przed pandemią.
Trendy dla wszystkich 13 kategorii: tygodnie 16-22.03 vs. 9-15.03:
- 18% wzrost ilości sesji
- 73% wzrost ilości transakcji
- 44% wzrost ilości przychodów
- 15% spadek śr. wartości koszyka
Stwierdzenie, że branża e-commerce ma się lepiej w okresie pandemii, byłoby jednak zbyt dużym uproszczeniem.
- Po pierwsze, widocznie spadła średnia wartość koszyka – na całym badanym portfolio o 15%, jednak są kategorie, których klienci wkładają do koszyka mniej o nawet 50%.
- Po drugie, niektórzy z naszych klientów w tym samym czasie stracili przychody ze sklepów stacjonarnych, które odpowiadały za dominującą część ich biznesów.
- Po trzecie, w wielu przypadkach pozyskanie przychodu wymaga większej inwestycji, co powoduje wzrosty na poziomie ERS.
Kluczowe w najbliższych tygodniach będzie elastyczne reagowanie na zmiany popytu oraz potrzeby nowych klientów, którzy dopiero zaczynają korzystać z zakupów online, tj. efektywniejsze wykorzystanie technologii do integracji i aktywizacji danych oraz optymalizacja doświadczenia klientów na każdym etapie procesu zakupowego.
Ola Gościniak
Marketing, jak i plany biznesowe w tym momencie szczególnie warto oprzeć na pomocy swoim odbiorcom. Należy zastanowić się, jakie mogą być ich aktualne problemy i jak możemy pomóc je rozwiązać.
W czasie epidemii ogrom osób staje przed trudnymi wyzwaniami dotyczącymi biznesów. W wielu branżach konieczne jest ich zamknięcie bądź ograniczenia w prowadzeniu działalności. Jak to wygląda u mnie? Skupiłam się na ułatwieniu innym przejścia do działalności online. Tak by osoby stojące przed decyzją zamknięcia swojej działalności, miały alternatywę i plan B. Promuję produkty, które krok po kroku pozwalają innym zaistnieć w sieci, a także przygotowuję kolejne bezpłatne wyzwania dla każdego, kto aktualnie ma czas i może zacząć działać nad poprawą swojej sytuacji poprzez stworzenie własnej strony internetowej, aby być online.
Maja Wiśniewska
W dobie kryzysu marketerzy jak nigdy wcześniej poznali pojęcie zarządzania zmianą. Powinniśmy spojrzeć przede wszystkim na dwa aspekty: budżet marketingowy i pomysł na komunikację. Musimy sprawdzić planowane wydatki miesięczne oraz strategię marketingową i dopasować je do aktualnej sytuacji finansowej firmy/kondycji w całej branży. Skrupulatna analiza inwestycji marketingowych oraz efektów z nich wynikających będą najlepszą podpowiedzią do działań w najbliższym czasie. To znaczy, że może powstać potrzeba zmiany kierunku działań komunikacyjnych na inne branże lub sektory, z wykorzystaniem innych kanałów niż dotychczas (SMS, webinar, e-mail marketing zamiast outdooru lub wideo), czy znalezienie nowego zastosowania dla swojego produktu. I tutaj przykładowo nowo otwarta knajpa z pizzą włoską w Gliwicach zaczęła wypiekać chleb i w krótkim czasie zmieniła komunikację z zapraszania do jedzenia na miejscu do zachęcania do odbioru pieczywa w pełnoprawnej piekarni. To pokazuje, że w tej trudnej sytuacji liczy się pomysł i umiejętne komunikowanie przekazu.
Barbara Stawarz-García
Z wielkim niepokojem obserwuję to, co się dzieje w treściach internetowych, odkąd mamy kwarantannę. Na kolanie powstają ebooki, webinary czy szkolenia online. Niestety większość materiałów, którym zdążyłam się przyjrzeć, nie ma nic wspólnego z wysoką jakością. Jeśli mamy teraz więcej czasu, by poświęcić go na wzmocnienie wizerunku online poprzez działania content marketingowe, to doskonale, ale niestety nie uzyskamy pożądanych efektów, jeśli nie pójdzie za tym jakość. Treści tworzone ad hoc, bez strategii, będą zwykłym zaśmiecaniem przestrzeni internetowej i stratą czasu. Jak zatem robić to dobrze?
- Po pierwsze, trzymaj się strategii content marketingowej. Nie zapominaj do kogo mówisz i co chcesz osiągnąć. Możesz zintensyfikować swoje działania, ale to niekoniecznie musi to oznaczać miliony nowych treści.
- Po drugie, pamiętaj, że w 2020 roku content marketing to bardzo dojrzałe narzędzie i zmieniły się zasady gry. Bardziej postaw na aktualizację treści niż na tworzenie nowych bytów. Jeśli nie prowadziłeś do tej pory działań content marketingowych, to oczywiście nie masz co aktualizować – wtedy swoje działania zacznij od zbudowania przemyślanej strategii, a dopiero później twórz.
- Po trzecie, pamiętaj, że w szumie treści, z którym się dzisiaj borykamy, najważniejsza jest wysoka jakość. Nie działaj pod wpływem paniki. Content marketing to inwestycja długofalowa i efektów swoich działań i tak nie zobaczysz w szybkim tempie.
Michał Kasprzyk
Marketerzy mogą teraz odczuwać wzmożoną potrzebę, żeby realizować projekty, które nie wymagają kontaktu z ludźmi. Wśród nich zapewne znajdą się też podcasty. O ile samo stworzenie podcastu to dobry pomysł (słuchalność w Polsce wzrosła z 12 do 34% w 1,5 roku), to nie jest to coś, co powinno się robić na szybko. Po pierwsze – ta szybkość nic nie da. Podcasty odnotowują teraz spadki słuchalności, bo ich słuchacze mniej trenują, rzadziej się przemieszczają. Po drugie – robienie podcastu chybcikiem spowoduje dodanie go do listy produkcji oznaczonych „Po co to komu?”.
Jeśli chcesz wykorzystać ten czas i zrobić podcast dobrze, skup się na opracowaniu solidnych podstaw. Zdefiniuj odbiorców, określ cel i sprecyzuj temat oraz formułę. Dołącz do społeczności na Facebooku i podpytaj ludzi, którzy robią to dobrze. Poznaj medium zamiast eksperymentować. Przejrzyj polskie kanały i poszukaj swojej niszy – jest jeszcze mnóstwo miejsca, żeby się wyróżnić. Trzeba tylko dobrze poszukać. A dopiero potem nagrywaj.
Marcin Łukiańczyk
Czy to jest dobry moment na cięcie kosztów? A co jeśli zrobisz coś innego niż wszyscy wokół?
Po pierwsze: zamiast ciąć koszty, zainwestuj w ludzi i ich rozwój. Jest szansa, że to właśnie teraz jest ten moment – mają mniej pracy i mogą skupić się na czymś nowym. A co jeśli właśnie rozwój Twoich pracowników otworzy Wam nowe ścieżki pozyskania klientów których wcześniej nie widzieliście? Albert Einstein powiedział: „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” – w dobie szaleństwa, jakie nas otacza, nie rób tego, co robiłeś zawsze i nie oglądaj się na konkurencję.
Po drugie: weź telefon do ręki i zacznij działać. Twoi klienci są w podobnej sytuacji jak Ty, też mają problem. Zamiast wciskać im swój produkt, POMÓŻ IM sprzedać to, co oni oferują. Jest szansa, że pomagając im, maszyna sprzedażowa ruszy również u Ciebie.
