Polskojęzyczni użytkownicy Google już w najbliższych dniach zobaczą nowy element w wynikach wyszukiwania. Google wprowadza (w Google.pl i 18 innych językach) funkcję “social search”, polegającą na eksponowaniu w wynikach wyszukiwania adresów lubianych przez znajomych szukającego. Adres, który przed innym szukającymi zostałby schowany w czeluściach 3. lub 20. strony wyników, nam może zostać wyświetlony dużo wyżej, o ile jest polecany przez któregoś z naszych znajomych. To kolejny krok w kierunku personalizacji wyników wyszukiwania, a jednocześnie w kierunku użycia w algorytmie wyszukiwania potencjału osobistych rekomendacji.
Jeśli, przykładowo, szukasz informacji o diecie wegańskiej, wyeksponowany zostanie zawierający wegańskie przepisy blog twojej znajomej (być może nie wiedziałeś nawet, że jest weganką). Każdy adres, którego pozycja na prezentowanych ci SERP-ach została podwyższona “po znajomości” opatrzony jest miniaturką profilowego zdjęcia znajomego, który go polecił (pochodzący z serwisu, w którym to uczynił, np. z Facebooka czy Twittera). Wygląda to tak:
Oczywiście wcześniej musisz dać Google’owi namiary na twoje konta w serwisach społecznościowych; Google wyciągnie sobie listę twoich znajomych/osób które śledzisz i będzie brał pod uwagę polecane przez nich linki przy ustalaniu kolejności wyświetlanych ci wyników wyszukiwania. Aby zobaczyć social search w działaniu niekoniecznie musisz jednak dowiązywać swoje profile ze społecznościówek do konta Google – Google bierze pod uwagę także powiązania społeczne zawarte w jego własnych usługach (np. osoby obserwowane przez ciebie w Czytniku Google czy Google Buzz).
Jaka jest zatem przykładowa sekwencja zdarzeń, które powinny zajść, by wyświetlone ci zostały wyniki “inspirowane” rekomendacjami znajomych?
- “dowiązujesz” swój facebookowy profil do swojego profilu Google,
- zostajesz facebookowym znajomym Frani – weganki,
- Frania od dawna prowadzi bloga z wypróbowanymi przez siebie przepisami wegańskimi i kiedyś pochwaliła się nim na Facebooku,
- od kolegów przy piwie słyszałeś, że weganizm to jakaś fanaberia nadwrażliwych nastolatek, więc postanawiasz sprawdzić, co to właściwie jest,
- pytasz Google’a o “weganizm”, a na 3. miejscu wyskakuje ci blog Frani. Teraz już tylko telefon do Frani dzieli cię od umówienia spotkania, podczas którego dowiesz się o weganizmie wszystkiego z pierwszej ręki. (Gdybym wybrał przykład bardziej “zakupowy”, np. pytałbyś nie o weganizm, a o “tani hotel Karpacz”, to rekomendacja znajomego wyświetlona w SERP-ach mogłaby znacznie skrócić twój proces decyzyjny.)
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=4hAgiIXuNbs&feature=player_embedded[/youtube]
Daj znać czy podobał Ci się artykuł?!

No nie wiem czy to jest dobra decyzja, na szczęście jest to opcjonalne.
Mam przeczucie, że te wyniki będą manipulowane.
a mi sie pomysl bardzo podoba. mam nadzieje ze te +1 bedzie tez uwzgledniac moje plusowanie. ze algorytm na podstawie tego, czemu dalem plusa bedzie potrafil zrozumiec czym sie interesuje.
i jeszcze postscriptum do autorow serwisu: doinstalujcie wtyczke do subskrybcji komentarzy, zobaczycie jak wam to podniesie ‘dyskutowalnosc’ artykulow (a mi ultawi znalezienie swojego komentarza gdy ktos na niego odpowie)
tu wiecej na ten temat http://muzungu.pl/?p=725
Konrad dobrze prawisz ;]
Bardzo mi brakuje tek opcji na tym blogu.
Jak by była taka opcja na pewno częściej bym komentował :)
Co do wpisu jakoś nie jestem zwolennikiem personalizacji serpów.
Kolejny pomysł zaśmiecający serpy i niewiele wnoszący. Póki co wszyscy wciskają i wlewają do gardeł płyn pod nazwą social media ale w końcu się nim upiją, zwymiotują i wrócą do stanu normalnego : )
Hmm, no nie wiem. Opcja wydaje się fajna ale trochę zaczynam się bać o to, że Google próbuje sobie w ten sposób podkraść nasze dane od innych serwisów, chociażby te o naszych kontaktach. A ciekawe czy pobiera też dane z kontaktów jakie mamy na Gmailu (np. tych z którymi rozmawiałem na chacie czy nawet prosto ze skrzynki adresowej)?
Dziś to mnie dopadło. W TOP10 mam dwie swoje strony, które były poza topem, z dopiskiem na dole “Ty to udostępnia”. Nie wiem skąd google to wie, może przez Google Analytics? Bo nie widzę żadnych innych miejsc w których jest jakieś powiązanie mojego adresu z konta google z moimi stronami.
A co jeśli nie chcę aby moi znajomi widzieli czym się interesuję? :)
Michał wyciągnij skrętkę z komputera :D
He :) Dokładnie @Michał, to nie te czasy, i tak nawet jeśli poblokujesz na maxa Facebooka to wpisując swoje imię i nazwisko będzie każdy widzieć co lubisz i co “lajkujesz”.
Zgadzam się, że ten element będzie wykorzystywany do manipulacji wynikami, z drugiej strony w google coraz częściej mam problemy z wyszukaniem prostego wyniku, więc gdy zobaczę, że któryś z nich poleca mój znajomy nie wpadnę na jakąś śmieciową stronę. Pożyjemy – zobaczymy.
no to już widzę jak startuje rosyjska ruletka w wynikach wyszukiwania, czynniki google SERP powoli staja sie jak coraz większy byk, z którego coraz łatwiej spaść, mam nadzieję że google to dobry cowboy ;) i nie da sie zmanipulować :)