W zeszłym tygodniu Google ogłosił wdrożenie zmiany algorytmu, która będzie uwzględniać widoczny nad zgięciem layout strony docelowej. Celem zmiany jest usuwanie sprzed oczu internautów wyników, które atakują zbyt dużym natężeniem reklam. Google podkreśla, że reklamy są dopuszczalne, choć nie podaje proporcji granicznych, których przekroczenie kończyłoby się obniżeniem pozycji witryny. Zmiana ma wpływać na 1% zapytań i obowiązuje na całym świecie.
Google twierdzi, że jakiś czas temu zaczął zmieniać się profil skarg na jakość wyników wyszukiwania, z jakimi zgłaszają się szukający. Coraz rzadziej skarżą się na poważne uchybienia, witryny malware’owe, scamerskie, wypełnione spamem. Coraz częściej natomiast zwracają uwagę na witryny atakujące od samego wejścia nadmiernym natężeniem reklam, przez co treści przestają być widoczne.
Dlatego Google wdraża algorytm oceniający jaką część witryny widocznej powyżej zgięcia stanowią reklamy, a jaką – treść. (Dla przypomnienia: obszar „powyżej zgięcia” to obszar widoczny bezpośrednio po jej załadowaniu, bez konieczności przewijania). Karane będą witryny, które wymuszają przewijanie w celu uzyskania dostępu do treści.
Na uwzględnienie poprawy layoutu w wynikach wyszukiwania, Google potrzebuje „kilka tygodni”. W komunikacie prasowym firma podaje, że zmiany są odnotowywane przy każdych odwiedzinach Googlebota, jednak Googlebot musi przebadać wystarczającą liczbę podstron danej witryny, by ocenić, na ile poważna jest zmiana. Oznacza to, że obniżki pozycji wynikające ze zmiany algorytmu nakładane są w skali całych witry, a nie pojedynczych podstron.
Czy jakieś reklamy są wyłączone spod działania nowego algorytmu? Tak. Jak dowiedział się Danny Sullivan z Search Engine Landu, algorytm nie będzie uwzględniał pop-upów, pop-underów i reklam overlay (a więc nakładanych na warstwach na layout). Reklamy wykrywane są metodą heurystyczną, Google nie korzysta z żadnej ręcznie ułożonej listy dostawców reklam/adserwerów.
Ile to jest „za dużo reklam”? Matt Cutts jak zwykle odmawia podania konkretnych proporcji, zachęca tylko do korzystania z przygotowanego przez Google narzędzia Browser Size, pokazującego jakąć część witryny widać w poszczególnych rozdzielczościach. Nie wiadomo też, jaka rozdzielczość ma być punktem odniesienia, ale można się spodziewać, że chodzi o popularne rozdzielczości, a więc od 1024×768 w górę. Zmiana prawdopodobnie weszła już w życie, więc jeśli w ostatnich dniach nie zauważyłeś poważnego spadku ruchu, to prawdopodobnie cię nie dotknęła.
Co ciekawe, równolegle z ogłoszeniem zmiany w algorytmie, program Google AdSense rozsyła też maile zachęcające do umieszczenia na witrynach kolejnych reklam:
Trzeba jednak przyznać, że jeśli głębiej wczytać się w instrukcje, Google zaleca uważne rozmieszczanie reklam, mające na uwadze wygodę użytkownika witryny.
Można się też zastanawiać na ile Google trzyma się własnych zasad na najważniejszej swojej stronie, czyli stronie wyników wyszukiwania. W Polsce może nie odczuwamy tego tak mocno, ale w realiach amerykańskich, gdzie Google reklamuje własne porównywarki usług finansowych w formacie AdWords, a w ramach universal search serwuje wyniki „zakupowe” („shopping”) pochodzące z usługi Google Merchant Center, powyżej zgięcia też nie widać zbyt wiele treści:
Zresztą, sytuacja w polskich SERP-ach nie jest taka znowu dużo lepsza. Przy popularnej rozdzielczości pionowej 768, standardowej konfiguracji Windows i przeglądarki oraz przy trzech reklamach AdWords powyżej organika, powyżej zgięcia widać zaledwie trochę ponad 2 wyniki organiczne:
Google tłumaczy się, nie bez pewnej racji, że takie natężenie reklam zdarza się tylko dla niektórych zapytań, a dla zdecydowanej większości wyniki są wypełnione samą treścią.