Po trzecie: wyłączyłeś reklamy na Facebooku i Google Ads? DLACZEGO? Może właśnie teraz koszt CPC/CPM będzie dużo niższy niż w czasach kiedy wszyscy mieli budżety na reklamę?
Powodzenia! Pamiętaj, że gospodarka, aby funkcjonować, potrzebuje „sprzedawać i kupować” różne dobra – bez tego sami się zakopiemy z własnymi problemami.
Szymon Florczak
Stoi przed nami nie lada wyzwanie. Obecna sytuacja niejako wymusza na nas, marketerach, wzmożoną pracę. Biznesy, które przyjęły strategię przeczekania, są na straconej pozycji. Zwinność i elastyczność liczą się teraz jeszcze bardziej!
Musimy bacznie obserwować sytuację, bo wraz z nią zmieniają się nawyki naszych klientów. Należy więc przede wszystkim dokładnie przejrzeć kampanie ongoingowe, dostosowując je do panujących warunków.
Kampanie czasowe natomiast należy oprzeć o realne i obecne potrzeby użytkowników. Przez to, że mamy ograniczoną możliwość spędzania czasu na zewnątrz, konsumujemy jeszcze więcej contentu w Internecie. To dobry czas na edukowanie odnośnie naszych produktów czy usług oraz budowanie silnej społeczności.
Przeprowadzenie Live, stworzenie grupy na Facebooku, a może wdrożenie rozszerzonej rzeczywistości? Być może to plany, które każdy z nas chciał kiedyś zrealizować i wcielić do własnych biznesów, ale zawsze brakowało czasu czy motywacji. Może teraz jest ten właściwy moment?
Sylwia Chada
Nie ma co do tego wątpliwości, że to z czym mamy do czynienia, jest bezprecedensowe i ma wpływ na każdą markę, każdy biznes i każdego człowieka. W czasach kryzysu ludzie zwracają się do liderów i instytucji po wskazówki, zapewnienia i informacje, jak sobie radzić z tą sytuacją i co nas czeka w nadchodzących dniach. Nie jest to „okazja marketingowa” do wykorzystania i marki oportunistycznie nie powinny wiązać się z opieką zdrowotną – jest to nowa rzeczywistość i wymaga od nas wszystkich przemyślanej nawigacji. Najwyższym priorytetem marketerów powinna być ochrona relacji z każdym klientem – dostarczając wrażliwych i pozytywnych, podnoszących na duchu wiadomości w tym trudnym okresie. Na przykład reklamy, które są skoncentrowane na pięknych widokach, mogą wydawać się nieodpowiednie. Bardziej odpowiednie jest przesłanie typu human-first, wspierające tych, którzy znajdują się na pierwszej linii frontu.
Jako Httpool mamy przywilej pracować z największymi wydawcami na świecie, takimi jak Twitter, który odgrywa istotną rolę w komunikacji kryzysowej i jest potężnym narzędziem komunikacji dla wszystkich marek globalnych z ich klientami, pracownikami i szerszym ekosystemem w takich czasach.
Przede wszystkim chodzi o zrozumienie wyjątkowej roli, jaką marka odgrywa w życiu ludzi, jak to się zmieniło i jak może pomóc lub być użyteczna w czasie kryzysu. Polega to również na szukaniu możliwości dawania przykładu i robienia tego co właściwe, tam gdzie ma to sens dla Twojej firmy i klientów.
Sytuacja szybko się zmienia, a to co wczoraj wydawało się dobrą wiadomością, dziś może nie być właściwe. Należy zwracać szczególną uwagę na wiadomości i rozmowy, a przed udzieleniem odpowiedzi lub nadaniem wiadomości należy rozważyć kontekst. I pamiętać, że czasami lepiej w ogóle nic nie mówić.
Podobnie jak ludzie, marki powinny zmieniać swój ton w zależności od kontekstu. W tej chwili może to nie być najlepszy moment na bycie np. sarkastycznym, podczas gdy empatia, zrozumienie, a nawet pewne rodzaje humoru, mogą przejść długą drogę. Najlepszym sposobem jest słuchanie tego, co mówią ludzie i Twoi klienci, i odpowiednie odzwierciedlenie tego w swojej reklamie.
Zmiany w zachowaniu konsumentów prowadzą do zmian w komunikacji marek – większa zmiana w kierunku handlu elektronicznego. W przypadku marek detalicznych należy wyprzedzić te zmiany, zapewniając sobie tym samym gotowość do wspierania zmieniających się potrzeb klientów i punktów połączeń.
Jest znaczący boom na przekaz na żywo. Ponieważ wydarzenia zostały odwołane, a sklepy detaliczne zostały zamknięte w Chinach, ludzie i firmy zaczęli korzystać z transmisji na żywo. Wiedząc, że może się to zdarzyć gdzie indziej, zastanów się, w jaki sposób wyjazd na żywo może pomóc Ci przedłużyć planowane wydarzenia na żywo (bez obecności uczestników) lub połączyć się z Twoimi klientami.
W czasach kryzysu ludzie chcą wiarygodnych informacji. Na przykład marki detaliczne/e-handlowe mogą na bieżąco informować opinię publiczną o stanach magazynowych, aby złagodzić panikę związaną z zakupami. Jeśli posiadasz ważne informacje, które mają wpływ na Twoją firmę lub pracowników (np. na temat przenoszenia wirusa), możesz rozważyć publiczne udostępnienie tych informacji.
Jeśli chodzi o ustalanie zasad i wspieranie swoich pracowników w tym niepewnym okresie, istnieje okazja, aby dać przykład innym i zachęcić ich do pójścia w Twoje ślady.
Nieuchronnie niektóre marki są bardziej dotknięte przez COVID-19 ze względu na charakter swojej działalności. Z COVID-19 najsilniej jak dotąd kojarzą się podróże (linie lotnicze/rejsy wycieczkowe/gościnność/turystyka) oraz instytucje finansowe.
Ważne jest, aby słuchać i rozumieć obawy swoich klientów, a także jak najlepiej je rozwiązywać. Udowodnienie, że robisz wszystko, co w Twojej mocy w tych niepewnych czasach, może przejść długą drogę. Jeśli nie jesteś bezpośrednio dotknięty problemem, ale masz coś ważnego do zaoferowania (dotyczy to Twojej marki), zastanów się nad podzieleniem się (np. porady dotyczące zdrowia/samopoczucia lub medytacja/klimatyzacja treści). W takich czasach, kiedy cykl wiadomości może być przytłaczający, trochę rozproszenia światła i rozrywki może przejść długą drogę.
Jako ludzie, jesteśmy zaprogramowani do szukania połączenia. Podczas gdy działania na rzecz dystansu społecznego zapewniają ochronę i bezpieczeństwo, mają one znaczący wpływ na jednostki, społeczności i cały świat. W obliczu kwarantanny domowej byliśmy świadkami, jak z Chin wyłaniają się piękne chwile więzi, ukazując znaczenie pozytywnego nastawienia i więzi już teraz.
Widzieliśmy również pozytywne historie niezwiązane z koronawirusem, które przykuwają uwagę ludzi, ponieważ dobre rzeczy nadal się zdarzają, pomimo obecnego kontekstu. Marki powinny nadal łączyć się z tymi momentami i celebrować je, jeśli i kiedy jest to stosowne.
