Marketing afiliacyjny to technika marketingu internetowego, w której reklamodawca (sprzedawca) deleguje wykonanie działań marketingowych na licznych niezależnych marketingowców (partnerów), którzy opłacani są w modelu „za efekt”. Marketing afiliacyjny nie jest więc bezpośrednio techniką marketingową, ale raczej modelem zatrudniania niezależnych pracowników marketingu, którzy w swojej masie, motywowani prowizyjnym wynagrodzeniem, wykonują operacyjne działania marketingowe sprowadzające potencjalnych klientów na witrynę internetową reklamodawcy. Natomiast z punktu widzenia partnera marketing afiliacyjny to możliwość spieniężenia wysiłku włożonego w tworzenie witryn i doskonała alternatywa dla AdSense i sieci reklamowych.
Co widzi klient?
Być może zastanawiasz się, czy widziałeś kiedyś reklamę w formie programu partnerskiego? Jak ona wygląda?
Ponieważ marketing afiliacyjny polega na delegowaniu działań marketingowych w formie „zatrudniania rozproszonego”, nie ma swoich form reklamowych. Partnerzy, kierując się swoją wiedzą i wyczuciem (oczywiście w ramach ograniczeń nakładanych regulaminem programu afiliacyjnego) mogą stosować dowolne formy reklamy internetowej. Reklamą partnerską może być zatem banner, mailing czy cała witryna internetowa. Niezależnie jednak od ścieżki, po której partner wabi klientów dla reklamodawcy, na jej końcu jest zawsze link do witryny reklamodawcy. I to nie taki zwykły link, ale pozwalający na identyfikację partnera. Link afiliacyjny może przykładowo wyglądać tak:
http://witryna-reklamodawcy.pl/pp/ref/identyfikator-partnera
Skoro bowiem wielu partnerów wabi klientów na witrynę reklamodawcy, a klienci ci następnie dokonują na tej witrynie zakupów (lub podejmują inne ustalone w programie partnerskim działania), reklamodawca musi wiedzieć, któremu z partnerów zawdzięcza jaką sprzedaż i – w konsekwencji – jakie jest mu winien wynagrodzenie (prowizję partnerską).
Jakie są najpopularniejsze sposoby „wabienia” klientów na witrynę reklamodawcy? Najczęściej partnerzy wykorzystują witrynę internetową zbieżną tematycznie z asortymentem reklamodawcy, np. doradzającą w doborze konta bankowego, czy to w formie rankingu, czy wizarda proponującego odpowiednie konto do indywidualnych potrzeb. Następnie witryna zachęca do założenia konta i podsuwa klientowi linka partnerskiego do witryny banku/banków…
…klient klika, przenosi go na witrynę banku, zakłada konto, a do skarbonki partnera wpada kilkadziesiąt złotych.
Witryny takie są często tworzone od zera z myślą o programie partnerskim, ruch na witrynę ściągany jest pozycjonowaniem w Google, Google AdWords i innymi technikami. Siła programów partnerskich polega jednak na masie uczestniczących w nich hobbystycznych witryn, których autorzy poświęcają je swoim pasjom, a przy okazji starają się je spieniężyć stając się partnerami w programach. Linki partnerskie nie zawsze są tylko klasycznymi linkami tekstowymi, bywają to też widżety, bannery, a nawet nagrania wideo z zaszytym linkiem.
Pozostałe metody są już charakterystyczne dla „zawodowych partnerów”. Tacy profesjonalni partnerzy używają różnorakich kanałów marketingowych niejako „w imieniu” reklamodawcy (reklamują bezpośrednio witrynę reklamodawcy), choć na swój rachunek.
- prowadzą kampanie AdWords, zarabiając na różnicy między kosztami kampanii a prowizją partnerską,
- reprezentują reklamodawcę w porównywarkach cen,
- prowadzą kampanie w mediach społecznościowych,
- wysyłają mailingi,
- produkują filmy wideo z zaszytymi linkami,
- wiele więcej.
Za co płacą reklamodawcy?
Programy partnerskie najchętniej wykorzystywane są do promowania produktów wysokomarżowych, jak np. e-booki, wyroby jubilerskie, usługi edukacyjne czy usługi finansowe. Wynika to ze stosunkowo wysokich kosztów promocji w formie programu partnerskiego. Ta zła z punktu widzenia reklamodawców wiadomość jest jednocześnie dobrą wiadomością dla partnerów: wynagrodzenia są dobre. Oto przykładowe stawki:
- 20% od wartości transakcji w sklepie internetowym z audiobookami,
- 14 zł za wypełnienie formularza niezbędnego do wzięcia pożyczki gotówkowej w jednym z banków,
- 12 gr za pozyskanie unikalnego użytkownika serwisu edukacyjnego,
- 5 zł za pozostawienie numeru kontaktowego na witrynie jednego z operatorów komórkowych,
- 0,6% wartości uruchomionego kredytu hipotecznego w jednym z banków (czyli 1800 zł od kredytu 300 tys. zł),
- 10% wartości transakcji do której doprowadził polecony partner.
