Sztuka storytellingu w erze cyfryzacji

Opowiadanie historii leży w naszej naturze. Pomagają nam one interpretować różne zjawiska, nawiązywać kontakt z ludźmi z innego pokolenia, a także mówić o naprawdę złożonych kwestiach w łatwych do przyswojenia narracjach.

Branża mediów i reklamy opiera się na zdolności do opowiadania porywających historii – o miłości, nienawiści, nawet o wybawieniu.

W czasach agencji z serialu „Mad Men” zdolność do opowiadania porywających historii była czynnikiem wyróżniającym. Marki płaciły grube miliony za historie, które nakłonią odbiorców do zakupu. Media masowego przekazu dostarczały zaangażowanych odbiorców tychże historii, których wzrok, serca i umysły były jak zahipnotyzowane – cecha pokolenia nieobciążonego bogactwem Internetu.

Żyliśmy w świecie marzeń – gdzie nasze aspiracje do bogactwa, zdrowia, akceptacji, ekscytacji były napędzane obietnicami kreacji reklamowych i PR-owymi zagrywkami narodzonymi podczas agencyjnych spotkań, oraz przez mających chęć i środki, aby za to zapłacić.

Powiedz ludziom, kim jesteś, docieraj do nich odpowiednio i z należytą częstotliwością, mów do nich kreatywnie, wychwytuj to, co jest nowe, istotne i ekscytujące. Wynajmij modela, zrób zdjęcie, zrób imprezę, sprzedaj marzenie. I to się sprawdzało.

Rozchwytywany rynek nieruchomości

Podczas gdy nasza ludzka zdolność do tworzenia nie ma granic, już zdolność do rozpowszechniania tych kreacji na większą skalę jest ograniczona.  Tylko pewna liczba całostronicowych reklam może zostać zamieszczona w gazecie. Tylko pewna liczba 30-sekundowych przydziałów czasu na reklamy jest dostępna, kiedy jest największa oglądalność. Jest też ograniczona liczba lokalizacji w mieście charakteryzujących się dużym ruchem pieszych oraz widocznością – lokalizacji idealnych do postawienia billboardu.

Spragnieni uwagi reklamodawcy rozpaczliwie walczyli o zapewnienie sobie miejsca w mediach, aby móc opowiedzieć swoje historie. Zadowoleni właściciele mediów z kolei przygotowywali do sprzedaży każde możliwe miejsce na reklamę. Dochody mediów na świecie pęczniały, a ci, którzy posiadali nieruchomość (lub sprzedali ją z prowizją), tylko na tym skorzystali.

Wystarczy przejść się ulicami Tokio, Times Square lub praktycznie każdej innej miejscowości, w której graczami są światowe marki, aby zobaczyć, jakie przeciążenie medialne panuje w tych miejscach.

Jest to model medialny, na którym opierała się większość światowych agencji oraz sukcesy ich klientów.

Szybko zmieniający się model

Po raz pierwszy żyjemy w czasach medium, w którym jest nieskończona ilość możliwości zamieszczania reklam. Rewolucja społeczno-mobilna sprawia, że [Tweet „możliwość zarówno tworzenia, jak i publikowania treści nie jest już ograniczona.”] To samo dotyczy przestrzeni użytej do dystrybucji tych treści.

Z uwagi na to, że liczba treści drastycznie wzrosła, a czas skupienia uwagi się skrócił, zniewoleni odbiorcy, ślepo ufający mediom, już nie istnieją. Obecnie filtrujemy informacje, śledzimy tych, którym ufamy, lub tych, na których nam zależy najbardziej. Wykształtowana została zdolność do ignorowania, co postrzegane jest jako zagrożenie w oczach tych, którzy przez wiele lat władali naszą uwagą.

W związku z tym, że siła kreacji i rozpowszechniania treści nie leży już w rękach tradycyjnych właścicieli mediów, a należy do jednostki, rola zespołów ds. marki i marketingu oraz rola zaufanych partnerów agencji jest aktualnie w trakcie swojej najbardziej fundamentalnej zmiany. Marki i wydawcy muszą teraz więcej niż kiedykolwiek wcześniej wykazać się mistrzowskim opanowaniem sztuki storytellingu, czegoś więcej niż tylko umiejętność tworzenia reklam.

W dzisiejszym świecie owładniętym przez sieci społecznościowe i urządzenia mobilne, [Tweet „marki są tym, czym ludzie uważają, że są.”] Nieważne, jak bardzo kreatywna będzie kampani, lub jak głośno będzie opowiadana – teraz głos ludzi ma potencjał, aby ją zagłuszyć.

Wartości starej szkoły znowu w modzie

Zanim pojawiły się media masowego przekazu, to produkty wysokiej jakości i szczytne cele inspirowały masy, które przekazywały dalej informacje drogą ustną. Drogą wypracowaną i zdobytą, a nie wykupioną.

Wchodzimy w nową erę, gdzie zdolność zdobycia odbiorców jest obecnie na powrót najbardziej wartościowym atutem mediów. Chociaż tym razem wioska jest globalna.

Zapomnij o zawiłościach powstałych w wyniku namnożenia się mediów lub szaleńczym poszukiwaniu złotego środka. Przestań. Równanie jest teraz znowu niesamowicie proste. Dobre i pełnowartościowe produkty, dobre i pełnowartościowe doświadczenie związane z usługami, dobre i pełnowartościowe historie są znów na fali. Stwórz wartościowy produkt, niech dostarczy rozkosznych przeżyć. Niech będzie warty tego, aby o nim mówić, a wtedy ludzie będą mówić. Jeśli Ty nie będziesz, oni nie będą.

Zasłuż sobie

Rola zespołu ds. marki i marketingu oraz ich zaufanych partnerów się zmienia. Celem, który należy osiągnąć, nie jest już opowiadanie historii, ale pozwolenie odbiorcom, aby opowiadali tę historię za nas. Zamiast do nich mówić, twórz doświadczenia warte dzielenia się nimi. Zasłuż na to, aby zdobyć część głosu, którym dysponują Twoi odbiorcy, a następnie czuwaj nad historiami, którymi się dzielą. Kreuj rzeczy znaczące, a potem pielęgnuj swoje kanały dotarcia, wykorzystując dobrą reputację, którą zbudowałeś. Na tym polega sztuka storytellingu.

Żródło: Jeffbullas

Tłumaczenie: Monika Pachciarz

Chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat? Zapisz się na nasze szkolenie ze storytellingu!