Aby zacząć od tego, jak komunikować się w tym czasie, oto kilka pytań, które należy sobie zadać: czy możesz podzielić się pozytywnymi historiami, które mogą podnieść na duchu ludzi, którzy łączą się z Twoją marką? Czy masz pozytywne inicjatywy, o których możesz mówić? Czy potrafisz w pozytywny sposób połączyć swoją społeczność?
James Behr
Działania marketingowe z reguły dostosowane są do długoterminowej strategii, której wypracowanie aktualnie nie jest możliwe. Nie mamy pojęcia, jak będzie wyglądał nasz świat za miesiąc czy dwa. W gąszczu komunikatów każdy szuka recepty na to, jak działać w poszczególnych segmentach życia. Począwszy od tego jak myć ręce, co jeść, a skończywszy na tym, w co inwestować. Moja firma prowadzi działania marketingowe w tak różnorodnych segmentach jak np. moda, rolnictwo, artykuły szkolne, gastronomia, aranżacja wnętrz oraz branża spożywcza. Firmy z tak odmiennych obszarów znajdują się teraz w diametralnie różnym położeniu i potrzebują elastyczności z naszej strony. W tym permanentnym kryzysie działania muszą być konsekwentne, osadzone w czasie rzeczywistym i przede wszystkim odpowiedzialne. Nad racjonalnymi argumentami górę biorą emocje, dlatego dziesięć razy bardziej niż wcześniej należy ważyć każde słowo. Z racji przymusowej izolacji notujemy wzrosty czasu spędzonego online. Większość firm, które wcześniej tego nie zrobiły, w tempie ekspresowym nadrabiają zaległości i przenoszą się do sieci, bo tam jest teraz alternatywna rzeczywistość. To wyznacza kierunek naszych działań i przyszłości branży.
Marta Cwalina-Śliwińska
Na działania marketingowe w kontekście tak nietypowej sytuacji, jaką jest epidemia, trzeba spojrzeć z perspektywy tu i teraz oraz strategicznej. Komunikacja marketingowa nawiązująca bezpośrednio do sytuacji epidemii jest bardzo ryzykowna. Przykuwające uwagę kreatywne reklamy, które rozchodzą się viralowo, przynoszą marce dużą popularność. Jednak jeśli nie budują one equity marki, to w długiej perspektywie mogą zaszkodzić.
Zanim wypuści się jakąkolwiek komunikację trzeba sobie rozważnie odpowiedzieć na strategiczne pytanie, czy jeśli zbuduje ona bardzo szeroki zasięg, będziemy zadowoleni z tego, jaki wizerunek naszej marki przekazuje. Może się przecież zdarzyć, że będzie to przez lata jedyny obraz marki, który zapamiętają nasi potencjalni konsumenci.
Strategicznie kluczowe jest obserwowanie, jak w związku z epidemią zmieniają się potrzeby, problemy i zachowania konsumentów i zastanowienie się, które z nich mają szansę się utrwalić. To właśnie na te zmiany potrzebujemy odpowiedzieć w swoich działaniach marketingowych, żeby zyskać długoterminowo. Najważniejsze jest to, żeby odpowiedź była wiarygodna i spójna z DNA marki.
Kamil Porembiński
Nasze życie przenosi się do Internetu. Wzmożony ruch na blogach, stronach poświęconym kursom online czy sklepach internetowych, był czymś nie do przewidzenia. Wielu największych dostawców boryka się teraz z problemem zwiększonej aktywności internautów. Dotyczy to zarówno takich gigantów jak Google, Microsoft, jak i naszego rodzimego systemu LIBRUS. Właściciele witryn internetowych powinni skupić się na optymalizacji jej działania lub powiększeniu serwera, który ją przechowuje, aby podczas większego zainteresowania oraz wzmożonych akcji internetowych, strony nadal działały prawidłowo. Można wręcz powiedzieć, że dla wielu e-sklepów może to być Black Friday trwający miesiące.
Olek Wandzel
Na pewno trzeba jasno powiedzieć, że panująca epidemia koronawirusa wywróciła nasze życia do góry nogami. Choć pełnych konsekwencji nie poznamy jeszcze przez kilka miesięcy, to już teraz możemy obserwować bezpośredni wpływ wprowadzonych ograniczeń zarówno na poziomie lokalnym, jak i globalnym.
Poniżej kilka obserwacji na temat świata marketingu, mediów i reklamy:
- Czas spędzany w domu sprzyja konsumpcji mediów, szczególnie tych masowych – oprócz wzrostu oglądalności tradycyjnych mediów, takich jak telewizja, na pewno znacząco przyspieszy adopcja płatnych serwisów VOD oraz skokowo wzrośnie konsumpcja wszystkich platform na żądanie – zarówno video (YouTube, Netflix, HBO Go, Amazon Prime, player, ipla etc.), jak i audio (Spotify, Apple music, Tidal). Warto wykorzystywać to zjawisko do promocji swoich produktów oraz dotarcia do jeszcze szerszej widowni.
- Wiele marek będzie się decydować na kampanie CSR związane z walką z COVID-19. Należy pamiętać, aby planowane działania faktycznie przekładały się na realną pomoc w tej trudnej sytuacji. Jakiekolwiek niekonkretne lub fasadowe próby komunikacji spotkają się ze sprzeciwem i mogą znacząco uderzyć w postrzeganie danej marki.
- Należy się spodziewać wyzwań związanych z produkcją oraz logistyką, które przełożą się na dostępność produktów – dla wielu podmiotów kluczowa będzie transparentna komunikacja ze swoimi użytkownikami i nastawienie na poszukanie kreatywnych rozwiązań. Takie podejście może nie tylko pomóc w załagodzeniu kryzysu, ale również przekonać do marki wielu nowych klientów.
- Dojdzie do znaczącej korekty mediaplanów oraz do gwałtownego przesunięcia budżetów reklamowych do mediów, którym rośnie zasięg (tj. do platform VOD, portali horyzontalnych czy telewizji). Należy się spodziewać załamania rynku reklamy outdoor, event marketingu oraz prasy drukowanej.
- Obecna sytuacja może być okazją na agresywne pozyskiwanie nowych użytkowników dla sektorów, które bezpośrednio nie ucierpiały przez rozprzestrzenienie się koronawirusa. Możemy się spodziewać wzmożonej komunikacji ze strony choćby dyskontów, branż beauty i fashion, oraz wielu aplikacji mobilnych (dowóz jedzenia, treningi domowe, komunikacja zdalna etc.)
- Czas pandemii będzie również ważnym sprawdzianem dla influencerów, celebrytów i innych osób kreujących opinie. Dzięki szerokiemu zasięgowi i zaangażowanej widowni, twórcy internetowi mogą pozytywnie wpływać na społeczeństwo poprzez wsparcie akcji informacyjnych oraz zbiórek pieniędzy, czy również bezpośrednio poprzez promocję produktów pomagających w przetrwaniu tego trudnego czasu. Trzeba jednak pamiętać, że ta możliwość wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Od wszystkich osób funkcjonujących w przestrzeni publicznej należy oczekiwać rzetelności, zdrowego rozsądku i wsparcia tylko słusznych inicjatyw.