Warto pamiętać, że są to stawki orientacyjne, a realne stawki są zróżnicowane w zależności od reklamodawcy i w większości przypadków stanowią od 30 do 200% przytoczonych kwot. Choć najbardziej klasycznym modelem rozliczeń w programach partnerskich jest model Pay Per Sale (udział w wartości sprzedaży), to – jak widać – funkcjonują też modele Pay Per Lead (a więc np. zostawienie numeru kontaktowego, wypełnienie wstępnego formularza – jak w przykładzie z pożyczką gotówkową), Pay Per Click (za unikalnego użytkownika) czy Pay Per Call (czyli za wykonanie telefonu do reklamodawcy).
Kto jest kim w marketingu afiliacyjnym?
W typowej sytuacji program partnerski to układ trójstronny. Te 3 role to:
- reklamodawca (płaci partnerowi prowizję od sprzedaży lub stawki za inne pożądane przez siebie działania klientów),
- partner, zwany też wydawcą (przyciąga klientów na stronę reklamodawcy i otrzymuje za to wynagrodzenie),
- klient (dzięki zabiegom partnera, ląduje na witrynie internetowej reklamodawcy i dokonuje tam pożądanych przez niego działań).
Często pojawia się też czwarta strona, czyli organizator programu partnerskiego. Trzeba pamiętać, że organizacja programu partnerskiego jest skomplikowanym zadaniem, w którym duży zasięg kampanii trzeba pogodzić z oszczędnością, szczodrość dla partnerów z bezpieczeństwem pieniędzy (oszustwa!), bezproblemowość korzystania z programu ze sprawiedliwym rozdzielaniem prowizji. Zależności te trzeba „ubrać” w odpowiednie ramy organizacyjne, prawne i techniczne, nie zapominając o kosztach organizacji programu i deadline’ach. Zdarza się więc, że reklamodawcy nie organizują programu partnerskiego sami, ale korzystają z pomocy sieci afiliacyjnej, która „wypożycza” oprogramowanie i kompetencje swoich pracowników, organizując dla reklamodawcy program partnerski. Najbardziej znane w Polsce sieci partnerskie to Awin, Novem, AdLeader, Tradedoubler, Tradetracker, Adtraction czy webePartners.
Niektóre programy partnerskie mają charakter dwupoziomowy, tj. partnerzy – poza bezpośrednim wysyłaniem klientów do reklamodawcy – zarabiają także na pozyskiwaniu kolejnych parterów. Nazywamy ich partnerami drugiego poziomu (ang. subaffiliates). Teoretycznie poziomów może być więcej, i faktycznie, niektóre sieci partnerskie pozwalają na taką wielopoziomową strukturę.
Niektóre sieci partnerskie wyróżniają też swoich superpartnerów. Superpartner to zwykle partner z dobrym zapleczem organizacyjnym (często jest to cała firma wyspecjalizowana w byciu partnerem), generujący dużą część sprzedaży z programu partnerskiego (2-3 superpartnerów potrafi generować od 50 do 70% sprzedaży afiliacyjnej), zajmujący się programami partnerskimi zawodowo, w pełnym wymiarze czasu.
Program partnerski czy sprzedaż bannerów?