[na podstawie: Pages With Too Many Ads “Above The Fold” Now Penalized By Google’s “Page Layout” Algorithm]
Przypominamy, że wielkimi krokami zbliża się konferencja I ♥ Marketing & Technology, która odbędzie się już 8–10 kwietnia 2025 roku.
Zapoznaj się także z ofertą organizowanych przez nas szkoleń z zakresu marketingu.
Z tym tłumaczeniem się Google o tym, że dotyczy to tylko niektórych zapytań to hipokryzja, skoro ich algorytm działa dla całej witryny.
„nakładane są w skali całych witry, a nie pojedynczych podstron.”
Szkoda, że chodzi tylko o zgięcia, wzięli by się również za pop-up, bo to dopiero jest wkurzające. Na filmwebie przy pierwszym wejściu reklama zajmuje 100% ekranu, nie widać ani linii tekstu, zresztą na innych dużych portalach jest podobnie, tak więc mam nadzieję, że to dopiero pierwszy krok.
Strona wyszukiwarki nie podpada pod nowe wytyczne bo:
1. Google.pl, Google.com… są wolne od reklam.
2. Stosunek linków reklamowych do niereklamowych na stronach wynikowych jest mniejszy niż 0.2 (uwzględniając wszystkie linki funkcyjne).
3. Strony wynikowe nie są w indeksie (-;
Zmiany mają pomagać w zwalczaniu stron MFA, a nie witryn oferujących kampanie banerowe. Google chce poprawiać wyniki Adwords w sieciach reklamowych, gdzie grubo ponad 1% kliknięć to kliknięcia na stronach, które udają reklamami linki witryny.
„1. Google.pl, Google.com… są wolne od reklam.”
Kara nakładana jest na całą witrynę, a nie tylko na podstrony.
„2. Stosunek linków reklamowych do niereklamowych na stronach wynikowych jest mniejszy niż 0.2 (uwzględniając wszystkie linki funkcyjne).”
Chodzi o powierzchnie reklamową above the fold, a nie ilość linków.
Na części moich stron od pewnego moemntu notuje drastyczny spadek ruchu z długiego ogona ( z 300 wejść dziennie na 50 wejść dziennie) – główne frazy bez zmian – tzreba jeszcze trochę odczekać aby powiązać to z tym newsem, jednak dla bezpieczeństwa jedną z reklam już usunąłem :) jak w ciągu tygodnia nic się nie zmieni usunę nastepną (są obecnie 2 reklamy + slider który stanowi elemnt strony a nie reklamę) – jednak przez slider treść jest nieco zepchnięta w dół…
@Tomek, @Uncle Demotivator: Ja działanie tego algorytmu rozumiem tak, że ocena witryny jest obniżana (spadają jej pozycje w wynikach wyszukiwania) po spełnieniu 2 podstawowych warunków:
1. Stosunek treści do reklam above-the-fold na stronie witryny jest znikomy (zdefiniowany algorytmicznie próg)
2. W witrynie występuje określony odsetek stron, które „przesadzają” z reklamami.
Przy takim rozumowaniu wyjaśnienia Google mają sens.
Ciekawe czy Google pofatyguje się wysyłać wiadomości do Webmaster Tool z informacją o przegięciu „reklamowej pa.y” na naszej witrynie ?
Działanie te zmierzają do uporządkowania wizualnego internetu. Z jednej strony jest to groźba dla webmasterów ale z drugiej działanie korzystne dla odwiedzających witryny. Na niektórych stronach ilość reklam jest irytująca.
haha w takim razie sami siebie powinni ukarać, bana permanentnego i filtr dożywotni, je…. hipokryci – z Google trzeba walczyć!!
Ja tam się cieszę z tej zmiany. Skoro ukarane zostaną strony wypchane reklamami to tylko lepiej dla naszego internetu. Niekiedy ilość reklam na stronach potrafi przytłoczyć.