Zyta Machnicka
Aktualny kryzys wyciąga i będzie wyciągać na wierzch wszystkie błędy, które do tej pory popełnialiśmy w naszych organizacjach. Największym z nich jest kulejąca niemal wszędzie komunikacja wewnętrzna, zamykanie się w swoich pokojach i konflikty między działami oraz brak przygotowania managerów do zarządzania ludźmi, o zarządzaniu w kryzysie nie mówiąc. To wszystko ma i będzie miało ogromny wpływ na Twój biznes. Dlatego w pierwszej kolejności:
- Zadbaj o podstawy
Twoi ludzie potrzebują zrozumienia, działań i narzędzi zapewniających ich realne bezpieczeństwo oraz stałej komunikacji o – nawet jeśli niepewnym – ciągu dalszym. Potrzebują także otwartości i reakcji na ich obawy oraz bardzo szybkiego działania. I dotyczy to zarówno pracowników, jak i Twoich klientów oraz dostawców.
- Powiedz swoim odbiorcom, jak jest naprawdę
Jeśli znalazłeś się w ekstremalnie trudnej sytuacji, nie udawaj, że jest inaczej. To nie unoszenie się dumą, a szczerość i jasny przekaz jest tym, co szczególnie dziś odbiorcy szanują najbardziej. Nie bez powodu akcje pomocowe, którymi zasypane są teraz nasze newsfeedy, cieszą się tak dużym posłuchem.
- Wybierz ze swojej oferty to, co kluczowe
Które usługi i produkty jesteś w stanie teraz dostarczyć? Które z nich mają największą wartość finansową, a przy okazji będą najbardziej przydatne dla Twoich odbiorców? Przez koronawirusowe szaleństwo w socialach może Ci wydawać, że jedynym rozwiązaniem jest mocne opuszczenie cen i/lub oparcie marketingu na darmowym contencie. W wielu przypadkach wystarczy jednak odpuścić to, co nie jest istotne oraz zmodyfikować dotychczasowe sposoby realizacji zamówień oraz dopasować do nich ofertę dla klientów.
- Nie rezygnuj z działań na zewnątrz (także tych opartych na pomocy innym)
Komunikaty w czasie kryzysu nie tylko muszą być przemyślane i wyważone – przede wszystkim muszą być obecne. Wielu przedsiębiorców działa jednak niestety wg samospełniających się proroctw – ich brak aktywności w pewnym sensie utwierdza klientów w przekonaniu, że koniec jest bliski. A przecież komunikacyjna aktywność, a także wsparcie innych inicjatyw, nie tylko są dowodem, że firma działa nadal. Twoja komunikacja zwiększa szansę, że dotychczasowi klienci będą nadal kupowali. I że pojawią się nowe możliwości, a z nimi także kolejni klienci.
- Doceniaj i pokaż swój zespół oraz wasze aktualne aktywności
Nie było lepszego czasu na synergię marek. To, jakim pracodawcą jesteś, ma wpływ na decyzje Twoich klientów. Zwłaszcza w czasie kryzysu powinni oni zobaczyć, jakie działania wdrożyłeś i kto za nie odpowiada. Ale nie rób tego sam. Daj dobry przykład i zachęcaj swój zespół do dzielenia się tymi treściami w social mediach. Działanie w imię wspólnego celu cementuje zespół, zwłaszcza w czasie kryzysu.
- Plany na teraz i na potem nie wystarczą – modyfikuj je na bieżąco
Funkcjonowanie wg strategii opartej na przetrwaniu i tylko wg jednego scenariusza jest zdecydowanie zbyt dużym ryzykiem. Musisz pogodzić się z faktem, że to dopiero początek chaosu i przygotować na to swój biznes. Dlatego na bieżąco weryfikuj swoje założenie, pomysły wdrażaj szybko, testuj kolejne rozwiązania i wyciągaj wnioski ze swoich błędów. I pamiętaj, że nawet z największego kryzysu możesz wyjść jeszcze silniejszy.
Rafał Masny
Uważam, że sytuacja jest poważna i jeżeli chcemy do niej nawiązywać w marketingu naszej spółki, to trzeba to robić ostrożnie. Oczywiście takie propozycje jak darmowa dostawa czy specjalne oferty na produkty przydatne, gdy siedzimy w domu, to zawsze dobry pomysł.
Jeżeli komuś to nie wystarcza, przestrzegam przed:
- sztuczną dobroczynnością – czyli sytuacjami, gdy faktycznie przekazujemy pieniądze na walkę z wirusem, ale nasza korzyść wizerunkowa jest większa;
- traktowaniem sprawy pobłażliwie – nie znamy jeszcze pełnych konsekwencji pandemii, więc może się okazać, że przekaz, który dziś wydaje się odpowiedni, za tydzień może być źle odebrany.
Myśląc o używaniu takich tematów w marketingu, proponuję wychodzić od potrzeb ludzi i sytuacji, a nie od naszego brandu.
Krzysztof Wroński
Każdy kryzys niesie ze sobą ryzyko, ale też szanse. Trzeba mieć szeroko otwarte oczy i szukać możliwości, aby przetrwać. Nie odkryję Ameryki jeśli powiem, że jeszcze większy nacisk należy położyć na aktywność online.
Z rozmów z moimi klientami, a także innymi przedsiębiorcami, którzy zgłosili się do mnie po poradę, wynika, że są gotowi na walkę i nie chcą się poddawać. Osoby, które do tej pory prowadziły typowy biznes stacjonarny (producenci, salony kosmetyczne, branża zdrowotna i fitness), mają zamknięte placówki lub ograniczone zapotrzebowanie na zakup. Decydują się więc na założenie sklepów internetowych, zaczynają m.in. prowadzić konsultacje online, sprzedawać vouchery do wykorzystania w przyszłości, transmitują sprzedażowe prezentacje na Facebooku, a to tylko część ich kreatywnych pomysłów na wykorzystanie Internetu.
I chociaż w kryzysie szczególnie liczy się szybkość podejmowania decyzji i wdrażania pomysłów, nie wolno zapominać o tym, aby wszystkie te działania były poprawnie mierzone, aby ustalić ich efektywność. Tutaj ważną rolę będą odgrywać specjaliści oraz agencje, które powinny doradzać w kwestii wyboru platformy sklepowej, odpowiednich narzędzi marketingowych oraz ich konfiguracji, a także pomagać w promocji nowych e-sklepów. Nie można zapominać o holistycznym spojrzeniu na przejście do w pełni cyfrowej rzeczywistości.
Patrząc na portfolio moich klientów widzę, że sklepy internetowe w większości branż radzą sobie całkiem nieźle. Należy oczywiście szukać swoich szans, reagować na zapotrzebowanie, bo sytuacja jest dynamiczna. Niestety mam klienta, który sprzedaje produkty związane z targami i eventami. Mówiąc delikatnie, nie za bardzo mu idzie. To jest więc czas, aby zadbać o narzędzia analityczne, stworzyć listy remarketingowe z bardzo długim okresem członkostwa (540 dni), zadbać o newsletter, o narzędzia do wysyłki i automatyzacji. Gdy kryzys już minie, będzie to dla przedstawicieli tej branży szansa na odbicie się od dna. Kto nie prześpi przerwy w zarobkowaniu, zbierze w przyszłości plony włożonego wysiłku.
Przypomina mi się taki cytat z filmu „C.K. Dezerterzy”: „…w tej kompanii znajdują się ludzie, którzy są najsprytniejszymi na tej szerokości geograficznej łazikami i nie przerobi ich żadna propaganda ani szykany”. Mam nadzieję, że w tym kryzysie przedsiębiorcy i marketerzy wykażą się sprytem, pomysłowością i pracowitością, aby go jak najszybciej zażegnać.