Masz witrynę, na której chciałbyś zarobić? Zastanawiasz się, czy lepiej wziąć udział w programie partnerskim czy też sprzedawać miejsce reklamowe na bannery? Porównajmy:
Program partnerski | Sprzedaż bannerów |
Wyświetlasz reklamy | Wyświetlasz reklamy |
Zwykle masz wpływ na formę reklamy: link tekstowy o wybranym przez ciebie anchorze, który możesz naturalnie spleść z treścią witryny, banner lub widżet, czasem sieci dostarczają też gotowych kreacji | Nie masz kontroli nad formą reklamy, po zamieszczeniu nie musisz nic z nią robić |
Płacą ci za efekt | Płacą ci za czas wyświetlania lub liczbę wyświetleń, rzadziej za liczbę kliknięć |
Masz wpływ na wysokość wynagrodzenia, im więcej korzyści dostarczysz reklamodawcy, tym więcej z tego masz | Dostajesz uzgodnioną stawkę, słabo lub w ogóle powiązaną z nakładem twojej pracy podczas kampanii |
Wedle własnego uznania decydujesz jak, gdzie, kiedy i w jakim kontekście zamieścić reklamę | Wstawiasz reklamę na z góry zakontraktowane z reklamodawcą miejsce i czas |
W programach wielopoziomowych dostajesz część prowizji zarobionej przez partnerów, których poleciłeś | Twoje zyski kończą się wraz z końcem kampanii |
Nie musisz zabiegać o wstawienie reklam na twój serwis, po prostu rejestrujesz się w programie; zabiegać będziesz musiał dopiero teraz, i to nie przed reklamodawcą, a klientami | Musisz przekonać reklamodawcę; jeśli jesteś wydawcą małej witryny zdobycie reklamodawcy jest bardzo trudne bez zrzeszania się w sieciach reklamowych, które pobierają olbrzymie prowizje |
Pełniej wykorzystujesz potencjał niewielkiego serwisu | Niewielki serwis ma minimalne szanse na pozyskanie reklamodawcy, chyba że poprzez sieć reklamową, za bardzo niskie stawki (np. AdSense) |
Angielsko-polski słowniczek pojęć
affiliate marketing – marketing afiliacyjny
affiliate program – program partnerski, program afiliacyjny
affiliate – partner, afiliant
merchant – reklamodawca, sprzedawca
customer – klient
superaffiliate – superpartner
subaffiliate – partner drugiego poziomu
Przypominamy, że wielkimi krokami zbliża się konferencja I ♥ Marketing & Technology, która odbędzie się już 8–10 kwietnia 2025 roku.
Zapoznaj się także z ofertą organizowanych przez nas szkoleń z zakresu marketingu.
Ciekawy wpis. Fajnie ukazuje wszystkie strony biorące udział w marketingu afiliacyjnym oraz ich role. Trochę lepiej chyba mogliście przedstawić „Program partnerski czy sprzedaż bannerów?” bo trochę nie czytelnie jest. Wrzucenie informacji np w tabele ułatwiło by analizę :)
Dzięki. Co to tabeli, to jest ładnie ostylowana w kodzie, w podglądzie przed publikacją było wszystko OK. Coś się teraz posypało. Naprawiamy.
Dobry wpis. Przyznam że jako osobie w temacie (prowadzę sieć afiliacyjną http://www.afiliant.com ) zabrakło mi rozwinięcia wątku „sieci partnerskich”
Warto wspomnieć jakie narzędzia otrzymują Partnerzy w sieci partnerskiej – bo są one dużo bardziej zaawansowane niż można znaleźć w pojedynczych programach partnerskich.
Dwa najciekawsze z nich to:
– możliwość generowania widzetów z produktami (czyli reklamy w formie boksu prezentującego konkretny produkt lub produkty, którą można łatwo dopasować do wyglądu strony)
– pule reklam – czyli gotowe mechanizmy które na twojej stronie rotują wybrane przez ciebie banery.
Tak naprawdę to partner w jednym miejscu ma dostęp do kilkudziesięciu programów partnerskich oraz zaawansowanych narzędzi, które pozwolą mu znacznie zwiększyć efektywność jego działań.
Programy partnerskie u nas jeszcze raczkują, nie to co na zachodzie ale widać postępy jak i oszustów. Moim skromnym zdaniem jest to naprawdę dobry biznes osobiście wyciągam parę tysięcy miesięcznie, i jest to teraz przychód pasywny strony raz postawione są tam i zarabiaja na siebie oczywiście nieraz trzeba doglądać i dodać artykuł pod google ale to juz można komuś zlecic
Wpis ok, chociaz mam watpliwosci, czy na poziomie czytelnikow sprawnego marketingu. Obstawiam, ze tu wiekszosc zna to zagadnienie. Tabelka fajna, ratuje sytuacje dla wyjadaczy – tabelki sie zawsze lubi ;)
W Polsce i tak programy afiliacyjne sa zupelnie mizerne (z wyjatkiem produktow finansowych), wiec to takie marzenia scietej glowy, ze na tym sie zarobi :) Moze za jakis rok producenci laskawie dostrzega, ze moga miec partnerow w necie…
@ Krzysztof Trynkiewicz „czy na poziomie czytelników Sprawnego” No właśnie na poziomie tych nowych czytelników, których mamy nadzieję – m.in. tym tekstem – przyciągnąć, np. z wyszukiwarki :-).
Ja np. czytałem z zaciekawieniem. Co prawda większość rzeczy wiedziałem, ale pojawiło się kilka takich, o których nie miałem pojęcia. Pozdrawiam.