I jak zwykle Google spycha w dół strony nie opłacające nigdy AdWors
Google siebie ukarać :D dobre, sami u siebie nie mogą się reklamować? z Google walczyć? to jaka wyszukiwarka? netsprint, a może Bing Microsoftu?
Google spycha w dół? masz na to jakieś dowody?
Dowody? Spójrz sobie na zrzuty w tym artykule – w wynikach pojawiają się tylko treści reklamowe, wyjątkiem jest ostatni wpis powyżej zgięcia, ale tylko teoretycznie. Gdy przeglądasz wyniki na Firefoksie i masz włączone pluginy, strona się obniża i nie widać nawet jednego wpisu, który nie jest reklamą Googla. Oczywiście G robi co chce u siebie, ale są pewne granice nachalności. Nie chcę się kłócić czy Bing lub Yahoo jest lepszy bo nie o to tu chodzi ale o kwestję, że G spycha nieopłacone wpisy i robi to bardzo agresywnie.
Ja się zgadzam z tym karaniem, niestety tak monopolista ma, że karze wszystkich oprócz siebie. Jednak jak strona jest z dużą ilością teksty to można dużo reklam tam upchać. Powinno się brać jeszcze pod uwagę stosunek reklam do ilości „nie reklam” na stronie
Na pozycjonowanych przeze mnie stronach w wynikach Google nie zauważyłem dyskryminacji za brak AdWors
@Pozycjonowanie
Lepsze traktowanie w wynikach organicznych stron, które korzystały z systemu AdWords zaliczyłbym do mitów. Nie wykluczam, że można pozornie zauważyć takie efekty, ale trzeba wziąć pod uwagę, że kampania w linkach sponsorowanych może przyczynić się do zwiększenia: ruchu w witrynie, jej rozpoznawalności, linków przychodzących, itp. a to są już czynniki, które mają wpływ na ranking wyników wyszukiwania.
No już trochę przesadzają. Niedługo będzie się trzeba pytać wyszukiwarki i Google czy można iść do kibla za potrzebą. Bez przesady i kiedyś wszystkim się to przeje i skończy się era Google.
Nie rozumiem, dlaczego ktoś może stwierdzić, że Google nie ma prawa we własnej wyszukiwarce wprowadzać zmian. Tym bardziej nie rozumiem, oburzenia w związku z tym, że „Google innym zabrania a samo może” – przecież jest u siebie i dba o własny interes.
Jak robię serwis „kontentowy” np. forum tematyczne i chce na nim zarobić to muszę tępić wszystkich, którzy łamią mój interes – „darmowych reklamodawców”. To samo robi Google i jak najbardziej ma do tego prawo.
Kolejna zmiana, która dotknie najbardziej kombinatorów i przeginaczy – ktoś się czegoś nauczy i życie toczy się dalej ;)
Guugle kilka lat temu, a dziś to niebo a ziemia.
Za kilka lat najprawdopodobniej w wynikach będą jedynie strony z adwords etc.
Ja już zauważyłem pierwsze efekty tej zmiany Google. Jedne strony poleciały kilkanaście pozycji w dół, inne kilka pozycji w górę.
P.S. Czemu spadki są zawsze większe niż wzrosty… eh .)
Hmm, myślałem że jedna z moich stron jest właśnie wypchana reklamami (ilość tekstu/ilości kudu reklam) ale na razie nie widać zmian, więc zastanawiam się ile tych reklam musi być na stronie aby na prawdę zmiany w pozycjach były znaczące
No cóż, dobra strona powinna służyć przede wszystkim Internautom, nie reklamą. Popieram działania Google.
słuszny krok ze strony wujka narodów
Pytanie do Google. Dlaczego jezeli Google znajdzie taka stronie NIE INFORMUJE jej wlascicieli o tym, ze musza cos zmienic na stronie TYLKO JA BANUJE?
Przeciez w 100% NIKT NIE CHCE DOSTAC BANA nie wiedzac nawet o tym. Jezeli Google pozwala umeiszczac tyle i tyle reklam to jak moze dawac bana za ich umieszczanie???
Działania Google sa zawsze objęte tajemnicą i zawsze pozwala to na wypychanie niewygodnych konkurencyjnych stron affiliate – zawierających inne reklamy niż Adsense.