Łukasz Chwiszczuk
Jak prowadzić biznes w czasach pandemii? Chyba nikt nie zna złotego środka. Każda firma i branża są inne i wymagają indywidualnego podejścia. Jednak to co łączy przedsiębiorców w tej zupełnie innej rzeczywistości, to szukanie rozwiązań – czasami dosyć nietypowych. Warto zadać sobie kilka podstawowych pytań: czy Twój biznes może działać online? Czy jakiekolwiek z usługi lub produkty, które sprzedajesz, można przekształcić na sprzedaż online? Obecnie w lepszym położeniu od firm sprzedających offlinowo są sklepy e-commerce. Przetrwają, niektóre nawet odnotują wzrost sprzedaży – oczywiście o ile uda im się zapewnić ciągłość dostępu asortymentu i poradzą sobie z całą logistyką. Z czasem jednak wolumeny sprzedaży będą powoli spadać wraz z przedłużającą się kwarantanną, natomiast i tak pozwoli to na utrzymanie biznesu. Wróćmy jednak do sedna: co z biznesami, w których bezpośredni kontakt z klientem nieodzownie wiązał się ze sprzedażą? Wiele firm zaczęło szukać swojego miejsca w Internecie, np. poprzez wideokonsultacje, doradztwo online, ubezpieczenia, szkolenia, dostawy potraw z dowozem, webinary, treningi personalnne, zapisy do kosmetyczki w postaci voucherów, na których wykorzystanie mamy rok czy wirtualne spacery po magazynie, który oferuje zainteresowanym osobom firma zajmująca się produkcją systemów magazynowych. Wszystko co możemy sprzedać zdalnie, jest swego rodzaju rozwiązaniem.
Nieoczekiwanie przyszedł czas zmian i konieczność dostosowania biznesu do bieżącej sytuacji. Warto testować, próbować i szukać nowych rozwiązań. Marketing online to ta forma marketingu, która wytrzyma kryzys, a być może odnotuje wzrost. Jeżeli możesz, to poszukaj rozwiązań na sprzedaż w sieci.
Cezary Stacewicz
Trudno o lepszą chwilę na zweryfikowanie całej swojej działalności i krzyknięcie „sprawdzam!” na solidność tego, co budowałem do tej pory. Dla wielu z nas to moment, kiedy z dnia na dzień sprzedaż i produkcja spadła niemalże do zera, lub zmalała do takiego stopnia, że nie wiadomo, jak to wszystko się dalej potoczy. Przede wszystkim nie panikuj, bo nie jesteś w tym odosobniony, a na podobnym miejscu znalazło się większość państw na świecie. Jesteśmy w tym wszystkim razem i naprawdę niewiele branż ma się teraz dobrze czy lepiej niż wcześniej.
Pokaż, jakim jesteś człowiekiem w tym czasie. Dołóż swoją cegiełkę do wszelkich akcji pomocowych, w których ludzie jednoczą się w imię większej sprawy i wspólnego wroga. Na pewno inni odbiorą Cię dużo lepiej, wiedząc, że mogą na Ciebie liczyć w takich momentach. Przemyśl, czy w takim momencie kluczowe jest to, aby posiadać Twój produkt lub korzystać z Twojej usługi.
Pokaż, że jesteś z nimi i jednym z nich. Gwarantuję, że z większą przyjemnością kupią coś od Ciebie, kiedy następnym razem będą podejmować decyzję zakupową, wiedząc, że po drugiej stronie jest taki sam człowiek jak oni, który w sytuacjach kryzysowych dalej jest człowiekiem, a nie nosaczem próbującym zrobić interes życia, nagle sprzedając maseczki jednorazowe (których produkcja kosztuje 8 groszy) za 25 złotych.
Jeśli chcesz docierać z przekazem marketingowym swojej firmy czy klienta w tym momencie, to pomyśl, jakie obawy i myśli masz Ty sam, siedząc aktualnie w domu lub pracując w dostosowanych do bieżących standardów warunkach. Co okazało się dla Ciebie istotne? Czy jakieś wartości odzyskały swój dawny blask, gdy nastały cięższe czasy?
Zatrzymaj się na chwilę, poświęć więcej czasu rodzinie, skup się na swoich pasjach, odpocznij, robiąc w domowym zaciszu to, co sprawia Ci prawdziwą frajdę. Nic nie ma lepszego wpływu na boost kreatywności przy tworzeniu kolejnych świetnych scenariuszy i kampanii, które podbiją rynek i sieć, niż wypoczęte ciało i dusza. Nakarm je tym wszystkim, co Cię w życiu raduje i dołóż do tego dużą dawkę inspiracji z całego świata. Wszystkie moje virale i strzały w dziesiątkę powstały, kiedy nie chciałem czegoś usilnie sprzedać, bo musiałem, tylko realnie czułem się natchniony i zainspirowany. A takiego stanu nie da się osiągnąć, bez poświęcania czasu na rozwijanie w sobie wrodzonej ciekawości i próbowania nowych rzeczy, które nas rozwijają. To idealny moment, żeby pomyśleć o wszystkim inaczej, kompletnie na odwrót. Gwarantuję, że takie zyskanie nowej perspektywy tylko uskrzydli Twoje działania teraz i w momencie, kiedy rzeczy, na które nie mamy wpływu, pozostaną historią na imprezach: „a pamiętacie te czasy…”. Wiem, że w takich momentach, kiedy pali nam się grunt pod nogami, to nie będzie najprostsze zadanie, ale to właśnie sedno tego, czym są trudne czasy. 😊
Basia Garczyńska
W obliczu obecnej sytuacji najważniejsze jest to, żeby nie wpadać w panikę i nie przeczekiwać tego okresu. Należy szybko przemyśleć i przekształcić swoją strategię i dopasować działania marketingowe do sytuacji panującej w kraju i poza nim.
Obecna sytuacja mocno zmieniła konsumpcję mediów – social media, wyszukiwarki i platformy wideo mają teraz wzmożony ruch. Żeby Twój biznes przetrwał, musi się dostosować do tej sytuacji i pojawić się lub wzmocnić działania w tych kanałach, żeby zgarnąć jak najwięcej ruchu na swoją stronę.
Wygrają marki, które wiedzą, że przez wstrzymanie lub zminimalizowanie działań marketingowych mogą stracić swoją pozycję na rynku. Jeżeli konkurencja nie próżnowała w tym czasie, to po wyjściu z kryzysu może się to okazać bardzo trudne do odbudowania. Coca-Cola została liderem po kryzysie w 2008 roku, gdy Pepsi mocno obcięło wydatki marketingowe.
Nie ma uniwersalnej odpowiedzi na pytanie, jak przekształcić swoją strategię, dlatego przeanalizuj, jak wygląda popyt na Twoje produkty oraz dostosuj komunikację. Poniżej kilka rad ode mnie:
- sprawdź, jak wyglądają aktualnie zapytania w wyszukiwarce na frazy opisujące Twój biznes;
- przeanalizuj źródła ruchu w Google Analytics – z których źródeł ruch spada, z których wzrasta, jak wygląda współczynnik konwersji z tych źródeł;
- przenieś swój budżet na działania docierające do użytkowników z dolnego etapu lejka zakupowego, czyli do osób z większą intencją zakupową;
- dopasuj komunikację i edukuj klientów, dlaczego właśnie teraz potrzebują Twojego produkt lub usługi;
- daj klientom coś ekstra, żeby widzieli, że są wspierani przez Twoją markę – w dobie kryzysu ważne jest budowanie więzi z odbiorcami;
- wzmocnij dział obsługi klienta – firmy działające offline mają teraz dylemat, co zrobić z handlowcami. Wykorzystaj to, przenieś ich do świata online i wzmocnij customer service oraz zachęć do produkowania treści edukacyjnych.