Ja bardzo chętnie zaproponowałbym program afiliacyjny, mam przygotowany panel, śledzenie, aczkolwiek ciężko jest znaleźć chętnych do takiego programu, ponieważ ludzie wolą mieć kasę „z góry”. Niżeli się coś namęczyć. Uważam, że takie programy są bardzo fair, w końcu płaci się za efekt, a nie kupuje się „reklamę w worku” ;)
Skoro jest się pewnym swoich zdolności marketingowych to jak ktoś nie chce reklamować na zasadzie PPS to coś mi tu śmierdzi odnośnie jego „umiejętności”.
Z tego co obserwuję to firmy obsługujące reklamodawców wyszukują w sieci strony o tej zbiżonej tematyce i namawiają do programów partnerskich. Nie chodzi im często o znalezienie partnera lecz pozyskanie wielu linków do strony reklamodawcy za darmo, wygodnie, szybko, bez potrzeby korzystania z usług firmy pozycjonującej.
Strona reklamodawcy pnie się w górę w wyszukiwarkach, reklamodawca zyskuje zlecenia a mali partnerzy marzą o przyszłych dochodach.
Należy pamiętać jeszcze o kilku rzeczach:
Nawet największe sieci afiliacyjne nie posiadają wartościowych wydawców. Wynika to z tego, że wartościowi wydawcy tylko w wyjątkowych przypadkach biorą udział w tego typu programach.
Tak więc jeśli decydujecie się na zakup takiej usługi powinniście wiedzieć, że pojawi się ona głównie w śmieciowych bezwartościowych serwisach (dominują pozycjonerskie precle, albo serwisy robione pod programy). Ostatnio czytałem, że wymieniany w artykule Novem publikuje swoje reklamy nawet w pirackich serwisach.
Jeśli chcecie sprawdzić moje słowa, zapytajcie o listę serwisów, w których Wasza reklama będzie emitowana. Będzie dużo marketingowego bełkotu, albo informacja w stylu, że nie mogą podać, bo to tajemnica.
Jeśli mam coś doradzi, to najlepiej wejść na serwis, który was interesuje i zamówcie reklamę poprzez AdSense. Nawet największe serwisy posiadają taką możliwość. Przykładowo w serwisie klasy 1 reklama 1 dzień kosztuje 2 tys. złotych netto, poprzez AdWord kupuje się ją za grosze !!!!
odnosnie adwords a afiliacji (czyli zarabianiu na prowizji miedzy kosztami kampanii a prowizją partnerską)- nie jest przypadkiem zabronione reklamowanie tej samej domeny z wielu kont adwords? Mozna reklamowac nienalezaca do nas domene bez zgody jej wlasciciela?
Znowu się nam kłania zasada 80/20 czyli 80% reklam jest w rękach 20% wydawców – a reszta się nie liczy
Mi się wydaję, że programy lojalnościowe są bardziej opłacalne niż programy partnerskie ;0 takie jest moje skromne zdanie.
Z programów partnerskich trzeba wyeliminować wszelkich szkodników aby mogły się rozwijać. Mam na myśli szkodników po obu stronach. Wielu organizatorów programów chcą wykorzystać partnerów do darmowej reklamy lub przerobić ich na nabywców swoich produktów. Niektórzy partnerzy na śmieciowych stronach i nieuczciwych działaniach chcą na siłę zarobić kasę. Eliminujmy więc kiepskie programy i kiepskich partnerów a marketing afiliacyjny będzie się rozwijał.
Często pojawia się zarzut że albo PP albo reklamodawcy oszukują. Ja uważam że programy partnerskie raczej nie oszukują bo szybko potracą Wydawców, a więc też zyski. Co do Reklamodawców to mam mieszane uczucia na własnym przykładzie. Znam to z autopsji. Zgłosiła się do nas firma finansowa chcąca zamieścić u nas kampanie. Ustaliliśmy szczegóły, wysłaliśmy draft umowy na maila. Obiecali odesłać umowę jak najszybciej, jednocześnie nalegając na włączenie kampanii. Jak odpowiedzieliśmy że włączymy kampanię dopiero po otrzymaniu umowy kontakt się urwał, a najciekawsze jest to że jak wysłaliśmy ze swojej strony umowę na ich adres to przesyłka wróciła z adnotacją pocztową że nikt jej nie odebrał.
Firma ta zwracała się też do innego PP z którym ściśle współpracujemy i sytuacja była dokładnie taka sama.
Trochę próbowałem w kilku sieciach. Webepartners i Zanox. W sumie spoko ale trzeba mieć czas, a mi go zawsze brakowało :(