Michał Bajorek
Ze względu na obecną, niezwykle trudną sytuację, większość z nas spędza aktualnie więcej czasu online niż kiedykolwiek wcześniej, zwłaszcza w social mediach, np. na Instagramie.
Robimy to z różnych powodów. Część z nas po to, żeby dowiedzieć się więcej na temat tego, co się dzieje, a część – by po prostu znaleźć odskocznię od rzeczywistości.
Uważam, że to doskonały moment na to, by zacieśnić więź z naszą instagramową społecznością oraz nadrobić zaległości i zrobić coś, co od dłuższego czasu odkładaliśmy na później, np. sesja Q&A w relacjach; lub po prostu spróbować nowych rzeczy, np. Instagram Live.
Nie bój się także mówić, jak jest. Jeżeli prowadzisz biznes, który znalazł się w trudnych okolicznościach, to opowiedz o tym swoim widzom i poinformuj ich, w jaki sposób mogą Cię wesprzeć, proponując np. vouchery na swoje usługi. Jeżeli wiesz, że jest ktoś, kto może potrzebować pomocy (lub sam jesteś taką osobą), udostępnij informację o tym, czym się zajmuje i co może zaoferować. To nic nie kosztuje, a może wiele zmienić.
Przestrzegam z kolei przed bezwzględnymi próbami zarabiania na epidemii i kryzysie oraz rozprzestrzenianiu fałszywych informacji. Internet wszystko pamięta…
Paulina Maslich
Czy w wyniku pandemii środek ciężkości w działaniach i komunikatach marketingowych zostanie przeniesiony na potrzeby, a nie na emocje i historie? Zachowania konsumentów już ulegają zmianie, a za chwilę pojawi się przyzwyczajenie, że po pierwsze kupujemy więcej online, a po drugie bardziej przyglądamy się temu, co tak naprawdę jest nam potrzebne.
Z punktu widzenia marketera ważne są teraz 3 rzeczy:
- unikanie reagowania z poziomu ofiary i biadolenia, dlaczego właśnie teraz się to przytrafiło;
- racjonalne spojrzenie, że jest to trudny okres, ale jednak przejściowy (nawet jeśli potrwa 3, 6 czy 9 miesięcy);
- wejście na poziom poszukiwacza możliwości.
Dlaczego? Najprawdopodobniej konsumenci będą ostrożniej zaglądali do swoich portfeli, Klienci będą wywierali większą presję na agencje marketingowe, by przy okrojonych budżetach dostarczać leady. Będzie to wszystkich zmuszało do poszukiwania nieszablonowych rozwiązań. Przykład? Jedna z ostatnich reklam Lexusa zachęcająca do zakupu online, a firma bezpiecznie dostarczy auto pod Twój dom. W moim odczuciu w okresie pandemii górę weźmie prosty komunikat oparty o potrzeby, przy czym większość komunikatów będzie łączył wspólny mianownik: bezpieczeństwo.
Olga Golonka
W sytuacji dynamicznych zmian, jakie na rynkach wywołała pandemia, firmy stoją przed wyzwaniem związanym z szybką adaptacją oferowanych produktów i usług do aktualnych potrzeb oraz priorytetów swoich klientów. Również działania marketingowe muszą ewoluować w oparciu o nowe wartości. W świecie, który zmienił się z dnia na dzień, najlepiej odnajdą się organizacje, które dobrze znają swoich klientów. Gruntowna wiedza o naszych odbiorcach pozwala lepiej prognozować ich potrzeby i zmiany nawyków. Podejmowane działania marketingowe powinny skupiać się zatem na umacnianiu relacji poprzez zwinne reagowanie na obawy i bolączki naszych dotychczasowych klientów. Z tej ekstremalnej sytuacji obronną ręką wyjdą marketerzy, dla których data driven marketing nie jest jedynie buzz-wordem i posiadają zdywersyfikowane źródła informacji o swoich klientach. Dane ilościowe z narzędzi analitycznych w połączeniu z wynikami badań jakościowych są dobrą podstawą do skutecznego planowania i realizacji spójnej komunikacji, osadzonej we właściwych kontekstach.
Adrian Gorzycki
Niezależnie od tego czy mówimy o okresie prosperity, czy pandemii, nieustannie szokuje mnie ogromny rozdźwięk między narracją na większości wydarzeń marketingowych, gdzie większość marketerów mówi, że „wideo, wideo i jeszcze raz wideo”, a z drugiej strony realnie mało kto wykorzystuje to narzędzie. Mam wrażenie, że reprezentacja marketerów regularnie wykorzystujących wideo na własne potrzeby lub potrzeby firmy, w której pracują, jest o wiele mniejsza niż specjalistów z takich dziedzin jak Google i FB/IG Ads, SEO czy strategie marketingowe. Z czego to wynika? Trudno jednoznacznie powiedzieć, niemniej patrząc subiektywnie, podam kilka z wielu powodów, które dostrzegam:
- Bariera techniczna
Niby każdy ma smartfona, kamery są w coraz bardziej przystępnych cenach, jest dostęp do darmowego lub taniego software’u, jednakże ogarnięcie wszystkich śrubek jest czasochłonne i wymaga cierpliwości – zwłaszcza u tych osób, które nie czują technicznych spraw.
- Stres
Większości osób dużo łatwiej jest napisać kilka mądrych zdań w poście na Facebooku czy artykule na blogu. Z kolei powiedzenie tego samego do kamery to dla wielu bardzo duży stres. Obiektyw, światła, scenografia (w wersji PRO). Wszystkie te elementy na początku nieco przytłaczają. Potrzeba czasu i praktyki, aby do nich przywyknąć.
- Cierpliwość
Cierpliwość jest potrzebna do tego, aby wymyślić tytuły poszczególnych odcinków, potem napisać scenariusz (chociaż w postaci planu ramowego, jeśli chcemy mówić „z głowy”), a do tego, co najważniejsze, wymaga konsekwencji i regularności w publikowaniu. Dobre praktyki YouTube to publikacja filmu minimum raz w tygodniu. Chyba, że robimy jedną mocną reklamę, to wtedy sprawa ma się inaczej.
Na powyższe bariery powinniśmy patrzeć z perspektywy potencjału, jaki w sobie kryją. Wymieńmy chociaż kilka zalet z obecności na YouTube (piszę YouTube, a nie robienie video, gdyż w obecnych czasach to prawie synonim):
- Mało kto go ma – powyższe bariery powodują, że Twojej konkurencji dużo trudniej będzie pojawić się na YouTube. Tym samym uważam, że będzie to dużo bezpieczniejszy bastion dla Twojej firmy/marki niż większość platform social media.
- Wirtualni handlowcy – każdy film, zwłaszcza, gdy odpowiada na jakiś problem/potrzebę potencjalnego klienta, staje się Waszym wirtualnym handlowcem, który pracuje 24/7/365. Myśląc o jednym czy dwóch filmach można tego nie czuć, ale pomyśl, ile dobrego mogłoby przynieść np. 50 filmów? Przy publikacji raz na tydzień to ledwie rok działania. Ten czas i tak upłynie, więc dlaczego nie zainwestować go w coś, co będzie na Ciebie pracować przez długi, długi czas?
- Wielokrotność użycia – sam zobacz: jak nagrasz film na YouTube, to możesz go również wrzucić na Facebook, LinkedIn, Instagram (jakąś zajawkę), bloga, stronę www, landing page, możesz z niego zrobić wersję podcastową, puścić mailing czy zamiast ciągłych odpowiedzi na te same pytania od swoich klientów, po prostu wysyłać im wideo z gotową odpowiedzią. Tworzenie wideo umożliwia recykling treści na ogromną skalę.
- Znajoma twarz – mówiąc do ludzi/klientów poprzez wideo, pozwalasz, by budowali oni z Tobą swego rodzaju specyficzną relację, w której jednocześnie poznaje Cię setki lub tysiące osób. W ten sposób wzbudzasz sympatię i pokazujesz, że jesteś transparentny, a tym samym można Ci zaufać. A zgodzisz się pewnie, że połączenie sympatii i zaufania mocno przybliża do potencjalnej transakcji.
Powodów obecności na YouTube w czasach hossy i bessy jest znacznie więcej. Jeśli chcesz o nich poczytać, to zapraszam na moje sociale. Tymczasem życzę Ci, byś wyszedł z obecnej sytuacji jak najmniej poobijany. A jeśli jesteś tym szczęściarzem, który ma obecnie na tyle komfortu psychicznego, że Twoja kreatywność wciąż działa, to zachęcam Cię z całych sił: idź w YouTube, a zyskasz 10x tyle, ile włożysz.
Maciej Jerzak
Aktualna sytuacja wpływa na różne branże tak skrajnie inaczej, że wydaje się niemożliwym zaproponowanie uniwersalnej strategii mediowej. Myślę, że firmy zareagowały już na szokującą zmianę rzeczywistości w sposób oczywisty dla popytu na poszczególne produkty. Teraz nadchodzi czas na oswojenie się ze zmianą nawyków zakupowych i dostosowanie się w najoptymalniejszy możliwy sposób.
Zmieniliśmy nasze zwyczaje i to stwarza miejsce dla zmian strategii mediowych. Więcej czasu spędzamy w domu, na desktopie i na sprawdzaniu wiadomości. Zasięgi i liczby odsłon na największych portalach internetowych znacząco poszły do góry. Oglądamy więcej wideo i bardziej angażujemy się w treści oraz reklamy. Te zmiany na pewno stwarzają możliwości i myślę, że zwinne e-commerce’y szybko złapią wiatr w żagle i łatwo się dostosują. Poza marketing mixem i zmianą strategii reklamowej, w najbliższych tygodniach olbrzymie znaczenie będzie miało dostosowanie komunikacji i działania CSR.
Mikołaj Adamczak
Świat mierzy się z największym kryzysem naszego pokolenia, być może i największym w dziejach ludzkości. Decyzje, które teraz zapadają, ukształtują społeczeństwa na długie lata, dlatego wybierając pomiędzy dostępnymi rozwiązaniami, powinniśmy zastanowić się nie tylko nad tym, jak poradzić sobie w okresie bezpośredniego zagrożenia, ale też jak będzie wyglądać najbliższa przyszłość. Niewątpliwie czeka nas kryzys, nie jest to nic nowego, zmusi to nas do robienia rzeczy inaczej niż do tej pory, uwypukli to mocne strony i uświadomi, co należy zmienić.
Wszystkie dotychczasowe zachowania zostały przeniesione do zamkniętych czterech ścian – pracujemy i uczymy się online. Dla niektórych jest to pierwsza możliwość do zrobienia zakupów w Internecie i jeśli w całej sytuacji można doszukać się plusów dla marketerów pracujących w e-commerce, to jest to właśnie dostęp do uwagi ogromnej rzeszy nowych klientów. Jeśli chcesz, aby twój biznes wyszedł z tego kryzysu zwycięsko, to zacznij się zastanawiać, jak do nich dotrzeć. Kiedy trwa burza, kto wie, może zostaną oni Twoimi wiernymi klientami?
Anna Rząca
Po szoku jakim jest życie w nowej rzeczywistości, klienci z pozycji ofiary czy bojownika przejdą na pozycję racjonalizatora. Oznacza to, że już nie będą podążać ścieżką „fight or flight” i do swoich wyborów będą podchodzić świadomie i rozważnie, a nie emocjonalnie. Szczególne znaczenie będzie to mieć w B2C, gdzie przez ostatnie lata przy wyborze produktu królowała „emocja”. Teraz na pierwszym miejscu pojawi się pytanie: „czy jest mi to niezbędne do życia?”. Będzie to wymagało poszukiwania nowych rozwiązań marketingowych, aby sprostać wymaganiom i potrzebom przede wszystkim naszych stałych i lojalnych klientów.
Jak nigdy wcześniej liczyć się będą relacje oraz lojalność, a także bardziej elastyczne podejście do współpracy, oparte na wzajemnym zaufaniu. Firmy, które sprawdzą się w obecnych warunkach jako godne zaufania oraz przyzwoite, zbudują ogromną przewagę nad tymi, których głównym celem będzie chęć wykorzystania sytuacji i zarabiania pieniędzy.
I najważniejsze! Nie zapominajmy o nas samych, właścicielach firm, pracownikach agencji marketingowych czy samozatrudnionych. Stres związany z niepewnością, dynamiczną sytuacją oraz ograniczeniem wolności jest czymś totalnie nowym, czego nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy. Radzenie sobie ze stresem i strachem przed izolacją, przy ciągle zmieniającej się rzeczywistości, będzie czynnikiem determinującym to, jak sobie poradzimy.
Jakub Chmielniak
Przede wszystkim zanim zaplanujemy jakiekolwiek akcje, musimy dokładnie przyjrzeć się nastrojom społecznym – na Twitterze, facebookowych grupach, w instagramowych komentarzach wszystko widać jak na dłoni. Emocji w powietrzu jest dziś bardzo wiele i nawet bombowo brzmiące pomysły mogą wybuchnąć nam prosto w twarz. Poza tym jednak nastawmy się na wiele miesięcy zawieruchy. Covid-19 to kraina wielkich niebezpieczeństw, ale i wielkich szans. Niektóre branże, takie jak domowy fitness, kosmetyki, VOD czy wydawnictwa, zanotują rekordowe obroty. Wiele firm zbankrutuje, wiele będzie musiało zmienić profil działalności. Przyszłości nie da się przewidzieć, ale każdy odpowiedzialny szef musi myśleć o tym, co może zrobić tu i teraz, żeby przetrwać. Dzisiaj każdy bierze na siebie jakąś odpowiedzialność, a odpowiedzialnością przedsiębiorców jest przede wszystkim to, żeby nie zbankrutować, dalej zatrudniać i w przyszłości na powrót rozwijać swoje firmy. Pamiętajmy, że po wirusie rynek będzie potrzebował tych samych usług i towarów co wcześniej.
Marcelina Szwed-Ziemichód
Działania marketingowe muszą być dostosowane do rodzaju odbiorcy, do którego kierujemy nasz przekaz – przede wszystkim muszą uwzględniać specyfikę naszego produktu. Co więcej, w czasach niepewności marketing musi w sposób szczególnie mocny współpracować z działem PR i osobami odpowiedzialnymi za zarządzanie kryzysowe (nawet jeżeli u nas się „nie pali”).
Warto w pierwszej kolejności zrewidować te kampanie, które są już prowadzone i sprawdzić, czy nasz przekaż na pewno jest aktualny. Co najważniejsze, musimy sprawdzić, czy nie wprowadza klientów w błąd, szczególnie teraz. W takich czasach jak dzisiaj rzetelna informacja jest na wagę złota. I zaprocentuje ona długoterminową relacją.
Pamiętajmy też o spójności – to, że wszyscy kreują się na guru np. pracy zdalnej, nie oznacza, że my także musimy porzucić przyjętą strategię i zmienić o 180 stopni zasady komunikacji marki. Nie zasypujmy także naszych klientów zbędnymi mailami i alertami, ograniczmy komunikację do tej, jaka naprawdę jest potrzebna. Mail od CEO grupy kapitałowej z USA naprawdę nie zmieni wiele w życiu naszych polskich klientów.
Na koniec wypada wspomnieć o CSRze. Jeżeli pomagamy i wzywamy do pomocy naszych klientów, komunikujmy to z rozwagą i wyczuciem. Monitorujmy także doniesienia prasowe i internetowe – by ewentualne kryzysy dusić w zarodku.
Marek Gonsior
Sytuacja jest przede wszystkim dynamiczna, a jej nieprzewidywalność sprawia, że nie jest łatwo dostosować do niej komunikację. Działania, które jeszcze wczoraj były aktualne i atrakcyjne, dzisiaj mogą tracić na wartości. I mówię tutaj również o działaniach rozpoczynanych lub wręcz inspirowanych pandemią i noszących znamiona CSR, które pomimo pierwotnie pozytywnego odbioru, zaczęły być nazywane koronamarketingiem. Dzisiaj marketerzy mierzą się z problemami, z którymi do tej pory nie mieli do czynienia: zmienionym modelem konsumpcji mediów, ograniczonymi możliwościami przygotowania kreacji, brakiem dostępu do produktu na półce, obostrzeniami w handlu czy brakiem popytu na niektóre dobra. Z drugiej strony oczywiście pojawiają się szanse w postaci nowych insightów i potrzeb oraz dynamicznego wzrostu e-commerce. Z tych szans próbują skorzystać wszyscy, np. salony samochodowe i deweloperzy wprowadzający sprzedaż online, operatorzy sieci komórkowych wprowadzający usługi dostosowane do obecnej sytuacji. Jedno jest pewne: obecny czas wymaga przede wszystkim elastyczności i gotowości do podejmowania szybkich decyzji. Wygrają te marki, które najumiejętniej odpowiedzą na nowe potrzeby konsumentów i zdołają to skutecznie zakomunikować.
Barbara Piasek
W obecnej sytuacji najważniejsze jest po pierwsze: dopasowanie swojej oferty do tego, czego ludzie realnie potrzebują bądź za chwile będą potrzebowali, ponieważ rynek się zmienia i jeszcze będzie się zmieniał. Kolejnym krokiem jest postawienie na dużo mocniejsze budowanie zaufania, zanim rozpocznie się sprzedaż. Jak my to robimy? Najpierw ocieplamy ruch budując zaufanie poprzez content, a następnie zapraszamy na webinar (szkolenie online), które pozwala nam zbudować więcej zaufania – dając realną wartość za pozostawienie kontaktu. Dopiero trzeci krok to jest sprzedaż. W ten sposób nie tylko zwiększasz zdecydowanie sprzedaż, mądrzej wykorzystujesz każdą zainwestowaną złotówkę, ale również jesteś w stanie zaadaptować tę strategię, sprzedając zarówno tanie produkty fizyczne, usługi w różnych cenach, jak również drogie rozwiązania technologiczne.
Stasiek Świątkiewicz
Myślę, że obecna sytuacja może otworzyć marketingowcom oczy. Często widziałem kampanie reklamujące produkty i technologie, bez podkreślania korzyści, jakich one dostarczają ani wartości, jakie niesie ze sobą brand. Teraz takie podejście nie zadziała. Przez to, że wszyscy siedzą w domu, paradoksalnie ciężej jest dotrzeć do użytkownika, ponieważ jest on bombardowany informacjami przez długi czas, co znacznie zmniejsza wartość każdej poszczególnej informacji. Jest na to jednak rozwiązanie. U nas zastosowaliśmy podejście „create a movement”, tworząc stronę Techtotherescue.org, na której pomagamy firmom zjednoczyć się i dobrowolnie wspierać organizacje. Ten pomysł wzbudził bardzo duże zainteresowanie – w ciągu kilku dni zebraliśmy ponad sto firm chętnych do pomocy. Mimo że tego nie planowaliśmy, przez to że dobrowolnie zaczęliśmy pomagać ludziom w naszym otoczeniu, Divante pojawiło się w wielu publikacjach, a masa ludzi zaczęła nas promować. Podsumowując: jeżeli chcesz zrobić duże zasięgi bez wydawania złotówki, pomyśl jak możesz pomóc tym, którzy są dookoła Ciebie!
Aleksandra Pszczoła
W kryzysie wszyscy tniemy koszty. Nie można jednak ciąć ich bezkrytycznie. Działania marketingowe są potrzebne, żeby pokazać, że nasza marka cały czas działa i nadal chce być pierwszym wyborem, kiedy pojawi się u klienta potrzeba. Dlatego też w Bee Talents wręcz wzmogliśmy działania marketingowe, w których dzielimy się wiedzą i dobrymi praktykami. Wydarzenia, które miały się odbyć offline, przenieśliśmy do online’u, tworząc cykliczne webinaria. Całodniowe szkolenia również organizujemy zdalnie, dzięki czemu mogliśmy obniżyć ich cenę, zwiększając dostępność dla uczestników z różnych miast. Ponadto nadal nagrywamy podcasty z zaproszonymi gośćmi, a także piszemy blogposty i tworzymy case study. Słowem, w czasie kryzysu warto zrobić rewizję dotychczasowych działań marketingowych i postawić na to, co możemy osiągnąć stosunkowo niskim kosztem, a co daje duży efekt. Warto pamiętać, że marketing działa długofalowo, dlatego nie możemy zwlekać aż kryzys się zakończy, tylko aktywnie działać.
Paulina Mazur
Koronawirus nie zatrzymał employer brandingu, ale wymusił zmianę kierunku. Mniej mówimy o rekrutacji, mniej o eventach, bo tych będzie mniej, albo nie będzie w ogóle. Teraz koncentracja marketingu pracodawcy wędruje na tematy związane z komunikacją wewnętrzną, budowaniem zaangażowania i utrzymywaniem motywacji pracowników lub/oraz informacjami o koniecznych zwolnieniach.
Nikt jednak nie oczekuje od pracodawców, że zamilkną – wprost przeciwnie. 82% pytanych przez Kantar oczekuje, że pracodawcy przede wszystkim zadbają o zdrowie swoich pracowników i przystosowanie miejsc pracy do nowej rzeczywistości. I o tym jest dziś employer branding. To niestety również komunikacja zmian, to trudne rozmowy z pracownikami, to rozstania. Opinie, które będziemy dziś formować na temat pracodawców, zostaną z nami długo. Kryzys minie, wirus miejmy nadzieję też, ale opinie o pracodawcach zostaną. Warto, aby wszyscy pracodawcy, niezależnie od tego, jakie decyzje są zmuszeni podjąć, pamiętali o relacjach, nie odpuszczali dbałości o pracowników, nie pauzowali komunikacji.
Przypominamy, że wielkimi krokami zbliża się konferencja I ♥ Marketing & Technology, która odbędzie się już 8–10 kwietnia 2025 roku.
Zapoznaj się także z ofertą organizowanych przez nas szkoleń z zakresu marketingu.
Same konkrety:)
Nie będę się rozpisywać, skorzystam z porad i będę skupiać się na botach.
Dzięki Mateusz!
Wasze argumenty są bardzo przemyślane.